Arkady Saulski: Twoja pierwsza powieść – „Ostatni Świadek” – poruszała trudną kwestię: zbrodni wojennej, a raczej oskarżeń o jej popełnienie rzucanych na żołnierzy. Teraz także poruszasz trudny temat – traumy, która towarzyszy żołnierzom po powrocie z wojny. Dlaczego ten ważny temat jest powszechnie przemilczany?
Marcin Ogdowski, dziennikarz INTERIA.PL, autor blogu zAfganistanu.pl:
Książka nie dotyczy wyłącznie traumy wynikłej z udziału w wojnie. W „(Nie)potrzebnych” kreślę szeroki kontekst społeczny i polityczny, związany z udziałem naszej armii w afgańskim konflikcie. I z funkcjonowanie wojska w ogóle. Piszę o tym, jak postrzegają armię zwykli Polacy , jak traktuje ją klasa polityczna – zarówno rządzący, jak i opozycja. Sposób zapisu słowa (nie)potrzebni nie jest przypadkowy. I choć cała akcja dzieje się w fikcyjnej rzeczywistości, przedstawione mechanizmy są jak najbardziej prawdziwe.
Wracając do sedna pytania – podejście do traumy zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat. Zaczęto bowiem o niej mówić, pojawiły się zręby systemowych rozwiązań, które mają jej przeciwdziałać. Ale wciąż brakuje uczciwej społecznej debaty na ten temat, wciąż pokutuje przekonanie, że to w gruncie rzeczy abstrakcyjny i marginalny problem. A to zaburza relacje na linii wojsko-społeczeństwo, powodując u mundurowych przekonanie, że „oni, cywile, mają nas w d…”.
Chyba można powiedzieć, iż jesteś wielkim przyjacielem naszej armii i żołnierzy. Z drugiej strony to, co opisujesz, jest dalekie od heroicznego obrazu dzielnych wojaków – nie boisz się przedstawić ich słabości, strachu. Czy w „(Nie)potrzebnych” będzie podobnie?
Nigdy nie ukrywałem i nie zamierzam ukrywać emocjonalnych związków z armią; można to nazwać przyjaźnią. Ale to zdrowa relacja, wyrugowałem z niej bowiem bezkrytycyzm. Wojsko nie ma u mnie taryfy ulgowej, w tym sensie, że nie zamierzam tworzyć odrealnionych, wygłaskanych i hagiograficznych epizodów. To banał, ale oddający istotę rzeczy – wojna jest brudna, zła. Ów brud i zło stają się więc udziałem walczących ludzi. Po jednej i po drugiej stronie. W politycznych rozgrywkach – stanowiących istotny element „(Nie)potrzebnych” – też wykorzystuje się całą masę obrzydliwych chwytów. Zrekonstruowałem te mechanizmy, pewnie więc nie raz Czytelnik poczuje niesmak w trakcie lektury.
„Ostatni Świadek” był książką niemal dokumentalną – odwoływała się do rzeczywistej sytuacji. Czy Twoja nowa powieść będzie miała podobną formułę? Pokażesz wydarzenia i losy inspirowane autentycznymi wydarzeniami? No i czy fabuła „(Nie)potrzebnych” będzie w jakiś sposób kontynuacją „Ostatniego Świadka”?
Jak już wspominałem, książkowa rzeczywistość jest fikcyjna, mechanizmy zaś prawdziwe. Zastosowałem więc identyczną formułę, jak w przypadku „Świadka…”. Na poziomie fabularnym istnieją związki między obiema książkami. Jeden z drugoplanowych bohaterów tamtej powieści, w nowej jest czołową postacią, dramat w Nabud Khel ma bezpośredni wpływ na pewien element fabuły. Wybacz, nie chcę zbyt wiele mówić, zatem poprzestańmy na stwierdzeniu, że w jakiejś mierze mówimy o kontynuacji. Z pewnością, dla pełnego zobrazowania sytuacji naszej armii, konieczna jest lektura obu powieści.
Gdy mowa o Afganistanie przytacza się statystyki i liczby – koszty finansowe, liczbę rannych, poległych… liczby, liczby, liczby. Dlaczego tak mało skupiamy się na losach naszych żołnierzy? Odnoszę wrażenie, że traktujemy ich jak maszyny?
Wiele można by o tym mówić, to wręcz zagadnienie na odrębny wywiad. Na pewno jedną z przyczyn jest odejście od masowego poboru. Choć to sensowne rozwiązanie, niesie również ze sobą społeczne koszty. Doświadczenie służby wojskowej zaczyna być czymś abstrakcyjnym dla miażdżącej większości Polaków, w efekcie prowadząc do obojętności wobec żołnierskiej służby. To tak jak ze strażakami, którzy też narażają swoje życie i zdrowie. I trzeba dopiero spektakularnych sytuacji, byśmy byli w stanie to poświęcenie – jako społeczeństwo – dostrzec.
Niedługo wycofamy się z Afganistanu. Ale z pewnością nasi żołnierze pojadą na kolejne misje. Będziesz im towarzyszył?
Gdy zacząłem jeździć do Iraku i Afganistanu, mieściłem się w średniej wieku dla polskich żołnierzy, którzy tam służyli. Potem było coraz „starzej”, a podczas ostatnich wyjazdów nie opuszczała mnie refleksja, że dla części wojskowych mógłbym być ojcem. Tylu „szczawików” mnie otaczało. Wciąż jestem młodym człowiekiem, pewnie więc jeszcze długo będę towarzyszył Wojsku Polskiemu, jeśli zdarzy mu się brać udział w kolejnych konfliktach. Jak długo? Kilka lat temu poznałem w Ghazni amerykańskiego dziennikarza radiowego, pana pod siedemdziesiątkę, który mimo wieku przyjechał na wojnę. Nie brał już udziału w patrolach, skupiając się na materiałach robionych w bazie, ale wciąż czerpał z tego satysfakcję. Pamiętam, że obserwując go, pomyślałem sobie, że „licznik” nie stanowi przeszkody. Że chcę tak jak on – póki starczy sił.
Dziękuję za rozmowę.
———————————————————————
Zapraszamy do zakupu pięknych toreb wzbogaconych rysunkami znakomitego artysty Andrzeja Krauzego.
Torby wykonane są z bardzo wytrzymałego materiału,mają szerokie i poręczne ucho, można je nosić przez ramię,mieszczą format A4.
Zestaw dwóch toreb , można kupić TYLKO w naszym portalowym sklepie wSklepiku.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250596-ogdowski-nie-zamierzam-tworzyc-wyglaskanych-odrealnionych-epizodow-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.