Kulturalny flesz dnia: JENNIFER LAWRENCE, METALLICA, TRENT REZNOR, LEONARDO DiCAPRIO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Jennifer Lawrence najbardziej dochodową aktorką Hollywood, DiCaprio zaprasza do współpracy Tophera Grace'a, na Metallikę spadają gromy, a Trent Reznor doczekał się przeprosin.

Z uwagi, że panie mają pierwszeństwo zaczynamy od Lawrence. Gwiazda okazała się najbardziej rentowną postacią w Krainie Snów według zestawienia Quigley Publishing Company. 23-letnia zdobywczyni Oscara zdeklasowała m.in. Sandrę Bullock i Leonardo DiCaprio. W 2013 roku piękną aktorkę mogliśmy zobaczyć w "Igrzyskach śmierci" i "American Hustle ". Bullock musiała zadowolić się dopiero (a może raczej aż) drugim miejscem. Na jej wynik składa się udział w takich produkcjach jak "Grawitacja" czy "Gorący towar". Trzecie miejsce zajął kolega Lawrence z planu filmowego "American Hustle" - Bradley Cooper, którego mieliśmy okazję oglądać również w "Kac Vegas 3", a dopiero na 6. miejscu znalazł się DiCaprio.


A skoro już mowa o DiCaprio, nie sposób pominąć milczeniem jego działalności na polu producenckim. Największy (jak do tej pory) pechowiec w dziejach kina, który - mimo wielu wspaniałych kreacji- wciąż musi zadowalać się nominacjami do Oscara, zaprosił do udziału w filmie "Home" Tophera Grace'a, aktora znanego przede wszystkim z roli w telewizyjnej produkcji "Różowe lata 70.". DiCaprio jest bowiem współproducentem powstającego thrillera. Jak poradzi sobie w tej roli? Przynajmniej nie będzie musiał znowu przechodzić niemiłego rozczarowania. Nikt nie wymaga od niego Oscara w tej dziedzinie...


Jeśli jesteśmy już przy producentach, nie można zapomnieć o macherach od gali Grammy, która w tym roku wywołała wiele kontrowersji. Środowiska chrześcijańskie zarzucają jej twórcom i gwiazdom promowanie złych wartości (ba, nawet satanizmu!), a z kolei część muzyków poczuła się zlekceważona. **Do tego grona należy również grupa Nine Inch Nails, której występ został pominięty przez stację CBS. Gdy Trent Reznor i spółka wchodzili na scenę, telewizja puściła napisy końcowe i reklamy. Do wywołało wściekłość muzyków. Lider zespołu napisał później na swoim Twitterze dwa dobitne słowa skierowane do producentów gali:

Fuck You.

I osiągnął swoje. Organizatorzy imprezy zdecydowali się na przeproszenie artystów. Rolę kozła ofiarnego przyjął na siebie producent Ken Ehrlich.

Jest mi przykro, że Reznor zirytował się z tego powodu. Osobiście byłem zachwycony, że udało nam się namówić go do wzięcia udziału w gali. Jednak zakomunikowałem zespołowi, jak długo może potrwać występ. Występ musieliśmy jednak skrócić do 80 sekund przed końcem, choć i tak staraliśmy się maksymalnie odwlec ten moment -

pokajał się Ehrlich na łamach Hollywood Reportera.

Tylko czy to może uspokoić niepokornych muzyków i ich krewkiego lidera? Jeśli nie, będzie to całkowicie zrozumiałe.


Reznor pokazał, że ma cojones, czego niestety nie można powiedzieć o muzykach Metalliki. Zespół wystąpił na gali Grammy razem ze słynnym chińskim pianistą Lang Langiem. Muzycy wykonali wspólnie utwór "One" pochodzący z płyty "...And Justice for All", co - mówiąc eufemistycznie - nie przypadło do gustu słuchaczom. Panowie jednak schowali głowy w piasek i ani widu, ani słychu. Najwyraźniej Hetfield i spółka nie mają właściwości wina. A szkoda.

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych