Pisaliśmy kilka dni temu o kolejnych kontrowersjach związanych ze stosunkiem aktora Pawła Deląga do putinowskiej Rosji. Tydzień temu we „Wprost” wieloletnia polska korespondentka w Rosji, Krystyna Kurczab-Redlich powiedziała, że Deląg nie chce wypowiadać się w negatywnie o działaniach Władimira Putina, bo dzięki pracy w Rosji zarabia bardzo duże pieniądze i jest popularnym celebrytą. Deląg odrzuca te oskarżenia w rozmowie z „Wprost” z Magdaleną Rigamonti.
Wściekłem się, bo pani zasugerowała, że się boję. Pani ją sprowokowała do tych wypowiedzi. Zresztą Krystyna Kurczab-Redlich już po raz kolejny próbuje mnie dyskredytować, sugerując, że jestem zdrajcą, czyli że jestem proputinowski, co natychmiast podchwyciły z dziką radością niektóre tabloidy w Polsce. Nie jestem. W maju zeszłego roku na moim fan page’u zostało zamieszczone zdjęcie w rosyjskim mundurze nie przeze mnie, ale przez jedną z grup moich fanów w Rosji
mówi aktor, który ostatnio nie pojawia się praktycznie w polskim kinie. Według gwiazdy „Quo Vadis” to media zrobiły z niego zwolennika Putina.
Tabloidy rozpętały akcję, że jestem na rosyjskich usługach, że się Putinowi podlizuję. Ja zaś się nikomu nie podlizuję. To moja odpowiedź. W naszym kraju wciąż szukamy wroga. Byłem w szoku, że tak niewiele trzeba, aby wybuchała histeria. Ale szczególnie to mnie zszokowało, jak łatwo można manipulować ludźmi. A ja się na wroga, który robi karierę w kraju rządzonym przez Putina, dobrze nadałem.
Aktor odnosi się do kwestii munduru sowieckiego, w którym pojawił się na jednym ze zdjęć.
A wie pani, w ilu i w jakich mundurach już grałem? Występowałem w mundurach amerykańskim, niemieckim i polskim. Ale prawie nikt nie zauważył, że następne zdjęcie na tym profilu umieszczone tego samego dnia, czyli 9 maja, przeze mnie, było fotografią rozpędzonej kawalerii z podpisem: piękna polska kawaleria. To był mój komentarz. Nie mogłem usunąć tego posta, ponieważ w ten sposób uraziłbym uczucia nie tylko Rosjan, lecz także Ukraińców, Białorusinów, Tatarów i wielu innych. Paweł Deląg odnosi się też do swoich zarobków w Rosji.
Już mówiłem, że pracuję nie tylko w Rosji. Nie jestem mężem zaufania, nie jestem politykiem, publicystą. Dlaczego w naszym kraju tak łatwo można zmanipulować opinię publiczną, wmówić jej, że Deląg chce się podlizać Putinowi? To jest oderwane od rzeczywistości.
Paweł Deląg nie chce jednak oceniać jednoznacznie polityki Władimira Putina. Jednak rozumie on Rosjan popierających imperialne zapędy prezydenta ich kraju.
Uważają, że to jest przywódca, którego oni potrzebują. Wierzą, że tylko jeden mocny człowiek jest w stanie utrzymać porządek w tym kraju. Bardzo długo światowi liderzy, również polscy, postrzegali Putina jako gwarancję stabilności. Według Rosjan on podniósł Rosję z kolan. Rosja nie zna innego systemu jak autorytaryzm. Może trzeba uszanować wybór Rosjan? Choć agresji nie akceptuję. Jednak jak wszyscy będziemy protestować, to dialogu między Polską a Rosją nie będzie. Proszę mi pozwolić zostać marzycielem i wierzyć, że będzie pokój.
Q/Wprost
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250764-delag-przekonuje-ze-nie-jest-proputinowski-i-pyta-moze-trzeba-uszanowac-wybor-rosjan?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.