Będzie znów skandal? Smith robi horror TUSK. Kiedy SPRZEDAWCY 3?

Kevin Smith jako Bob /YouTube
Kevin Smith jako Bob /YouTube

Jak widać twórca „Clerks” nie zamierza jednak skończyć kariery. Autor skandalicznej „Dogmy”, w którym Panią Bóg zagrała Alanis Morrissette chce zrobić film o gigantycznym niczym Godzilla Jezusem Chrystusem ratującym świat. Dla ścisłości- Smith wciąż podkreśla, że jest katolikiem. Jednak najpierw do kin wejdzie horror nie mający nic wspólnego z Kaczorem Donaldem. O czym jest „TUSK”?

Na swoim profilu fejsbukowym Smith ogłosił, że skończył właśnie pracę nad scenariuszem „Helena Handbag”. Smith określił ,że jest to opowieść o wojnie piekła z Jezusem Chrystusem o rozmiarach Godzilli. Nie wiadomo kiedy i czy film w ogóle powstanie. Smith zamierza najpierw skończyć horror „TUSK” ( pewnie znów pisowska propaganda z Macierewiczem w głównej roli, nieprawdaż „Gazeto”?), a potem jeszcze chce dorzucić „Sprzedawców 3”. O czym jest jego horror?

Kanwą filmu twórcy „W pogoni za Amy” nie jest reforma finansów Vincenta Rostowskiego, ani ministerialne ponure żartu Bartosza Arłukowicza. Ba, Smith w filmie „TUSK” nie będzie też straszył zombiakami po reformie sytemu edukacji panującemu nam rządu. Film opowiada o mężczyźnie, który zaginął na morzu i zaprzyjaźnił się z…morsem. Bohater został odratowany i z pozoru powrócił do normalnego życia. Trudno mu jednak odnaleźć się dalekich od oceanu warunkach. Dlatego poszukuje współlokatora, który będzie w domu chodził…w kostiumie morsa. Horror w stylu „Ludzkiej stonogi” ma na pokładzie zapomnianego dziecięcego gwiazdora „Szóstego zmysłu” Haleya Joela Osmenta i Michaela Parksa, który w ostatnich latach „odżył” w kinie Tarantino i Rodrigueza.

tytuł
tytuł

Kevin Smith/Facebook

Scenariusz filmu wydaje się być zupełnie idiotyczny. Jednak Kevin Smith jest artystą, który wytyczył w kinie kilka nowych ścieżek i potrafił zaskakiwać w filmach zupełnie z pozoru beznadziejnych. Przypominamy tekst Łukasza Adamskiego o twórcy „Dogmy”, który pojawił się kilka miesięcy temu na tym portalu.

Kevin Smith jest jednym z najbardziej oryginalnych filmowców światowego kina. To przy nim zaczynał Ben Affleck i Matt Damon, i to on miał pierwszy realizować „Buntownika z wyboru” . Kevin Smith jest również klasycznym dowodem, że w USA może spełnić się „American dream”. Urodzony w New Jersey i kręcący tam wszystkie filmy, niczym niegdyś Woody Allen na Manhattanie, Smith studiował w szkołach filmowych jedyne 4 miesiące. Za każdym razem wyrzucano go z nich za złe sprawowanie. Po powrocie w rodzinne strony zatrudnił się w jednym z tamtejszych sklepów spożywczych, gdzie planował karierę filmowca, która nadeszła szybciej niż się mógł spodziewać. Sukces niezależnego „Slackera” Richarda Linklatera spowodował, że Smith uwierzył, że też może robić filmy. Za 27,5 tys. dolarów, w ciągu 3 tygodni zrealizował film, który przyniósł mu sławę na całym świecie. Nakręcony w sklepie, w którym pracował, czarno-biały film o dwóch looserach tracących czas na rozmowy o seksie i „Gwiezdnych wojnach”, zawładnął sercami widzów i krytyków nie tylko w USA. „Sprzedawcy” zdobyły nagrodę Filmmakers Trophy festiwalu Sundance, oraz dwa wyróżnienia na MFF w Cannes - Mercedes-Benz Award i Award of the Youth. To był początek niezwykłej kariery chłopaka z Jersey, który na dodatek wprowadził na stałe do popkultury stworzone przez siebie postaci.

Następny film Smitha realizowany dla Paramount Pictures „Szczury z Supermarketu” okazał się jednak rozczarowaniem. W filmie pojawiła się odnosząca wówczas sukcesy Shannen Doherty i Jason Lee, co nie przełożyło się na jego powodzenie. Igranie z wielkim studiem filmowym stępiło zarówno specyficzne poczucie humoru Smitha, jak niepowtarzalny klimat jego scenariuszy. Smith powrócił więc do kina autorskiego, przepraszając nawet swoich fanów za „Szczury…”. Dużo lepiej wypadła jego obyczajowa, słodko-gorzka opowieść o miłości rysownika komiksów i lesbijki. „W pogodni za Amy” do dziś pozostaje najdojrzalszym filmem Smitha, w którym pierwszy raz zabłyszczał Ben Affleck oraz Jasona Lee. Krótko tym dziełku, Affleck i Damon zrealizowali z Gusem Van Santem „Buntownika z wyboru”, który przyniósł im Oscara za scenariusz oraz międzynarodową sławę. Smith jest wymieniany w napisach początkowych jako producent wykonawczy. Podobno sam przymierzał się do realizacji obrazu, i to on wręczył scenariusz kontrowersyjnemu twórcy „Słonia”.

W 1999 roku Kevin Smith wyreżyserował swój najgłośniejszy, najbardziej komercyjny i skandalizujący film. „Dogma” o wojnie aniołów z Bogiem oburzyła chrześcijan na całym świecie nie mniej niż „Ostatnie kuszenie Chrystusa” czy „Ksiądz”. Smithowi udało się zebrać w filmie prawdziwą aktorską śmietankę na czele ze swoimi kumplami, Affleckiem, Lee i Damonem oraz Salmą Hayek, Alanem Rickmanem, piosenkarką Alanis Morrissette ( Pani Bóg) czy Chrisem Rockiem. Film jest o tyle grzeszny, że naprawdę doprowadza do łez ze śmiechu nawet chrześcijan. Niektórzy chrześcijańscy publicyści zauważyli jednak w filmie kilka błyskotliwych przemyśleń Smitha na temat kondycji Kościoła. Zbuntowani aniołowie wykorzystują modernistyczne pomysły kardynała, który chce zbudować Kościół lekki, przyjemny i bez zobowiązań. Aniołowie zdają sobie też sprawę, że jakikolwiek bunt przeciwko Bogu jest irracjonalny i prowadzi w stronę Złego. Szkoda, że z filmu widzowie zapamiętali jedynie szokujące sceny. Czy to jednak nie wina samego Smitha?

Smith zaliczył również w najlepszym okresie kariery poważne wpadki. Jego „Jay i Cichy Bob kontratakują” nie miał w sobie nawet krzty humoru znanego z poprzednich komedii. Film przypominał raczej kręcone na siłę „Szczury z Supermarketu” niż „Dogmę”, i pokazywał umysłową zadyszkę twórcy „Sprzedawców”. Tym filmem Smith chciał notabene skończyć z szalonymi postaciami, jakie wprowadził na stałe do popkultury. Jay i Cichy Bob ( którego odrywa sam reżyser) pojawiali się bowiem nie tylko w filmach Smitha. Można ich było zobaczyć m.in. w „Krzyku 3” Wesa Cravena czy „Davdevilu”. Smith bardzo mocno chciał skończyć z pewnym etapem swojej kariery, i nie umieścił kochanych przez jego fanów postaci ani w bardzo nierównej „Dziewczynie z Jersey” z Benem Affleckiem, Liv Tyler i Jennifer Lopez, ani w świetnym „Zack i Miri kręcą porno”. Na szczęście reżyser przywrócił Bob i Jaya do życia w swoim najzabawniejszym obrazie- „Sprzedawcy 2”.

Fani Smitha ( do których ja również należę) mieli wielkie obawy związane z kontynuacją pierwszego filmu Smitha. Reżyserowi jednak udało się nie tylko nawiązać do swojego debiutu, ale w wielu kwestiach go przebił. Od czasu nakręcenia za niecałe 30 tyś dolarów „Sprzedawców” Smith  nie tylko dojrzał warsztatowo, ale jeszcze mocniej wyostrzył swój i tak ostry jak żyletka humor. „Sprzedawcy 2” to kwintesencja błyskotliwego stylu samouka z New Jersey. Oprócz znanych z ”jedynki” Dantego i Randala, granych przez Briana O’Hallorana i Jeffa Andersona, w filmie pojawiła się piękna Rosario Dawson, zaś w smakowitych epizodach wystąpili Jason Lee oraz Ben Affleck. Teraz zanosi się na kolejny cios faceta, który obok Jima Jarmusha i Quentina Tarantino jest wymieniany jako najbardziej autorski twórca w USA.

**Smith od jakiegoś czasu zapowiada koniec kariery reżysera filmowego. Po żenującym filmie „Red State”, który bez błysku „Dogmy” kpił z chrześcijan oraz niewypale komercyjnym „Cop out” z Brucem Willisem, Smith miał zrobić „Hit Somebody”. Zamiast filmu zrealizuje on jednak 6-odcinkowy mini-serial. Chłopak z Jersey występuje też w programie Comedy Central „Spoilers” , gdzie wraz z kumplami obśmiewa inne filmy.

Reżyser zapowiedział, że zakończy przygodę z filmem trzecią częścią „Sprzedawców”. Smith napisał na Twitterze, że ma już gotową fabułę „Clerks III”. Film miał wejść do kin w 2014 roku w 20. rocznicę powstania pierwszej części. Jednak prace nad filmem stanęły w miejscu. Czy po „Tusku” Smith rzeczywiście zrobi film o Jezusie w wersji z Godzilli? Ja mam jednak nadzieję, że wyleczył się z pseudokomedii w stylu „Red State” i jednak odzyska blask, który objawił się w „Clerks 2”. Smith jest obrazoburczy, balansuje na granicy żenady i dobrego smaku. Niestety w ostatnich latach kilka razy z bandy spadł. W końcu w 2015 roku na ekrany wchodzą nowe „Star Wars”. Trudno o większego fana serii niż ten facet. Na pewno będzie miał codo powiedzenia o swoich bożkach w nowych szatach Disneya.

Łukasz Adamski

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych