Wygląda na to, że zdobywca Oscara Nicolas Cage w końcu wyszedł z długów i będzie mógł przypomnieć światu o swoim talencie. „Przez ostatni rok spojrzałem wstecz na swoją karierę i wszystko przemyślałem.” Czy to oznacza definitywne porzucenie głupich ról i powrót do wielkości z „Dzikości serca” czy „Zostawić Las Vegas”?
Z jakimi filmami kojarzy się młodszym widzom Nicolas Cage? „Skarb Narodów”, „Ghost Rider”, „Next”, „Bóg zemsty”, „Polowanie na czarownice”, „12 godzin”, „Piekielna zemsta”- to tylko część repertuaru amerykańskiego aktora, który jeszcze dekadę temu należał do najlepiej opłacanych w Hollywood. Cage stał się w pewnym momencie następcą bohaterów kina akcji lat 80-tych, choć swoją przygodę z lekkim repertuarem zaczął kilkanaście lat temu u Johna Woo w „Bez twarzy” czy w „Locie Skazańców” oraz „Twierdzy”. Cage jest więc w pewnym stopniu łącznikiem kina akcji ostatnich lat z tym dzisiejszym, za co trafił pod skrzydła Sly’a i zagrał „Niezniszczalnych 3”. Jak to się stało, że tak ciekawy i utalentowany aktor przeniósł się na stałe do mało wymagającego kina, gdzie zaczął konkurować na drewniane aktorstwo z samym Keanu Reevsem?
Cage po sukcesie w latach 90-tych dał się porwać typowo hollywoodzkiemu stylowi życia. Drogie samochody, alkohol, narkotyki, burzliwe małżeństwo z córką Elvisa Presleya, kolejne wille, hazard i w końcu pierwsze niepowodzenia artystyczne, które zawirowały życiem Cage’a. W 2009 roku Nicolas Cage obwinił za tę sytuację swojego doradcę finansowego Samuela J. Levina, którego publicznie oskarżył o defraudację. Ten zaś publicznie przyznał, że Cage szasta pieniędzmi wydając rocznie po 30 milionów dolarów na nowe wille i sam jest winien swoich problemów. Ilość długów aktora i realna groźba bankructwa zmusiły go do przyjmowania ról w coraz gorszych filmach. W roku 2008 Cage otrzymał zbiorową nominację do Złotej Maliny za 3 filmy ( „Skarb Narodów”, „Next”, „Ghost Rider”). Czy w końcu Cage zrozumiał, że jest na krawędzi?
Wtedy ja, aktor dramatyczny, zacząłem szukać interesujących postaci w tym odległym gatunku. To, co widzieliście przez ostatnie lata, to facet wywodzący się z dramatu próbujący zachowywać się jak bohater kina akcji. Nie żałuję swoich wyborów. Jednak chcę teraz skupić się na powrocie do projektów niezależnych i dramatycznych czyli do moich korzeni. Przez ostatni rok spojrzałem wstecz na swoją karierę i wszystko przemyślałem. Pragnę występować w filmach, w których będę mógł wykorzystać całe swoje doświadczenie, wspomnienia.
mówi dziś aktor. Czy mu się to uda? Bez wątpienia ten zdobywca Oscara za przeszywającą rolę alkoholika w „Zostawić Las Vegas” Mike’a Figgisa i nominowany do statuetki za „Adaptację” Spike’a Jonze aktor ma potencjał by zatrzeć fatalne wrażenie z ostatnich lat. Nicolas Coppola nigdy nie był bowiem artystą żerującym na samej popularności. Zmienił on nawet nazwisko na Cage by nie być oskarżonym o robienie kariery na plecach słynnego wuja Francisa Forda Coppoli. Jednak to u niego zagrał pierwszą ważną rolę w artystycznym „Rumble Fish” u boku Matta Dillona, Dennisa Hoopera, Mickey Rourke i Diane Lane.
Rola w popularnym filmie otworzyła młodemu aktorowi drzwi do Hollywood. Paradoksalnie późniejszy gwiazdor „Kick-Ass” wybierał filmy ambitne i wymagające aktorskiego kunsztu. Cage starał się ją mądrze prowadzić karierę, grając u Alana Parkera z „Ptaśku”, „Wpływie księżyca” z Cher ( nominacja do Złotego Globu), „Arizona Junior” braci Coen, średnio udanym „Cotton Club” Coppoli i w końcu jednym z najważniejszych filmów lat 90-tych, zdobywcy Złotej Palmy w Cannes „Dzikości serca” Davida Lyncha. Oglądając role aktora w tamtym okresie, aż trudno patrzeć na jego dzisiejsze „osiągnięcia”. Choć zdarzały się Cage’owi w ostatnich latach pojedyncze dobre występy ( „World Trade Center” Stone’a, czy „Zły porucznik” Herzoga), to i tak były one lata świetlne za jakiego największymi dokonaniami. Czy zobaczymy jeszcze kiedyś taką twarz aktora jak w poniższych klipach?
Q
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250362-nicolas-cage-konczy-z-kinem-akcji-nareszcie