Kulturalny flesz dnia: KORN vs. CYRUS, PINK na OSCARACH, HOUSE OF CARDS uzależnia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe

Lider Korn zarzuca Miley Cyrus, że jest pomysłem Baracka Obamy, Pink zaśpiewa na Oscarach, serial "House of Cards" dorobił się grona swoich fanatyków, a Pharell zdradza, kto wystąpi na jego albumie.

Miley Cyrus można krytykować za wiele, ale nikt nie spodziewał się takiego zarzutu. Johnatan Davis z grupy Korn stwierdził, że drapieżny wizerunek ex-gwiazdey serialu "Hannah Montana" to pomysł... Baracka Obamy. Lider popularnego zespołu uważa, iż w ten sposób amerykańskie władze chcą odciągnąć uwagę społeczeństwa od poważnych problemów. I tak, przeciętny Johnson zamiast rozważać o podwyżce podatków, myśli o nagich pośladkach Miley Cyrus.

To smutne, że ludzie nie zauważają faktu, że władze wykorzystują media do odciągnięcia naszej uwagi od ważnych problemów. Byłem wściekły gdy działo się to całe zamieszanie wokół Miley Cyrus, podczas gdy Barack Obama przeforsował nowe prawo, dzięki któremu będzie mógł wsadzić każdego do więzienia na tak długo, jak bedzie chciał -

stwierdził wokalista Kornu (cyt. za: muzyka.onet.pl).

No proszę... Polacy mają Mariusza Trynkiewicza/Mamę Madzi, a Amerykanie Miley Cyrus.


Skandale skandalami, ale to nie Miley Cyrus zaśpiewa na gali rozdania Oscarów. W tej roli zobaczymy Pink. Organizatorzy tej wielkiej filmowej uroczystości zdecydowali, że to właśnie blond włosa gwiazda pop najlepiej sprawdzi się w tej roli. I trudno się dziwić, ponieważ to właśnie Pink została uznana przez magazyn "Billboard" Kobietą Roku 2013. Była to nagroda za wspaniałe sukcesy komercyjne. Pink sprzedała ponad 40 milionów płyt, a przy tym otrzymała kilka najbardziej prestiżowych wyróżnień, na czele ze statuetkami MTV i Grammy. Jakby tego było mało, Pink ma za sobą również przygodę z filmem. Wokalistka zagrała w filmie "Thanks for Sharing", w którym mogliśmy podziwiać m.in. Gwyneth Paltrow. Chyba trudno o bardziej spektakularny pomysł na rozruszanie Oscarowej publiki.


"House of Cards" - i wszystko jasne. Popularny serial jest jednym z ciekawszych zjawisk popkultury w ciągu ostatnich kilkunastu lat. To również najciekawszy dowód na to, że telewizja znowu przeżywa swój renesans. Wysokie koszty produkcji, gwiazdorska obsada i hollywoodzki rozmach - to obecnie znamionuje najnowsze projekty telewizyjne. "House of Cards" jest jednak absolutnym pionierem, ponieważ swoją premierę miał na platformie Netflix, co pokazuje, że internet przejmuje coraz więcej funkcji od radia czy telewizji. Nic więc dziwnego, że serial o atrakcyjnej fabule, znakomitej realizacji przy użyciu nowoczesnych środków komunikacji, staje się prawdziwym hitem. Jak informuje portal Stopklatka, aż dwa procent użytkowników platformy Netflix w Stanach Zjednoczonych obejrzało cały drugi sezon "House of Cards" w ciągu trzech dni od premiery. Oznacza to, że 668 tys. obejrzało w tak szybkim tempie i w hurtowych ilościach drugą odsłonę serialu!**.


Prawo do zacierania rąk ma również Pharell Williams. Jak informuje Codzienna Gazeta Muzyczna, muzyk zaprezentował tracklistę swojego nowego albumu. Płyta pod sympatycznym, acz nieco intrygującym tytule, "G I R L" zawiera 11 kawałków. Jednak pies z kulawą nogą nie zwracałby aż takiej uwagi na nowy krążek Pharella, gdyby nie iście gwiazdorski skład gości, których możemy usłyszeć na albumie. W tym gronie znaleźli się: Justin Timberlake, Miley Cyrus, Daft Punk oraz Alicia Keys. To się nazywa mieć nosa do ludzi! A mogłoby się wydawać, że tylko nasz polski Donatan wie, jak skompletować skład na płytę i odcinać od tego kupony.

gah

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych