NASZ WYWIAD z fotografem sześciu papieży ARTURO MARI

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Mariusz Kubik/http://commons.wikimedia.org/wiki/User:Kmarius
Mariusz Kubik/http://commons.wikimedia.org/wiki/User:Kmarius

Arkady Saulski: Jakim człowiekiem, prywatnie, był Jan Paweł II-gi? Znał go pan przede wszystkim jako papieża czy przyjaciela?

Arturo Mari: Był Bardzo zwyczajnym człowiekiem. Pogodnym, ale pokornym. Żyło się blisko niego jak w rodzinie. Nie było takiej relacji między nami – wielki papież i skromny fotograf. Mogę powiedzieć, że byliśmy przyjaciółmi. Pracowałem z Ojcem Świętym przez dwadzieścia siedem lat, od wczesnego ranka, od szóstej rano do dziewiątej, dziesiątej, niekiedy do północy. To dzięki niemu mogłem przeżyć wspaniałe dwadzieścia siedem lat. Gdyby nie było takich relacji między nami – przyjacielskich, rodzinnych, ciężko byłoby przeżyć te lata.

Wszyscy wiemy jak papież Jan Paweł II wpłynął na Polskę, wpłynął na świat. A jak papież wpłynął na pana życie? Jako pojedynczego człowieka, jego przyjaciela?

To bardzo prosta odpowiedź. Ze swoją charyzmą, można było przy nim cierpieć, walczyć, być obok niego. Żyłem przez dwadzieścia siedem lat obok zwykłego człowieka, ale to był też dla mnie święty. Za życia już był dla mnie świętym. Należy szanować przepisy i reguły Kościoła, bo gdyby ich nie przestrzegać byłby chaos, ale stracimy lata by słuchać, że był błogosławiony, czekamy by został świętym. On dla mnie był świętym za życia. Tymi oczami go słuchałem, tymi oczami go oglądałem. Kiedy się uczestniczy w takim życiu przechodzi się przemianę, metamorfozę. Czuje się jak w środku, w człowieku wszystko się zmienia. Gdy się tyle lat widziało Jana Pawła II-go, jako człowieka, który stoi tuż obok i przeżywa te same emocje, wzrusza się, można dotykać rękoma tego wszystkiego co on dotykał. To jest odpowiedź na pana pytanie – jak on wpłynął na moje życie. Wpłynął tak, że mogłem w jego świętości uczestniczyć.

Gdyby miał pan wskazać najtrudniejszy moment i najpiękniejszy z waszej znajomości?

Z mojego punktu widzenia najpiękniejsza chwila i chwila dla mnie najtrudniejsza w przyjaźni z nim zamyka się w tym samym momencie. Bo to jest tak, że to co najtrudniejsze jest też dla mnie najpiękniejsze. Rozmawiałem z Janem Pawłem II osiem godzin przed jego śmiercią. Kazał mnie odszukać i przyprowadzić. Udałem się do apartamentu, jego sekretarz, ksiądz Stanisław Dziwisz mnie wziął za rękę i przyprowadził do sypialni Jana Pawła II-go… proszę sobie zdać sprawę, że widziałem Ojca Świętego, jak leżał oparty na łóżku. Nie miał podłączonych żadnych rurek, nie był podłączony do aparatury. Maseczka tlenowa leżała obok, nie miał jej na sobie. Zbliżyłem się, sekretarz Stanisław Dziwisz powiedział: „Ojcze Święty, Arturo jest tutaj z nami”. Papież odwrócił się, spojrzał na mnie swoimi wielkimi, niebieskimi oczami i widziałem w nich radość. Od dawna nie widziałem w nich radości. Patrzyliśmy sobie w oczy i porozumiewaliśmy się w ten sposób, tak dobrze się znaliśmy, że porozumiewaliśmy się spojrzeniami. Potem uklęknąłem, ucałowałem jego dłoń, a on pobłogosławił mnie a na koniec powiedział: „Arturo, Arturo – dziękuję”. Odwrócił się na bok, ciągle uśmiechnięty i widać było, że był gotowy na tę najpiękniejszą podróż. To był najpiękniejszy moment w moim życiu, to było piękne widzieć go uśmiechniętego. Zostawił nas, ale nas nie zostawił, bo ja go czuję w sobie, w środku. To było dla mnie najpiękniejsze.

Ja jestem z pokolenia urodzonego już w trakcie pontyfikatu Jana Pawła II-go, jednak kolejne pokolenia już nie będą pamiętać naszego papieża. W jaki sposób ja i moi rówieśnicy powinniśmy opowiadać kolejnemu pokoleniu o papieżu?

On był ojcem nie tylko dla Polaków, ale dla wszystkich. Sądzę, że dzięki waszej inteligencji, otwartości, wielkiemu sercu możecie to robić bardzo dobrze – opowiadać o Ojcu Świętym. Trzeba prowadzić młodzież na drogę Prawdy. Trzeba nauczać, że życie jest piękne, trzeba iść pewnymi szlakami. Ja życzę panu i pana pokoleniu jak najlepiej, bo wiem, że pan i pana rówieśnicy zrobicie to najlepiej. Należy czuć to w sercu, co pragnie się powiedzieć. Każdy wie najlepiej na co go stać. Zapraszam wszystkich do tego aby przeczytać to co pisał Jan Paweł II. To co pisał on o narodach, co mówił politykom, osobom rządzącym, to wtedy właśnie papież uczył czym jest życie. Dla niego nie było lewicy ani prawicy. Uczył polityki po prostu – jeśli zobaczy pan to co było przez niego napisane trzydzieści lat temu – te słowa są cały czas aktualne! Już dziesięć lat temu Jan Paweł II przewidział jakie błędy będą popełniane teraz, już wiedział. I proszę mi nie wierzyć „na słowo”, to jest napisane, czarno na białym. Jan Paweł II już wtedy przewidział błędy, jakie będą popełniane przez ludzi.

Arturo Mari- fotograf watykański, osobisty fotograf papieża Jana Pawła II. Jest autorem wielu albumów poświęconych Janowi Pawłowi II, wykonał ok. miliona jego zdjęć. Pracował jako fotograf kolejnych papieży przez 51 lat. Swoją pracę rozpoczął 9 marca 1956 za pontyfikatu Piusa XII. Potem, stale jako fotograf L'Osservatore Romano, towarzyszył kolejnym papieżom: Janowi XXIII, Pawłowi VI, Janowi Pawłowi I, Janowi Pawłowi II, aż po pontyfikat Benedykta XVI. Podczas swojej wieloletniej fotograficznej pracy przy boku papieża nigdy nie wziął ani jednego dnia urlopu. Jana Pawła II fotografował aż do śmierci. Ostatnie jego zdjęcie wykonał w dniu pogrzebu. Miejsce Arturo Mariego zajął jego uczeń i asystent Francesco Sforza (wikipedia).

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych