ZAREMBA o żenujących reklamach w TV: Wafelek lepszy od pocałunku

screenshot z YouTube
screenshot z YouTube

Przed tygodniem pokazałem, że w morzu filmowych banałów można znaleźć perełki. Dziś wracam do świata telewizyjnych reklam.

One też nie są tak powtarzalne, jak by się zdawało. Bywają drażniącymi głupstwami – pisałem o reklamach uczących chamstwa. A czasem są etiudkami, dobrze zagranymi, pełnymi podtekstów. Przerastającymi ideę, jaką jest wtrynienie nam specjału.

NAJOBRZYDLIWSZA REKLAMA roku? Burger Kinga. W tym to lokalu osobnik o odpychającym wyglądzie (można by się doszukać ukrytego sensu „homofobicznego”) składa drugiemu, normalniejszemu, ofertę: „Mogę gryza twojej? Dam ci gryza mojej”. Obaj dzierżą w dłoniach kanapki. Zwyczaj wymiennego gryzienia tego samego jedzenia ma może sens erotyczny. Poza tym jest dość paskudny. Dlaczego ma reklamować, cytuję: „potęgę smaku”? Dalibóg nie wiem.

W konkurencji na NAJBARDZIEJ NIEDORZECZNĄ REKLAMĘ wygrywa cykl ING Banku Śląskiego nauczający ludzi, że „swoje oszczędności powinni wpłacać na konto”. Ten z niemądrze uchachanym Markiem Kondratem. To skądinąd także reklamy nieprzyjemne: rozradowana żona albo mąż oznajmiają, że coś zaoszczędzili, a antypatyczny partner gasi ich brutalnie. Znamy takie sytuacje z życia, więc chichoty Kondrata w finale wyjątkowo drażnią.

Ale te reklamy nie mają sensu. Współczesny człowiek na ogół dostaje swoje dochody na konto. Oszczędności polegają w tych skeczach na tym, że na coś ów biedny mąż lub żona nie wydał (np. na drogie wczasy). Czyli nie wziął z konta. Dlaczego ma te oszczędności dopiero na konto wpłacać? Zapewne chodzi o to, co przy współczesnych wyborach: o samo zamachanie marką. A że macha się głupio… Taki świat.

Ale najbardziej WKURZAJĄCA REKLAMA to ta, w której Romeo recytuje pod balkonem wzniosłe zaklęcia, a Julia schodzi nie do niego, a do faceta na motorze, bo ten wabi ją wafelkami Duplo. To część całego nurtu. Oto zapraszany facet nie chce wejść z urodziwą kobietą do mieszkania, bo woli pojeździć wspaniałym samochodem. Albo nastolatek ucieka dziewczynie podczas pocałunku, bo wołają go na ulubioną zupę. Itd.

To zwycięstwo jedzenia lub jeżdżenia nad erotyką powinno przypaść do gustu zaniepokojonym rozpustą. Ale jest w tym jakaś dziwna prozaiczność. W triumfie Duplo nad Romeem podwójna, bo tu materia zwycięża nie inną materię, ale ducha. Wyśmiany jest sens rozprawiania o miłości. Ma go zastąpić rozkosz gryzienia wafelków. A może to zwycięstwo mieszczańskiego ducha? Taka konkretna Julia z pewnością wyjdzie dobrze za mąż i poradzi sobie w życiu.

Niestety zabrakło mi miejsca na ulubione reklamy. To już w nowym, mam nadzieję szczęśliwym, roku.

Piotr Zaremba

Tekst z tygodnika wSieci.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych