Myślałem, że telewizja publiczna, wraz ze swoją ponad półwiekową tradycją doskonalenia serwilizmu wobec władzy, nie jest już w stanie mnie niczym zaskoczyć. A jednak jest. W niedzielę przypadkowo włączyłem telewizor, a w środku, na drugim programie, rozmawiali ze sobą Bogdan Zdrojewski, minister, polityk PO i Janusz Gajos. Początkowo zmartwiłem się, że mój ulubiony aktor musi dorabiać prowadząc programy publicystyczne. Okazało się jednak, że to polityk był gospodarzem.
Minister kultury osobiście przeprowadzający rozmowę z wybitnym twórcą! Nie wiem jak wygląda telewizja w Północnej Korei, ale takiego bajeru chyba nawet oni by się nie powstydzili. Nie wiem tylko po co ten Gajos. Proponuję TVP, żeby następnym razem politycy Platformy rozmawiali tam sami ze sobą, sami komentowali bieżące wydarzenia politycznie, recenzowali politykę rządu, opozycję - wtedy będzie najciekawiej i najbardziej autorsko. Można też sobie wyobrazić, że telewizja pójdzie za ciosem i dalej będzie się reformować w tym duchu. Na przykład, Jacek Cichocki poprowadzi „Jaka to melodia”, Radosław Sikorski „Panoramę”, a Bartłomiej Sienkiewicz „Jeden z dziesięciu”. Tylko Tomasza Lisa można będzie zostawić na stanowisku, ale dla jasności sytuacji dać mu jakiś fotel ministerialny – najlepiej stworzyć ministerstwo propagandy, to nie będzie musiał robić nic więcej niż robi.
Nie rozumiem tylko jednego. Tytuł wywiadu (ma to być cykl) brzmiał „Rozmowy poSzczególne”, powinno być chyba „Rozmowy POszczególne”?
Wiktor Świetlik
Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250063-swietlik-kim-by-sie-nie-powstydzil-czyli-jak-zdrojewski-z-gajosem-w-tvp-rozmawial-zobacz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.