Mini-serial stacji telewizyjnej NBC, złożony z czterech odcinków, ma być współczesną adaptacją powieści Iry Levina. Wielu kinomanów zaskoczyła wiadomość, że serial ma realizować Agnieszka Holland. Polska reżyserka, która od dawna pracuje przy znakomitych serialach ( „Treme”, „The Wire”) kilka dni temu ujawniła, że Roman Polański widział scenariusz serialu i mu się podoba. Teraz reżyserka ujawnia więcej plan związanych w produkcją.
To nie jest mój autorski pomysł. Dostałam scenariusz, który jest ciekawy, bardzo żywy i nowocześnie opowiedziany, akcja jest przeniesiona do Paryża dzisiaj i inna jest dynamika postaci, inny też jest obraz zła. Zaciekawiło mnie to bardziej jako ćwiczenie stylistyczne niż głęboka wypowiedź na poważny temat.
- opowiada Holland w wywiadzie dla „Polski The Times”.
Oczywiście można to traktować w sposób filozoficzny, ale można też traktować to jako rodzaj inspirującej rozrywki, która też odnosi się do pewnego rodzaju symbolizmu kobiecego. Jest coś feministycznego w tej opowieści, ponieważ jest to historia o tym, jak bohaterka zostaje zdradzona, jak jej ciąża staje się swego rodzaju przekleństwem i jak ona musi się z tym mierzyć
dodaje Holland. Reżyserka doskonałego „Gorejącego krzewu” mówi jednak, że nie chce by jej serial był traktowany zbyt poważnie.
Nie chciałabym, by traktowano tę opowieść zbyt poważnie. Już widzę, jak jacyś polscy egzorcyści wytaczają armaty przeciwko takiemu filmowi, no, ale wydaje mi się, że trzeba to potraktować jako ciekawą rozrywkę. Ja to traktuję jako pewien płodozmian. Trzeba w pewnym momencie dać sobie troszeczkę luzu, by to, co się robi, nie było naznaczone takim szalonym piętnem powagi i istotności, bo można się bardzo szybko wypalić. A ja w pewnym momencie zaczęłam mieć takie wrażenie, że się lekko zmęczyłam, nie znajdowałam w sobie energii, żeby zmierzać się z kolejnym poważnym tematem, muszę w międzyczasie zrobić coś lżejszego
mówi trzykrotnie nominowana do Oscara polska reżyserka. Czy jednak z historii tak poważnej jak ta przedstawiona na kartach powieści Levina i w filmie Polańskiego można zrobić łatwy i przyjemny temat? Czy można wyobrazić sobie ten temat bez "kołysanki" Krzysztofa Komedy?
"Rosemary's baby" jest kompletnie czymś innym. Jest czystym gatunkiem, zabawą w inteligentny rodzaj horroru, no i jednocześnie wyzwaniem dość onieśmielającym, ponieważ pierwowzór Romana Polańskiego to jest klasyka światowa. Natomiast tu jest telewizja, miniserial, są nieco inne kryteria narracji. No, ale chciałabym sobie udowodnić, że potrafię coś takiego zrobić.
ujawnia Holland.
Czy jest w ogóle sens podrabiać doskonałość? Zobaczymy jak Holland poradzi sobie z mrocznym tematem filmu Polańskiego, który do dziś bywa interpretowany jako opowieść o chorobie psychicznej a nie satanizmie. Czy serial podąży w stronę serialu „Hannibal”, który może funkcjonować obok klasycznej trylogii o dr. Lecterze? Czy Holland pokusi się o bardziej autorską interpretację legendarnego filmu grozy? Nie można zapominać, że Agnieszka Holland ma dosyć mocną pozycję na rynku amerykańskich produkcji małego ekranu. Oby tym serialem jej nie podważyła.
Q
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250065-holland-opowiada-o-swojej-nowej-wersji-dziecka-rosemary?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.