Już z niedzieli na poniedziałek zostaną rozdane najważniejsze nagrody filmowe świata. Ten rok przyniósł wiele znakomitych filmów. Fascynujący będzie pojedynek reżyserów i najlepszych aktorów oraz aktorek. Łukasz Adamski przewiduje, kto Oscara dostanie, i zaznacza kto według niego powinien go dostać. Czy jego typy się sprawdzą?
Wielki sukces Martina Scorsese i „Witaj w klubie”. Niespodziewane nominacje dla Woody Allena. Faworytem gali jest jednak „Zniewolony” z 9 nominacjami oraz „Grawitacja” (10 nominacji) i „American Hustle” ( 10 nominacji). Ciekawie będzie wyglądać walka w kategorii najlepszy aktor, gdzie faworyt Matthew McConaughey zmierzy się z Leonardo Di Caprio ( wiecznie pomijanym przez Akademię) czy Christianem Balem. 18-tą nominacje do Oscara dostała zaś Meryl Streep.
Ten rok przyniósł nam wiele znakomitych filmów. Trudno mówić by Akademia pomyliła się szczególnie mocno w najważniejszych kategoriach. Choć nie mogę zrozumieć jak można było pominąć genialny „Co jest grane, Davis?” braci Coen, to w pozostałych nominacjach, pierwszy raz od dawna, w niemal 100 zgadzam się z głosującymi. Jak zatem będzie wyglądała oscarowa noc? Zaznaczam, że nie widziałem dwóch filmów nominowanych w kategorii „Najlepszy film”. „Witaj w klubie” i „Nebraska” pojawią się w naszych kinach dopiero w najbliższych tygodniach, co w pewnym stopniu wpływa na moją ocenę. Postaram się przewidzieć werdykt Akademii za pomocą rozumu i serca. Oto więc lista filmów, które wygrają najprawdopodobniej nagrodę, z zaznaczeniem, które według mnie powinny je wygrać.
NAJLEPSZY FILM
W tej kategorii mam poważny dylemat. Dawno nie było tak silnie obsadzonej głównej kategorii. Oscar za najlepszy film trafi zapewnie do „Zniewolonego”. Akademia będzie chciała symbolicznego rozliczenia z niewolnictwem i ocierający się o doskonałość film Steve McQueena jest wyborem idealnym. Wygląda na to, że zeszłoroczny „Django” by jedynie zapowiedzią totalnego docenienia opowieści o amerykańskim grzechu założycielskim. Cieszy, że pojawił się daleki od męczącego patosu i grafomanii film człowieka, który jest znany z bardzo autorskiego kina Ja jednak będę trzymał kciuki albo za „Wilka z Wall Street”, który jest kwintesencją majstersztyku warsztatowego Martina Scorsese, albo „Grawitację”- czyli połączenie hollywoodzkiego rozmachu z latynoską wrażliwością prawdziwego artysty Alfono Cuarona. Czy czarnym koniem może być zwycięzca Złotych Globów „American Hustle”? Jest to film bardzo dobry, ale mimo fenomenalnego aktorstwa nie zasługuje na główną nagrodę bardziej niż „Poradnik pozytywnego myślenia” tego samego reżysera rok wcześniej. Szkoda, że nie widzieliśmy w Polsce jeszcze „Witaj w klubie”. Najlepszy polski krytyk filmowy Michał Oleszczyk uważa, że to ten film powinien wygrać najważniejszą kategorię.
"American Hustle"
"Kapitan Phillips"
"Witaj w klubie"
"Grawitacja"
"Ona"
"Nebraska"
"Tajemnica Filomeny"
"Zniewolony. 12 Years a Slave"
"Wilk z Wall Street"
NAJLEPSZY REŻYSER
W tej kategorii bój stoczą moim zdaniem Martin Scorsese i Alfonso Cuarón. Obaj dowiedli w swoich wizjonerskich filmach jak wielkimi są reżyserami, idącymi na dodatek własnymi ścieżkami. Cuarón statuetki jeszcze na koncie nie ma. Scorsese zdobył ją za „Infiltrację”, co w powszechnym mniemaniu było odebrane jako nagrodzenie mistrza za wcześniejsze niedocenienie jego wielkich filmów. Czy dostanie Oscara za film będący kwintesencją jego stylu pracy? Nikt nie spodziewał się rok temu drugiego Oscara dla Anga Lee za „Życie Pi”. A może tam, gdzie dwóch się bije, skorzysta ten trzeci? Russell zasłużył na Oscara mocniej za swoje dwa poprzednie nominowane filmy i w świetnym „American Hustle” momentami naśladuje właśnie Scorsese. Wątpię więc by został jego film w tej kategorii wyróżniony. Natomiast mocną kandydaturą wydaje się być Steve McQueen. Jeżeli „Zniewolony” rozbije bank ze statuetkami, to nagroda może powędrować do twórcy „Wstydu” i „Głodu”.
David O. Russell (American Hustle)
Alfonso Cuarón (Grawitacja)
Alexander Payne (Nebraska)
Steve McQueen (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Martin Scorsese (Wilk z Wall Street)
SCENARIUSZ ADAPTOWANY
Podejrzewam, że statuetka powędruje w tej kategorii dla Johna Ridleya za “Zniewolonego”. Ja jednak po cichu liczę, że Akademia doceni błyskotliwą trylogię Richarda Linklatera, realizowaną na przełomie 20 lat. Czy Akademię stać na gest docenienia prawdziwie niezależnego kina? Bardzo dobry jest też scenariusz „Tajemnicy Filomeny”, który powinien być doceniony przynajmniej w jednej kategorii. Ten przepełniony chrześcijańskim duchem film zasługuje na uznanie. Tekst komika Steve’a Coogana ma w sobie wszystko, czego oczekujemy od brytyjskiego humoru- klasę, błysk, szlachetną złośliwość i sytuacyjno-absurdalny humor. Stephen Frears, autor arcydzieła „Niebezpieczne Związki”, błyskotliwych „Przebojów o podbojów” czy „Królowej” doskonałą, pełną wyczucia i perfekcyjnego warsztatu reżyserią podkreśla istotę świetnie napisanego scenariusza.
Richard Linklater, Julie Delpy, Ethan Hawke - "Przed północą"
Billy Ray - "Kapitan Phillips"
Steve Coogan, Jeff Pope - "Tajemnica Filomeny"
John Ridley - "Zniewolony. 12 Years a Slave"
Terence Winter - "Wilk z Wall Street"
SCENARIUSZ ORYGINALNY
W tej kategorii liczę na Oscara dla Spike Jonze za zabawny, ironiczny, mądry i wzruszający scenariusz do filmu “Ona”. Wielu krytyków obstawiało, że Jonze może się bić o najważniejszą nagrodę z braćmi Coen. „Co jest grane, Davis?” zostały jedna surowo potraktowany przez Akademię choć zachwycił krytyków poza granicami USA. Na placu boju pozostał więc bardzo daleki od klimatu Hollywood film Jonziego. Spike Jonze długo pisał scenariusz „Her”. Przyznawał w jednym z wywiadów, że opierał swoją wiedzę o „sztucznej inteligencji” z książek futurologa „Nadchodzi osobowość” Raya Kurzweil. Widać, że tekst jest dopracowany do ostatniego szczegółu. Ta kategoria oscarowa należy zresztą do najciekawszych. To właśnie w niej swoje pierwsze Oscary zdobywali bracia Coen czy Tarantino. Nie sądzę by Oscar powędrował do Woody Allena, który ma już kilka statuetek i wciąż gardzi galą Oscarów. Dostał on zresztą nagrodę dwa lata temu, a w tym pojawiły się oskarżenia o pedofilię co może rzucić się cieniem na stosunek członków Akademii. Oscar może jednak powędrować do twórców „Witaj w klubie”. Film jest nominowany w kilku kategoriach i raczej nie ma szans na starcie z gigantami. Może więc choć w tej kategorii zostanie wyróżniony.
Eric Warren Singer, David O. Russell - "American Hustle"
Woody Allen - "Blue Jasmine"
Craig Borten, Melisa Wallack - "Witaj w klubie"
Spike Jonze - "Ona"
Bob Nelson - "Nebraska"
NAJLEPSZY AKTOR
Kolejna bardzo, bardzo mocna kategoria z samymi wybitnymi kreacjami. Większość krytyków przewiduje, że nagrodę otrzyma Matthew McConaughey za rolę chorego na AIDS Teksańczyka przemycającego leki do USA. Aktor schudł do roli kilkanaście kilo i podobno totalnie się w niej obnażył, pokazując jaka aktorska bestia drzemie w byłym przystojniaku Hollywood Rosną jednak szanse Leonardo Di Caprio, który po 5 nominacjach w końcu zasłużył na statuetkę, szczególnie, że McConaughey jest do Oscara nominowany pierwszy raz. Akademicy mogę chcieć poczekać na rozwój jego kariery w rolach dramatycznych i nagrodzić go za kilka lat. Podobnie wyglądała niespodziewana porażka powracającego Mickey Rourke z Seanem Pennem, choć tam przeważyła kwestia poprawności politycznej. Akademia może jednak zaskoczyć i nagrodzić dawno niewidzianego w znaczącej roli Bruce’a Derna. Szanse na docenienie ma też bardzo subtelna i doskonała rola Chiwetela Ejiofora. Pisałem już, że mimo, iż McQueen przykłada dużą wagę do poszczególnych ujęć ( porażające, długie, pozbawione dialogów sceny fizycznego i psychicznego cierpienia Solomona), to ważniejsza od formy całego filmu jest główna postać Solomona. Wybitna w każdym calu, wstrzemięźliwa rola (również) Brytyjczyka Chiwetela Ejiofora oddaje złożoność tej ważnej dla emancypacji Murzynów postaci.
Christian Bale - "American Hustle"
Leonardo DiCaprio - "Wilk z Wall Street"
Bruce Dern - "Nebraska"
Chiwetel Ejiofor - "Zniewolony. 12 Years a Slave"
Matthew McConaughey- "Dallas Buyers Club"
NAJLEPSZA AKTORKA
W tej kategorii sytuacja skomplikowała się po tym jak adoptowana córka Woody Allena publicznie namawiała by nie nagradzać jego filmów. Kobieta po raz kolejny ( sprawa ciągnie się od 10 lat) oskarżyła Allena o molestowanie seksualne w dzieciństwie, i z tego powodu ucierpieć może odbiór wybitnej roli Cate Blanchett. Czy dzięki temu wzrosną szansę na nagrodzenie fantastycznej kreacji Judi Dench? Bardzo liczę na nagrodę za jej piękną rolę w „Tajemnicy Filomeny”. Pisałem w swojej recenzji filmu, że Dench tworzy rolę wybitną. Nie popada w manieryzm cierpiętnicy. Nie sięga również po proste środki wyrażenia emocji. Zamiast fanfaronady aktorskiej Dench wybiera subtelne środki, która podkreślają cierpienie, radość czy ból jej bohaterki. Oscarowa kreacja Dench idealnie wyraża się w starej aktorskiej maksymie Marlona Brando, że lepiej czegoś nie dograć niż przegrać. Nie podejrzewam by Oscara dostała Sandra Bullock ( nagrodzona kilka lat temu) ani Meryl Streep, która momentami przeszarżowała w „Sierpień w hrabstwie Osage”. Nie przekreślałbym natomiast szans Amy Adams, która powolutku, z roku na rok pokazuje, że jest jedną z najlepszych aktorek swojego pokolenia. Niespełna 40 letnia aktorka ma już na koncie 5 nominacji do Oscara. Wszystkie w przeciągu…8 lat. Czyż to nie najlepsza rekomendacja dla Akademii?
Amy Adams - "American Hustle"
Cate Blanchett - "Blue Jasmine"
Sandra Bullock - "Grawitacja"
Judi Dench - "Tajemnica Filomeny"
Meryl Streep - "Sierpień w hrabstwie Osage"
AKTOR DRUGOPLANOWY
W tej kategorii króluje według większości krytyków Jared Leto jako zarażony HIV transwestyta. Jest on faworytem do nagrody Akademii tak jak jego ekranowy partner Matthew McConaughey. Niestety zbyt późne wprowadzenie przez polskich dystrybutorów filmu do kina uniemożliwia mi odniesienie się do jego roli. Leto w przeciwieństwie do McConaughey nie ma w swojej kategorii tak mocnej konkurencji. Jeżeli miałbym stawiać na jego konkurenta to byłby nim Michael Fassbender za rolę sadystycznego, ale nie przerysowanego plantatora. Bardzo dobrą rolę stworzył też Bradley Cooper ( choć nie zasługującą na Oscara) i ciekawie na ekranie wypada debiutant i imigrant z Somalii Barkhad Abdi. Jednak sama nominacje do Oscara powinna wystarczyć naturszczykowi, który ma szanse na zadomowienie się w Hollywood w rolach charakterystycznych. A Jonah Hill? To kolejna nominacja świetnego komika, którego talent dramatyczny rozbłysnął już w „Moneyball”. Może Akademicy zaskoczą nas poczuciem humoru?
Barkhad Abdi - "Kapitan Phillips"
Michael Fassbender - "Zniewolony. 12 Years a Slave"
Jared Leto - "Dallas Buyers Club"
Jonah Hill - "Wilk z Wall Street"
Bradley Cooper - "American Hustle"
AKTORKA DRUGOPLANOWA
Nie wierzę, że Jennifer Lawrence powtórzy sukces Toma Hanksa i zdobędzie dwa Oscary w ciągu dwóch lat. Nawet jeżeli są to dwie rożne kategorię, to młoda aktorka raczej nie zostanie aż tak doceniona. Jej rola jest bardzo solidna i momentami zachwyca, ale z całej obsady „American Hustle” stawiam na Amy Adams. Jeżeli nie Lawrence to kto? Bardzo mi się podobała Sally Hawlins we współczesnej roli Stelli w Allenowskiej interpretacji „Tramwaju zwanego pożądaniem”. I za nią będę trzymał kciuki, choć uważam, że wielką rolę stworzyła też Lupita Nyong'o. Młoda Murzynka może zostać nagrodzona jeżeli Akademia obsypie masowo „Zniewolonego” Oscarami. A może Julia Roberts za kapitalny pojedynek z Meryl Streep? Aktorka ma jednego Oscara na koncie i potrzebuje „kopa” w będące na zakręcie karierze. Czterokrotnie nominowana do Oscara aktorka mimo pewien etap kariery ma już zamknięty. Niestety w Hollywood aktorki po 40-tce mają o wiele trudniejszą drogę niż mężczyźni. Może pora na nową ścieżkę, którą wszystkim przetarła Meryl Streep?
Sally Hawkins - "Blue Jasmine”
Jennifer Lawrence - "American Hustle"
Lupita Nyong'o - "Zniewolony. 12 Years a Slave"
Julia Roberts - "Sierpień w hrabstwie Osage"
June Squibb - "Nebraska"
Oto moje przywidywania Oscarowe w najważniejszych kategoriach. Czy się sprawdzą? Wygra rozum czy serce? Na szczęście członkowie Akademii wciąż potrafią zaskoczyć widza, co powoduje, że miliony nie tylko kinomanów zachwyca się pełną blichtru i lansu ceremonią rozdania nagród Akademii. W Polsce 86. galę wręczenia Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej będzie można obejrzeć w nocy z 2 na 3 marca 2014 w CANAL+. Tegoroczną galę oscarową poprowadzi po raz drugi Ellen DeGeneres, amerykańska scenarzystka i aktorka. Poprzednio, w 2007 roku jej występ został wyróżniony nominacją do nagrody Emmy.Relacja w poniedziałek na portalu wNas.pl.
Łukasz Adamski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250528-kto-dostanie-a-kto-powinien-dostac-oscara-nasza-analiza