Chłód metropolii. Drugi album EMIKI. Nadzieja elektroniki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Mimo, że od czerwca zeszłego roku minęło już sześć miesięcy, pozwolę sobie na przypomnienie drugiego albumu Emiki, wokalistki czeskiego pochodzenia, która swoim debiutem sporo namieszała na elektronicznej scenie. Wydany w roku 2011 album „Emika” był bardzo udanym mariażem dubstepu, trip hopu i downtempo. Wiem, że niektórzy słysząc o dubstepie, zaczynają narzekać i pragną zmiany tematu. Również ja odnoszę wrażenie, że gatunek ten jest w ostatnich kilku latach eksploatowany aż nadto. Stał się on komercyjną żyłą do zarobienia łatwych pieniędzy, na którą załapał się nawet Korn. Wystarczy jednak sięgnąć wstecz, aby przypomnieć sobie ascetyczne, wyciszone, ale i tajemnicze utwory Buriala. Taki dubstep lubię.

Wróćmy jednak do głównej bohaterki. „Dva” jest jej drugą płytą, na której pochodząca z Czech, ale mieszkająca w Berlinie artystka rozwija w umiejętny sposób wątki, które pojawiły się na jej debiutanckim krążku. To rozwinięcie polega przede wszystkim na bardziej organicznym brzmieniu, cieplejszym i skoncentrowanym na smyczkach, a nie tylko na zimnej, bezdusznej, matematycznej elektronice, jak wcześniej. Ta ostatnia pojawia się oczywiście na „Dva”, która jest smutną, zimną niczym noc polarna płytą. Nie mogło jej zabraknąć, ale tym razem mocuje się ona z bardziej naturalnymi brzmieniami.

Jak wspomina Emika w wywiadzie dla electronicbeats.net, jej debiut powstawał samodzielnie. Artystka była kompozytorką, autorką tekstów, producentką całości. Drugi album narodził się z mniej samolubnego myślenia, powstał wspólnie z Markiem Lambertem. Tę połączoną pracę należy pochwalić, ponieważ „Dva” jest albumem mocniejszym, lepszym niż debiut. Jest krokiem do przodu. Bogatszy brzmieniowo, jest bardziej różnorodny i może zaoferować słuchaczowi więcej niż tylko chłodne bity i beznamiętny głos wokalistki. Nie twierdzę tutaj, że poprzednia płyta była zła, napisałem przecież, że to dobry album. Tu przede wszystkim powala atmosfera kreowana od początku do końca; konsekwentnie od przeraźliwie smutnej, smyczkowej introdukcji do końca, album jest spójną wizją, w której muzyka i teksty stanowią swoisty pamiętnik zamkniętej w sobie, nadwrażliwej jednostki.

Chłód bijący z piętnastu utworów zamieszczonych na „Dva” może być trafnym komentarzem do zagubienia człowieka w postmodernistycznym świecie. „Money, I don’t understand. Truth, I don’t understand. Philosophy, I don’t understand” – śpiewa przejmującym głosem wokalistka w „Young Minds”. Dodaje później „East, I love you the same. The West, the same. I’m in the middle, where do I begin? History’s over, lost in the rain”. Zagubiony bohater romantyczny czasów ponowoczesnych? Nadwrażliwa hedonistka? Pojawia się w tych tekstach miłość, ale ta trudna, depresyjna, raczej rozdzielająca niż łącząca kochanków. Muzyka ta może w doskonały sposób opisywać nastrój wielkich metropolii, w których nocami spotykamy bawiących się do utraty świadomości ludzi, tak naprawdę wyalienowanych, pozbawionych kompasu, zagubionych. Miłość może ocalić, ale czy uczyni to fizyczna zażyłość, w której dwie osoby tylko biorą?

„Dva” nastraja melancholijnie. Porównywana do klasyków trip hopu Lamb i Portishead artystka potrafi wykreować sugestywną opowieść o kruchych ludziach szukających we współczesnym świecie sensu istnienia. Odsłania przed słuchaczem swoje lęki i pragnienia, które przekuwa w muzykę, niezwykle intrygującą i sugestywną, prawie filmową, muzykę, w której elektronika posiada duszę i własną osobowość.

Michał Żarski

Emika, Dva, Ninja Tune 2012

——————————————————————————-


Tylko w naszym sklepie wSklepiku.pl, można nabyć elegancki kubek z logotypem wPolityce.pl i specjalnie wykonanym rysunkiem znakomitego artysty Andrzeja Krauzego.

tytuł
tytuł

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych