PHARRELL WILLIAMS. Dobra muzyka, dobre życie NASZA RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Uśmiechnijcie się i chodźcie na parkiet, skoro Pharrell Williams tak ładnie prosi. Jego fantastyczna passa wciąż trwa.

Tegoroczna ceremonia oscarowa nie była być może najciekawsza, kto ją jednak oglądał, z pewnością zapamięta czarnoskórego, nieprzyzwoicie młodo wyglądającego 40-latka w kapeluszu od Vivienne Westwood i jaskrawoczerwonych trampkach.

Choćby dlatego, że w trakcie występu zszedł do publiczności, by porwać do tańca aktorki: Meryl Streep, Amy Adams i Lupitę Nyong’o. To Pharrell Williams nominowany do statuetki za niesamowicie optymistyczny utwór „Happy”. Znany z tego, że zawsze ma w swoim otoczeniu wspaniałe kobiety. I że był jednym z tych, którzy pomogli definiować współczesną muzykę rozrywkową. Williams wydał właśnie drugą solową płytę w karierze. Co ciekawe, wcale nie miał na to ochoty. Zgodził się dopiero po naciskach Columbia Records.

„Słuchaj, wiemy, że powiedziałeś, iż nie chcesz robić kolejnej solówki, ale zmienisz zdanie. I to my chcemy być powodem tej zmiany” – miał usłyszeć od wytwórni. „Get Lucky”, efekt kooperacji Pharrella z francuską grupą elektroniczną Daft Punk, był już wówczas gotowy, ale jeszcze nie trafił do ludzi i można było jedynie podejrzewać, że stanie się przebojem 2013 r. Williams był również ojcem wielkiego sukcesu (szczyt listy Billboardu okupowany przez 12 tygodni!) „Blurred Lines” Robina Thicke’a, i zadziwił odbiorców wspomnianym „Happy”, a przede wszystkim 24-godzinnym klipem ilustrującym tę kompozycję. Choć w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy pochylano się nad powrotem Davida Bowiego czy nad kolejnymi ekscentrycznymi posunięciami Kany’ego Westa, było wiadomo, kto jest królem zamieszania. W tej sytuacji płyta okazała się koniecznością. Album „Girl” postawił kropkę nad „i”.

Poświęcony w całości płci pięknej jest udany, ale zachowawczy. To westchnienie do złotych czasów funku i soulu, przy jednoczesnym okiełznaniu wszystkiego tego, co w tych gatunkach dzikie.

Valium w dźwiękowej formie przepisywane Smithom i Kowalskim bez recepty. Nie ma co narzekać, trzeba się bawić, pamiętając o fakcie, że rewolucję Pharrell Williams ma już za sobą. Od lat 90. zmieniał hip-hop i r’n’b, by z czasem wziąć szturmem pop, stając się pazurem Kelis, stabilizatorem kariery Britney Spears i Shakiry czy eliksirem młodości dla Madonny. Działając z Chadem Hugo pod szyldem Neptunes, był jak Midas – płyty, których dotykał, szybko się ozłacały. Wydawało się, że świat oszalał na punkcie misternie plątanych, wielopoziomowych bębnów, ofensywnego basu i drapieżnych syntezatorów.

Podczas gdy Neptunowie zalewali listy przebojów afrofuturystycznymi, niekiedy dekorowanymi zmysłowym Williamsowym falsetem utworami, ich alternatywne alter ego – projekt NER*D – czarowało słuchaczy oczekujących czegoś więcej. Do afroamerykańskiej spuścizny doszedł biały rock i psychodelia. To już nie była moda, lecz nowy muzyczny język. Entuzjazm zaczął opadać po premierze pierwszego solowego albumu Pharrella „In My Mind” z 2006 r., piętnowanego za przewidywalność i nierówny poziom. Artysta wiedział jednak, jak się bawić swoją pozycją. Kiedy mniej zaczęło się liczyć to, jak brzmi, przypomniano sobie o tym, że dobrze wygląda.

Zamienił pisma muzyczne na lifestyle’owe, zostając trendsetterem firmy produkującej ciuchy w Japonii i promując własnego pomysłu okulary z logo Louisa Vuittona. Teraz, kiedy wena wróciła, Williams jest zabójczą kombinacją wszechstronnie uzdolnionego twórcy z ikoną stylu, bon vivant na miarę obecnych czasów. Nawet jeśli płyta „Girl” to tylko odprysk tego splendoru, wystarczy, by poczuć się trochę lepiej.

Marcin Flint (wSieci)

Pharrell Williams, „Girl”, wyd. Sony Music

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych