BOGUSŁAW LINDA we wSIECI: Ja w ogóle nie znoszę grać, a siłą rzeczy najbardziej w teatrze

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Wikimedia Commons/
Wikimedia Commons/

Spotkania Bogusława Lindy z teatrem do częstych nie należą, przynajmniej jeśli chodzi o spotkania aktorskie. W latach 70. i 80. grał jednak w Starym Teatrze w Krakowie a także w Teatrze Studio w Warszawie. Brał udział m.in. w spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego: „Ameryka” wg Franza Kafki i „Powolne ciemnienie malowideł” wg „Pod wulkanem” Malcolma Lowry’ego. Potem skupił się na karierze filmowej. Gdyby ktoś chciał jednak zobaczyć odtwórcę roli Franza Maurera w burzy loków i z czaszką w ręku, ma taką możliwość. W archiwach serwisów teatralnych zachowało się mianowicie zdjęcie wykonane przez słynnego fotografa Wojciecha Plewińskiego, a na nim „Hamlet” z roku 1977. Teraz znowu można znaleźć nazwisko Bogusława Lindy na afiszach teatralnych, tym razem w rubryce: reżyser. Po bardzo udanej inscenizacji tekstu Nikołaja Kolady „Merlin Mongoł”, którego premiera odbyła się w 2012 r. w warszawskim Teatrze Ateneum, Linda przygotował na tej samej scenie „Tramwaj zwany pożądaniem”.

Tekst Tennessee Williamsa ma w polskim teatrze długą tradycję. Role Blanche DuBois i Stanleya Kowalskiego grali już m.in. Aleksandra Śląska i Roman Wilhelmi, a w realizacji Krzysztofa Warlikowskiego z 2010 r. – Isabelle Huppert i Andrzej Chyra. Linda zdecydował się obsadzić młodych aktorów znanych dotąd głównie z kreacji filmowych: Julię Kijowską („Miłość”, „Pod Mocnym Aniołem”) i Tomasza Schuchardta („Chrzest”, „Jesteś Bogiem”). Nasza rozmowa została przeprowadzona tuż przed trzecią próbą generalną i z czystym sumieniem stwierdzam, że to najspokojniejszy reżyser teatralny, jakiego kiedykolwiek widziałam.

Czytaj fragment wywiadu Kamili Łapnickiej z Bogusławem Lindą.

(…)

Kamila Łapnicka: Od premier filmów „Trzy minuty 21:37” czy „Bitwa Warszawska 1920” minęło już kilka lat. Chciałby pan znowu zagrać dużą rolę kinową?

Nie.

Teatralną?

Nie.

Dlaczego pan nie gra w teatrze?

Nie znoszę grać w teatrze.

Jak to możliwe?

To możliwe, bo ja w ogóle nie znoszę grać, a siłą rzeczy najbardziej w teatrze.

Czy jest coś, co szczególnie panu przeszkadza?

Tak, codzienna teatralna egzystencja. Chodzenie do teatru, siedzenie przed lustrem i patrzenie się w twarz matoła, którym jestem niewątpliwie, siedząc przed lustrem w teatrze. I nakładanie na tę twarz charakteryzacji. To upokarzające i straszne.

A reżyser teatralny?

Ma tę przewagę, że kończy tę pracę, tak jak ja dzisiaj, i ma wolne.

Myśli pan o tym, by dalej reżyserować?

Tak. Ja kocham teatr. Nie mówię, że nie znoszę tego, co robię. Kocham teatr i jego atmosferę, wszystkich ludzi, którzy tu pracują, ale to nie znaczy, że mógłbym w tym uczestniczyć jako aktor, bo to mnie trochę upokarza. Dopóki będę mógł, będę się bronił rękami i nogami.

A nie kusi pana, by zagrać Króla Leara?

Nigdy w życiu.

(…)

Cały wywiad z Bogusławem Lindą w jutrzejszym numerze tygodnika wSieci. Już od 10 marca br. w sprzedaży nowe wydanie odważnego tygodnika młodej Polski. W numerze między innymi: raport „po agresji Rosji na Ukrainę - musimy się zbroić” , o objawieniach, na podstawie których powstała książka „Pasja” oraz zaskakujące wyznanie Bogusława Lindy na temat aktorstwa. Do części nakładu tygodnika dołączony będzie Ewangeliarz zawierający kanoniczne teksty czterech Ewangelii, opatrzony komentarzami Jana Pawła II.

tytuł
tytuł

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych