EASYLOG Mariusza Zielke – „łatwy dostęp”, trudna intryga RECENZJA

Trzeba to powiedzieć na sam początek – Mariusz Zielke nie istnieje. Nie może istnieć. Potwierdzają to liczne dowody.

Dowód pierwszy: Zielke rzekomo był dziennikarzem śledczym „Pulsu Biznesu”. Opisywał miliardowe afery z niesłychaną rzetelnością, na tyle skutecznie, że wszystkie procesy mu wytoczone wygrał. Czy ktoś słyszał o podobnym przypadku? No właśnie. Dowód drugi: Odszedł od dziennikarstwa śledczego i… dalej badał wielkie afery. Opisywał niejasne powiązania biznesu wzbudzając tegoż biznesu wrogość. Czy to możliwe by robił to jeden człowiek?

Wreszcie dowód trzeci: Odszedł Zielke od opisywania afer i zaczął pisać powieści – i to powieści znakomite. Nie tylko porywające wielowątkowymi fabułami i zaskakujące zwrotami akcji, ale też pod płaszczem fikcji przedstawiające prawdziwe afery o których Zielke (a może Z.I.E.L.K.E.?) nie mógł pisać wprost. Był potem wzywany na przesłuchania przez ABW i CBA. Podobno. Same powieści zaś były bardzo dobre nie tylko w warstwie fabularnej ale także i warsztatowej. Czy naprawdę jesteśmy skłonni uwierzyć, że jeden człowiek zbadał tyle spraw, opisał je i uczynił to jeszcze w tak mistrzowskim stylu?**

Wniosek może być tylko jeden – Zielke nie istnieje. Kimkolwiek jest ta grupa (tajna komórka wywiadu? Konglomerat agentów, dziennikarzy i służb mających ujawniać prawdę o wielkich przekrętach i aferach?) właśnie napisała kolejną powieść – „Easylog”. Znów mamy do czynienia ze świetną robotą.

Tym razem Zielke odchodzi od fabuł umocowanych w realiach Polski i przenosi się na drugi kraniec globy – do Los Angeles. Tym razem poznajemy świat technologicznych gigantów, wielkich wynalazków i intryg. Ben Stiller jest człowiekiem, który stworzył najnowocześniejszy komunikator świata – dysponującego sztuczną inteligencją Wally’ego. Potem porzucił swój wynalazek i zajął się firmą „Easylog”. Dlaczego to zrobił? Z powodu kobiety, a właściwie – z powodu jej utraty.

Więcej nie ujawnię – to naprawdę jedna z tych książek o których lepiej zbyt dużo nie wiedzieć przed lekturą. Wystarczy, że powiem tyle: „Easylog” być może jest najlepszą powieścią Zielke, jest też książką bardzo inną od „Wyroku” i „Formacji Trójkąta”. Przede wszystkim – kluczowa jest tu zagadka. Stiller prowadzi z nami grę – do końca nie jesteśmy pewni jego motywów, nie wiemy czy to człowiek, któremu należy kibicować, czy też życzyć mu szybkiej podróży za kratki. To skomplikowany bohater. Akcja toczy się początkowo dość powoli – Zielke daje nam duże pole do domysłów, jednocześnie doskonale opisuje nieczyste posunięcia technologicznych gigantów i obłudę trawiącą najbardziej obłudne miasto Ameryki. To też ciekawy zabieg – intrygi Zielkego dotychczas toczyły się w surowej, polskiej rzeczywistości. Przenosząc fabułę za ocean Zielke nałożył pewien puder blichtru i bogactwa. Z każdym zdaniem jednak czytelnik ów puder zeskrobuje – pod nim znajduje się gęba równie paskudna jak ta w innych powieściach tego autora.

Bo o tym jest ta powieść – o bogactwie które zamienia człowieka w diabła. Zaś najbardziej szlachetną postacią okazuje się religijny zabójca na zlecenie.

Powieść jest przy tym pięknie napisana – Los Angeles może nie staje się u Zielkego osobnym bohaterem jak i Jamesa Ellroya, ale czujemy żar słońca i spiekotę plaż.

Nie jest to powieść dla ludzi lubiących akcję, pościgi i strzelaniny – oni lepiej niech sięgną po „Formację Trójkąta”. „Easylog” to książka dla tych, którzy cenią skomplikowaną zagadkę, Zielke bawi się trochę w technologicznego Dana Browna, umieszczając odniesienia a to do kina, a to do gier komputerowych, a czytelnik ma możliwość te wskazówki rozszyfrowywać. Przyznam, że sięgając po „Easylog” spodziewałem się czegoś innego – może ukazania infoafery z punktu widzenia korumpujących polskich urzędników przedstawicieli zachodnich koncernów? Otrzymałem znakomitą powieść o obłudzie, rządzy władzy i zysku, wreszcie zagadkę do rozwiązania. Być może autor celuje za ocean? Faktycznie – książka mogłaby po przekładzie odnieść sukces w USA. Thriller technologiczny. I jakże dobrze przygotowany.

Kimkolwiek jesteście ukrywający się pod kryptonimem „Zielke” – prosimy więcej.

Arkady Saulski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych