ROK PO KOŃCU ŚWIATA Optymistyczni fataliści retro NASZA RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Pierwsza rocznica ubiegłorocznej rzekomej apokalipsy przeszła jakoś bez echa, ale nie tak dawno mogliśmy się zapoznać się z antologią polskiej fantastyki pod tytułem „Rok po końcu świata”. Wydawnictwo Powergraph buduje swoją pozycję na rynku między innymi dobrymi antologiami, zwłaszcza ze „Science Fiction” warto było się zapoznać. Z tą również, opowiadania nie schodzą poniżej pewnego poziomu.

Większość opowiadań korzysta ochoczo nie tyle z postapokalipsy, co ze steampunku i new weird – nawet gdy są to światy wirtualne czy alternatywne. Autorzy lubią posiłkować się intrygą kryminalną i śledztwem, które pomóc ma w odkryciu albo, zbrodniarza, albo praw rządzących światem (czasem jednocześnie, jak w opowiadaniu Pawła Majki). Docenić należy dążenie do oryginalności i niekorzystanie z gotowych settingów. Jako „stwórcy pomniejsi” najoryginalniejsi są Wojciech Szyda i Jakub Nowak. Szyda odlatuje i ufantastycznia się coraz bardziej („Fausteria” była wyjątkiem), opowiadanie „Popiołun” zaludnił tworami inżynierii genetycznej, czyli ptasio-ludzkimi istotami i ptasimi neologizmami (skrzydłonie, ptakuratorzy), a także entropią i skarlałą etyką dekadenckiego świata. Tekst jest dobry, choć aż kipi od symboliki w rodzaju malowniczych zgonów na wskazówkach zegara; patos niektórych scen jest trochę męczący. Podobnie oryginalne jest opowiadanie Jakuba Nowaka „Retro (fantazja alternatywna)” – dystopijna, oldschoolowa futurologia, pełna technologii z lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych zaprzęgniętych w służbie futuryzmu sprzed dwudziestu lat robi duże wrażenie. Tekst Nowaka, pełen niedopowiedzeń i niejasności, dla przeciętnego czytelnika z ulicy, podobnie jak tekst Szydy, może być trudny do strawienia. Nie wiem, jak traktować poprzedzającą utwór informację „pisane początku lat 90.” – naprawdę, przez dziesięcioletniego autora? Dwa opowiadania bawią się koncepcją czasu. Podobać się może lżejszy w lekturze „Koniec/początek wieku” Pawła Majki z pomysłem czasu regresywnego, tj. biegnącego wstecz – w opowiadaniu historia „dobiega” do początku XX wieku; nie mamy już niepodległości, ale czekamy na chwałę Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Tracimy wspomnienia z przyszłości, postępu technicznego ubywa, a ludzie zamiast pogrzebów mają odgrzeby i wstają z grobów. Wszystko toczy się w dobrze oddanych realiach Lwowa i Krakowa przełomu wieków. Nie zawodzi także tegoroczna laureatka nagrody im. Żuławskiego, Anna Kańtoch, w krótkim „Oknie Myszogrodu” rysując malownicze dzielnice nędzy w steampunkowym Krakowie, a samo opowiadanie opierając na niezłym suspensie związanym z kolistością czasu.

U Protasiuka („Prawie”) koniec świata jest końcem paradygmatu naukowego. W utopijnie urządzonym świecie to Ameryka Południowa rządzi się racjonalnym paradygmatem i filozofią Ayn Rand i buduje swą potęgę. Odkrycie „dziury w matematyce”, czyli praw o jej niezupełności czy niewystarczalności może wywrócić cywilizację opartą na wierze w Matkę Naturę, Boga Ojca matematyki i Świętą Geometrię… Nie jestem matematykiem, ale zdaje się, że niejaki Gödel w naszym świecie odkrył te prawa dawno temu. U Pawła Ciećwierza w „Pasażerach” mamy koncept generatora chwil jako mózgowej wszczepki umożliwiającej prekognicję. Para bohaterów, lekarz i królik doświadczalny, zaczyna świadoma mającego niebawem nastąpić końca świata romansować i „żyć chwilą”, tym bardziej, że owa wszczepka uszkodzi im mózgi nieodwracalnie. Stanisław Truchan napisał opowiadanie w stylu Verne’a w polskich klimatach z przełomu wieków (z „gąbkami Geista” jako cudownym wynalazkiem), przechodzące płynnie w political fiction, gęsto zaludnione postaciami historycznymi (Rasputinem czy Gawriło Principem).

Zupełnie odstaje od reszty opowiadanie Michała Cetnarowskiego. Sam tytuł „( ¥ b 3 r p µ n |{ !” ma szansę znaleźć się wysoko w rankingu najbardziej nietypowych w historii fantastyki. Opowiadanie jest właściwie jedynym w zbiorze, które twardo stoi w obecnej rzeczywistości i umiarkowanie poważnie spekuluje na temat rozwoju mediów społecznościowych czy budzącego się na naszych oczach człowieka przybierającego różne sieciowe tożsamości z taką łatwością, jak jego rodzice zmieniali ubranie. Sporo tu fajnych konceptów – sny na zamówienie, tryb „zombie walker” dla każdego (jeśli chcemy własny spacer poświęcić aktywności sieciowej) i randkowicze, którzy nawet przy spotkaniu w cztery oczy wolą czatować niż rozmawiać – to zdaje się już nastąpiło. Czarnowidztwo cyberpunku się nie spełniło, on sam przyszedł do nas i nikt jakoś nie zgłasza sprzeciwów z tego powodu. Wszystko to dzieje się „10 lat po akcji Blade Runnera”. Homo ludens wygrał, ale zamiast larum podnosić z tego powodu (jak Legutko w „Tryumfie człowieka pospolitego”) autor daje raczej prztyczek w nos pesymistom – medycyna postępuje, gry komputerowe są formą terapii, w pustych kościołach uprawia się seks, a o opóźnionych redneckach z prowincji kręci się prześmiewcze sitcomy. Konflikty na świecie istnieją, ale ani większe, ani mniejsze – takie jak zwykle. Wszystko jest mniej lub bardziej atrakcyjnym settingiem do zabawy, nawet polskie podkręcone industrializacyjnie międzywojnie ma swoich fanów. Żyjemy w cyberpunku, który okazał się nie taki straszny jak go malowano. Niespecjalnie wierzę w optymizm autora (chyba że jest się po właściwej stronie barykady…), ale opowiadanie jest dobre, zgrabnie opisuje przeciętny dzień z życia przeciętnej dziewczyny, żadnego ratowania świata czy superbohaterskich kaców moralnych.

Ciekawe, że autorzy, przenosząc steampunk z realiów wiktoriańskich w polskie, skłonni są umieszczać akcję w Galicji (Majka, Kańtoch, Truchan). Sam „koniec świata” został potraktowany pretekstowo, autorzy i tak piszą „po swojemu” i właściwie u nikogo nie chodzi o zagładę w rodzaju tej, która nas ominęła przed rokiem. U Cetnarowskiego mija co prawda Ziemię planetoida w niebezpiecznie bliskiej odległości, ale to tylko jeden z tysięcy newsów i kto by się tym specjalnie przejmował…

tytuł
tytuł

Rok po końcu świata. Antologia pod red. Sławomira Spasiewicza. Powergraph, Warszawa 2013

Sławomir Grabowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych