Zofia Kossak-Szczucka jest praktycznie nieobecna w świadomości młodych Polaków. Z drugiej strony występuje część jej biografii często na sztandarach lewicy jako przykład polskiego antysemityzmu. Tymczasem biografia Kossak-Szczuckiej jest o wiele bardziej złożona, a jej postać jest pasjonującą figurą nie tylko autorki, ale i człowieka.
Była córką Tadeusza Kossaka, brata bliźniaka znanego malarza Wojciecha Kossaka. Zofia, urodzona w 1890 roku, zgodnie z tradycją rodzinną studiowała malarstwo - w latach 1912-13 w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, a potem rysunek w Ecole des Beaux Arts w Genewie. Nie odnalazła się jednak w środowisku malarskiej bohemy, powróciła do rodzinnego domu i wraz z pierwszym mężem, Stefanem Szczuckim zajęła się gospodarowaniem w majątku na Wołyniu. Tam w 1917 roku zastała ich rewolucja. Zofia była światkiem krwawych wystąpień chłopów, którzy grabili okoliczne dwory mordując ich właścicieli. Szatkowskim udało się wydostać z ogarniętego zamętem Wołynia, ale ich majątek został kompletnie zdewastowany. Szczucka podczas 20-lecia międzywojennego wyrażała swój krytyczny stosunek do Żydów, jednak pomimo imputowanego jej współcześnie antysemityzmu nie była antysemitką – wyrażała opinie zbliżone do tych wyrażanych wtedy przez obóz narodowy, a opinie te ugruntowane były na polu ekonomicznym nie zaś rasistowskim. Nie przeszkadza to oczywiście insynuować jej antysemityzmu, koniecznie z zaznaczeniem iż była też gorliwą katoliczką, co ma ukazywać nierozerwalność polskiego katolicyzmu z antysemityzmem.
Tymczasem podczas wojny Kossak-Szczucka zajmowała się właśnie ratowaniem Żydów – jako pierwsza zresztą zwracała uwagę na ich tragiczne położenie i potrzebę udzielania im pomocy. "W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć.(...) Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia - ten przyzwala". Pisarka przedstawiając dramatyczny los Żydów wezwała Polaków do zajęcia jednoznacznego stanowiska. "Protestujemy, kto z nami tego protestu nie popiera, nie jest katolikiem" - napisała.
Zresztą – Władysław Bartoszewski nie zgadza się z przypinaniem Kossak-Szczuckiej antysemickiej łatki. „Ona nigdy nie była antysemitką. Ona była żarliwą katoliczką, fundamentalną, bo tacy wtedy byli w Polsce katolicy przedsoborowi. Pochodziła z liberalnej, artystycznej rodziny Kossaków, uczęszczała do Szkoły Sztuk Pięknych, bratanica Wojciecha, wnuczka Juliusza. To nie było środowisko antysemitów. Miała jedną czy dwie wypowiedzi w czasie wojny, że Żydzi są politycznymi wrogami Polaków, ale to nie oznacza, że my możemy być bierni, gdy oni giną” – można mu chyba wierzyć, znał przecież pisarkę osobiście. Co więcej – Kossak-Szczucka została uhonorowana tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.
W czasie wojny za swoją działalność, trafiła do obozu Auschwitz. Potem udało jej się uwolnić – podczas Powstania Warszawskiego przebywała w mieście.
Była wybitną pisarką – jej cykl „Krzyżowcy” dotyczący dziejów wypraw krzyżowych jest bodaj jedną z najlepszych książek historycznych napisanych przez Polaków i śmiało może być Kossak-Szczucka określana mianem Sienkiewicza w spódnicy. Teraz mamy okazję głębiej poznać jej osobę – właśnie nakładem wydawnictwa PWN ukazała się jej biografia pod tytułem „Zofia Kossak. Opowieść biograficzna” napisana przez Joannę Jurgałę-Jureczkę. Być może nadszedł już czas by postać pisarki wróciła do powszechnej świadomości czytelników. Ja z pewnością bardzo jej tego życzę.
Arkady Saulski
Książkę „Zofia Kossak. Opowieść biograficzna” można kupić w naszym sklepie wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250417-zofia-kossak-szczucka-sienkiewicz-w-spodnicy-antysemitka-od-ratowania-zydow