Popkulturowy flesz dnia: LADY GAGA, CHRISTOPHER WALTZ, EWA FARNA i...

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe

Choć zapewne myśli większości naszych czytelników koncentrują się wokół skoków Kamila Stocha, zapraszamy na kulturalny flesz dnia. Oto kilka najciekawszych informacji ze świata popkultury!

Mówi się, że najbardziej bolesne są upadki z samego szczytu. Te słowa doskonale pasują do Lady GaGi, która z największej krezuski przeistoczyła się w największą przegraną światowego show-biznesu. Jej kontrowersyjny emploi, szokujące przesłanie sprzedane w lekkiej, choć dopracowanej w każdym detalu, formie miały być zwiastunem nowego trendu w muzyce pop. Owszem, były. Tyle, że sama Lady GaGa nie stała się beneficjentką przekroczenia kolejnej obyczajowej granicy. Stacja MTV biła na alarm, że jej teledyski nie cieszą się już taką popularnością, jak jeszcze 5-6 lat temu, a wyniki sprzedaży jej ostatniej płyty mówiły same za siebie - moda na Lady GaGę przeminęła. Nic więc dziwnego, że gwałtowny spadek popularności odbił się na psychice do niedawna największej gwiazdy muzyki pop w XXI wieku. Sama artystka przyznaje, że zachorowała na depresję.

Byłam wykończona walką z ludźmi dookoła siebie. Nie czułam nawet bicia własnego serca. Byłam wściekła i cyniczna, a smutek ciągnął mnie w dół niczym kotwica –

mówi kontrowersyjna wokalistka, cytowana przez portal dziennik.pl.

Niestety porażki zawodowe zbiegły się z całkowitym rozkładem życia prywatnego...

Nie miałam już siły walczyć, po raz kolejny bronić się przed jeszcze jedną osobą, która mnie okłamała. 1 stycznia wstałam z łóżka, znów się rozpłakałam, spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie: "Wiem, że nie chcesz już walczyć. Myślisz, że nie masz siły, ale już to przerabiałaś. To boli, ale musisz spróbować" –

przyznaje Lady GaGa.

Jej historia jeszcze kilka lat temu mogła uchodzić za materiał do podręcznika "Jak odnieść sukces?". Dziś może być jedynie opowieścią ku przestrodze...


Christoph Waltz przyjmuje kolejne wyzwanie. Jak informuje "The Hollywood Reporter" austriacki aktor dołączył do obsady planowanego filmu "Tulip Fever". Produkcja planowana od niemal dekady jest ekranizacją powieści Deborah Moggach "Tulipanowa gorączka". Ciekawe, jak aktor znany z takich hitów jak "Bękarty wojny" czy "Django" odnajdzie się w scenerii XVII-wiecznego Amsterdamu? Obserwując jego talent filmowego kameleona, można wróżyć mu kolejny sukces. Genialny wynalazek Quentina Tarantino już udowodnił, że potrafi rządzić w Hollywood, niekoniecznie zakładając ohydne niemieckie mundury (wystarczy wspomnieć jego kreację w "Rzezi" Romana Polańskiego). Waltz dopiero po 50. stał się szczęśliwym posiadaczem dwóch - całkowicie zasłużonych - Oscarów za najlepsze role drugoplanowe. I pomyśleć, że jeszcze do niedawna był znany głównie z niemieckich seriali kryminalnych klasy B.


Na kanale Viva Polska swoją światową premierę miała piosenka "Slavic Girls", czyli anglojęzyczna wersja przeboju "My Słowianie" duetu Donatana i Cleo. Teledysk będzie pokazywany m.in. w Austrii, Niemczech i Szwajcarii.

Stacja BBC sama wyemitowała materiał o tym teledysku i dostaliśmy propozycję zrobienia utworu w języku angielskim, co bardzo mnie ucieszyło, bo Cleo świetnie nim włada. Chcemy, aby Zachód zobaczył, co mamy do pokazania. Myślę, że zaprezentowanie naszej kultury jest w tym najcenniejsze -

powiedział Donatan w wywiadzie dla portalu wSumie.pl

Chociaż producent muzyczny mówił z pesymizmem w programie "Dzień Dobry TVN", że 2014 rok nie będzie już rokiem Donatana, to jednak Anno Domini 2014 zaczął się od wielkiej ofensywy przebojowego duetu.


O sukcesie nie może natomiast mówić Ewa Farna, która zaliczyła niesamowitą wpadkę podczas prezentowania nowej ramówki stacji TVN. Wokalistka powiedziała, że jednym z powodów, dla którego wzięła udział w programie "X Factor" są jurorzy będący "największym mankamentem" popularnego show. Określenie Farnej wywołało prawdziwą konsternację, dlatego gwiazda szybko dodała: "Ja z Czech!". Dopiero później piosenkarka sprostowała swoje słowa. W wywiadzie z portalem plotek.pl przyznała, że nie rozumiała słowa... "mankament". Z błędu wyprowadziła ją dopiero dziennikarka.

No nie! Jaja sobie teraz robisz? To największym atutem jest skład jury –

odpowiedziała Farna, cytowana przez portal muzyka.onet.pl.

Wokalistka powinna pamiętać, że czasem milczenie jest złotem...

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych