„Polski hip-hop staje się coraz bardziej ksenofobiczny i narodowy. To zwierciadło polskich podwórek”-ubolewa rozmówca Gazety Wyborczej. Czyją winą jest fakt, że polskie zespoły hip-hopowe coraz mocniej eksponują swój patriotyzm i wiarę w Boga? Oczywiście Kaczyńskiego i Macierewicza.
Nie tylko Tadek, który już dwie płyty poświęcił historii Polski prezentuje bardzo konserwatywną i patriotyczną wrażliwość. Podobnie jest z raperami popularniejszymi od niego w świecie hip hop. Przykład Hemp Gru pokazuje, że również legendarni już wykonawcy, którzy budowali swoją pozycję w latach 90-tych jednoznacznie opowiadają się po stronie wartości. Na dodatek ci raperzy to wiarygodny ( w przeciwieństwie do skrojonych przez speców gwiazdek pop) głos pokolenia, który kształtuje umysły dzieciaków na blokowiskach. „Gazeta Wyborcza” przerażona odchyłem polskiej młodzieży na prawo musiała więc zabrać się za „ksenofobię” polskiego rapu. Wywiad z Jakubem Rużyłłą, przedstawianym jako badacz kultury hiphopowej jest tego dobitnym dowodem.
Najpierw wyjaśnię, dlaczego teksty rapowe są wiarygodnym materiałem badawczym. Otóż raper to artysta mocno osadzony w swoim środowisku, najczęściej na osiedlu. Jest autorytetem dla okolicznych dzieciaków, a staje się nim, bo odzwierciedla nastroje w tej grupie. Zachodzi ciekawa relacja - z jednej strony raper jest opiniotwórczy dla swoich słuchaczy, a z drugiej jest ich reprezentatywnym przedstawicielem, bo sam przesiąka ich opiniami.
mówi Rużyłła, który tłumaczy też skąd w środowisku raperów przechył w prawą stronę. Czy to rodzinne wychowanie? Czy lektura historycznych książek? W żadnym razie! Wszystkiemu winien jest…Antoni Macierewicz i jego proste diagnozy!
A skąd ten skręt w prawo? Moim zdaniem wynika z tego, że dziś to prawa strona nadaje ton publicznej debacie i polaryzuje scenę polityczną. Dominują wątki narzucane przez Kaczyńskiego czy Macierewicza, a ich przeciwnicy, choć znacznie się od siebie różnią, jak PO i SLD, są po jednej stronie barykady. Poza tym prawica jest wyrazista. Jej obraz rzeczywistości jest klarowny, a lewica czy centrum go niuansują.
Oczywiście „badacz kultury hip-hopowej” podskórnie sugeruje, że polska młodzież z blokowisk to ludzie niedojrzali, by nie powiedzieć głupawi. Kto by przecież przyjmował patriotyczną propagandę, nieprawdaż?
Młody człowiek dużo chętniej przyjmuje proste diagnozy. A jeśli w dodatku czuje się wyautowany, widzi, że ma marne perspektywy, to nurt narodowo-prawicowo-katolicki podsuwa mu proste wytłumaczenia i rozwiązania.
Mimo usilnego naprowadzania przez dziennikarkę GW, badacz kultury hip hopowej nie przyznał, że w polskim rapie są antysemickie nastroje. Ufff, ale są inne niebezpieczne elementy:
Wątków antysemickich w analizowanych tekstach się nie dopatrzyłem, ale antysalonowość jest wpisana w naturę polskiego hip-hopu. I ta nieufność wobec elit stanowiła świetny grunt pod wspólną refleksję polskich hiphopowców i kontestującej system prawicy.
Następnie Rużyłła ubolewa, że środowiska prawicowe jak fronda.pl czy Jan Pospieszalski pozytywnie wypowiadają się o takich składach jak Firma czy zapraszają do studia Wilku. Rozmówca GW przekonuje, że dla prawicy nie istotne jest, że niektórzy raperzy mają powiązania z gangsterami jeżeli promują wartości rodzinne i patriotyczne.
Polski hip--hop funkcjonuje poza mainstreamowymi mediami, ale niech to nikogo nie zmyli - to naprawdę masowy rynek i masowy odbiorca.
przestrzega rozmówca „GW”. Dlaczego wychowani w biednych blokowiskach „brokersi” nie są naturalnymi odbiorcami haseł lewicowych? Ano z prostego powodu. Nie chodzi tylko o zakorzenienie polskiego społeczeństwa w religię. Jaki więc to powód? Intelektualiści do nich nie mogą trafić więc sukces odnosi…prawica.
No daj spokój. Mówimy o próbie dotarcia do często nastoletniego jeszcze odbiorcy. Poważnie myślisz, że Krytyka Polityczna ma na tyle nośny i prosty przekaz, aby porwać takie tłumy? To jest grono intelektualistów, a nie sprawnych politycznych agitatorów.
mówi Rużyłło, który właśnie obronił pracę magisterską ''Polityka w tekstach i postawach polskich raperów w latach 2000-2013''. No cóż, może jednak Piotr Skwieciński pisząc niedawno na wpolityce.pl, że prawica wygrywa wojnę o prawdę historyczną miał jednak rację? Ubolewanie „Gazety Wyborczej” nad „demonami polskiego patriotyzmu” przybiera coraz zabawniejsze formy. Skoro już Macierewicz odpowiada za kołtuństwo polskich raperów?
Q
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250576-co-ma-macierewicz-do-polskiego-rapu-to-wie-wyborcza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.