ANDRZEJ ZIEMIAŃSKI i kobiety – kontrowersyjna promocja

Niejednokrotnie narzekamy na banalizację literatury i kultury. Samemu także mi się to zdarza. Z drugiej strony wyczekujemy nowych, kontrowersyjnych form promocji – często też po to by je skrytykować.

Andrzeja Ziemiańskiego ciężko zaszufladkować jako tego, który swoją literaturę banalizuje. To poczytny autor polskiej fantastyki – poczytny a jednak nie banalizujący swojej literatury, nie spłycający przekazu by uczynić go bardziej przystępnym dla odbiorcy. Co więcej – wciąż dbający o wysoką jakość swoich utworów w warstwie języka – jakże rzadka to rzecz wśród obecnych autorów fantastyki.

Cykl o Achai był pisany przez Ziemiańskiego do szuflady. Po dekadzie nieobecności Ziemiański w 2002 roku wrócił na fantastyczną scenę tym pisanym pierwotnie do szuflady cyklem. „Achaja” to fantastyka, powiedzmy, nie biorąca jeńców – Ziemiański napisał nie tylko wysmakowaną opowieść fantasy, ale też pod płaszczem fantastyki opowiedział o przemijaniu cywilizacji, zgniecionych przez technologię.

Teraz Ziemiański wraca do świata Achai wraz z trzecim tomem nowego cyklu „Pomnik Cesarzowej Achai”. W ramach promocji wydawnictwo wraz z portalem menstream zorganizowało rozbieraną sesję z udziałem Ziemiańskiego i dwóch modelek.

Sesja wzbudziła kontrowersje wśród fanów. Jedni wskazywali na to, iż jest to banalne „szczucie cycem”, inni podkreślali fakt, iż kobiety, kobiecość znajdują się w literaturze Ziemiańskiego na pierwszym planie, toteż sesja jest jak najbardziej na miejscu.

Przyznam, że trudno mi sformułować jednoznaczną ocenę tej akcji promocyjnej. Z pewnością rację mają ci, którzy uważają, iż Ziemiański takiej formy promocji nie potrzebuje. Ponadto zamknięcie się w takiej szufladzie mocno banalizuje niebanalne przecież powieści autora „Achai”. Z drugiej strony nikt raczej siłą Ziemiańskiego do takiej formy promocji nie namawiał, więc autor najpewniej wie co robi. A najnowszy tom „Pomnika Cesarzowej Achai” jest już w sprzedaży, więc na pytanie czy książka potrzebuje takiej promocji odpowiedzieć musimy już sobie sami.

Arkady Saulski