„My Słowianie” i DONATAN – apostoł Słowian i cycków

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
materiały prasowe
materiały prasowe

-Jeden z katolickich portali napisał o ukrytym satanizmie i neopogaństwie w słynnym klipie Donatana „My Słowanie”. Nie zgadzam się z takimi oskarżeniami muzyka. Mimo otoczki antykatolicyzmu w wywiadach producenta, okazuje się, że jedyne, czymrodzimowierca Donatan może zaatakować, to biust jego demo nicy.

Jak się okazuje, polski muzyczny megahit Internetu jest podszyty określoną ideologią. Jego twórca Donatan udzielił wywiadu, w którym karci Kościół katolicki za zniszczenia ogniem „naszej” kultury. Muzyk stara się przywrócić jej pierwotne znaczenie. Zrobi to kobiecymi piersiami?

Prawie 25 mln kliknięć na YouTube, występy w popularnych programach telewizji śniadaniowej, zainteresowanie BBC i miano celebrytów. Sezonowych? Kilkusezonowych? Jednodniowych? Tego jeszcze nie wiadomo. „My Słowianie” duetu Donatan (producent) i Cleo (wokal) jest największym hitem ostatnich miesięcy. Czy można go traktować jak inny wypromowany w Internecie przebój „Ona tańczy dla mnie” zespołu Weekend z wynikiem, uwaga, 75 mln odsłon?

 

Osoba nie do końca znająca się na dzisiejszych trendach popkulturowych może uznać, że bezczelnie prosta muzycznie pioseneczka Weekendu, która reaktywuje disco polo, jest zestawiana z dźwięcznym utworem Donatana. Choć obie piosenki mają niemal równie banalne słowa, obie są w pewnym sensie prześmiewczymi parodiami i pokazały siłę dobrej promocji w sieci, to różni je jedna zasadnicza rzecz. Otóż producent słowiańskiego hitu w przeciwieństwie do Kenów zbijających kasę na masowych gustach z lat 90. jest poważanym i zdolnym muzykiem. Donatan, czyli Witold Czamara, od dekady zajmuje się produkcją i ma na koncie współpracę z wieloma znakomitymi raperami. Zaledwie 29-letni, urodzony w Krakowie producent zdążył już mieszkać zarówno w Rosji, jak i w USA, co przekłada się na jego twórczość. Czamara współpracował z takimi znanymi w świecie rapu wykonawcami jak: PIH, Mes, Chada, Pezet, Małolat, Trzeci Wymiar, Waldemar Kasta, Borixon czy Onar. Na płycie muzyka z 2012 r., która w mainstreamie dopiero w tym roku została wypromowana fenomenalnie przez klip „My Słowianie”, wystąpili tacy giganci polskiego rapu jak Pezet czy Sokół. Aby jednak najpełniej zrozumieć przekaz megahitu ostatnich tygodni, trzeba przyjrzeć się krążkowi, na jakim się pojawił, oraz wsłuchać się w słowa Donatana, który po sukcesie piosenki stał się ekspertem nie tylko od muzyki.

Prawie pornografia?

„Równonoc” zyskała status diamentowej płyty i choć jej sprzedaż nawet nie zbliżyła się do niedoścignionego wciąż Liroya za „Alboom” z 1995 r., to i tak stanowi wielki sukces w środowisku hip-hopowców. Niemal cały krążek został na dodatek naznaczony misją Donatana, by przywrócić słowiańskiego ducha poprzez muzykę amerykańskich Murzynów. Niewidziany wcześniej eklektyzm muzyczny podlany teledyskowym erotyzmem wypromował klip poza granicami Polski, co zauważono w tekście dziennikarki BBC Anne- -Marie Tomchak, którego wymowa była taka, że klip obala stereotypy o Słowianach na Zachodzie. „Kultura słowiańska często jest przedstawiana jako wiejska sielanka, pełna prostoty i pobożności. Obrazy te są powielane nie tylko przez samych Słowian. Wyjątkiem jest pikantny klip z Polski, w którym stereotypy te zostają obalone” – mówiła w jej tekście Anita Prazmowska z London School of Economics. Pracująca w BBC Irena Taranyuk podkreśliła natomiast, że klip Donatana „to prawie pornografia”. Tak zresztą teledysk został odebrany przez wielu konserwatywnych czytelników portali, którzy zwracali uwagę na bardzo ostry seksualny podtekst piosenki. W przypadku Donatana nie jest to oczywiście nic zaskakującego. W jednym z pierwszych, nie mniej erotycznych, klipów z płyty „Równonoc” zagrała 17-letnia modelka Kamila Smogulecka, która również zaczęła być zapraszana do śniadaniowych telewizji po kontrowersyjnym występie. Ukrywająca się pod tajemniczą ksywką Luxuria Ashtaroth (imię demona z tradycji okultystycznej) szybko jednak pokazała, że nie ma nic szczególnie interesującego do powiedzenia i jest jedynie „wytworem” na potrzeby taplanego w otoczce skandalu teledysku. Trochę inaczej wyglądają wynurzenia samego Donatana, który postanowił do swojej twórczości dorobić ideologię. I zrobił to z przytupem większym niż sama Doda Elektroda opowiadająca o jarających zioła apostołach. Muzyk przyznał, że podczas pracy nad płytą zgłębił słowiańską kulturę, którą zawsze się interesował. Jednak w przeciwieństwie do jasełkowej demonicy Luxurii Donatan zbudował sobie spójną wizję swojej wiary. Wiary, którą niczym hip-hopowy apostoł pragnie szerzyć w oderwanym od korzeni kraju nad Wisłą.

 

Kościół donatański

Na dodatek jego bazujący na świetnie zrealizowanej – ale jednak oklepanej – prowokacji klip dowiódł, że nieobce mu jest korzystanie z najprostszych metod darmowej reklamy. Jakie to metody? Oczywiście trzaśnięcie oburzeniem na katolików. Dowodem na to jest wywiad dla tygodnika „Wprost”, w którym muzyk stara się pokazać, że zależy mu na czymś więcej niż tylko na zarabianiu na mieszance rapu z folklorem. Donatan wysnuł więc wniosek, że nie mówimy w szkołach o „nas samych”, bo Kościół katolicki „chce nam wmówić, że przed chrystianizacją Polacy siedzieli na drzewach i jedli żołędzie”. Muzyk przekonywał też, że św. Wojciech, „paląc ludzi, zmuszał ich do przejścia na wiarę niebędącą naszą wiarą narodową”, zaś katolicyzm jest narzuconą wiarą, bowiem „Kościół w Polsce to ambasadorstwo na rzecz zupełnie obcej kultury”. Jednocześnie Donatan dał do zrozumienia, że nie życzy sobie, by ktoś go nazywał poganinem, choć sam przyznaje, że jest „rodzimowiercą”. Jako że w Wikipedii napisano, że chrześcijanie pejoratywnie określają tę wiarę pogaństwem i neopogaństwem, to on również czuje się zobligowany do krytyki Kościoła z tego tytułu. „Ludzie, którzy starają się mnie przekonać, że wiara katolicka jest jedyną słuszną, nie są w stanie mi tego udowodnić. Tymczasem ja mogę pokazać, że to, w co wierzę, czyli siły przyrody, cykliczność pór roku, to, że dzień zmienia się w noc, po prostu istnieje. To nasza wiara. Bez żadnych smrodków dydaktycznych” – mówił w wywiadzie.

 

Jak widać, hip-hopowy apostoł rodzimowierczej wiary tak mocno zgłębił historię Kościoła katolickiego, że polemika z jego wynurzeniami jest szalenie trudna i w gruncie rzeczy bezcelowa. Ich „głębia” jest tak porażająca, że niełatwo specjalnie zestawiać je z wypowiedziami prawdziwych neopogan, którzy często flirtują z ideologią jawnie agresywną wobec chrześcijaństwa.

Czy Donatan stara się jednak robić to samo i nie wyczuliśmy geniuszu jego pogańskiej krucjaty? Słuchając bezpretensjonalnej piosenki „My Słowianie”, która wpada w ucho równie łatwo jak hit Weekendu, można go postawić z dala od ideologów polujących na duszyczki swoich fanów. Natomiast czytając wynurzenia intelektualne producenta na temat katolicyzmu, można dyskutować o ofensywie kościoła donatańskiego, jaka nas czeka w niedalekiej przyszłości. Jednak i na to jest rada. Wystarczy obejrzeć teledysk do piosenki, która Donatana uczyniła sławnym, by zdać sobie sprawę, że jedyne, czym rodzimowierca może zaatakować, to biust jego demonicy. I niech na tym się skupi. To akurat jakoś wszyscy przeżyjemy.

 

Łukasz Adamski (wSieci)

 

 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pomysł na oryginalny prezent!

Kubek lemingowy wPolityce.pl

Kubek lemingowy wPolityce.pl

Do nabycia tylko wSklepiku.pl!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych