Znany jest Wojciech Jagielski jako reportażysta, znany i ceniony, choć trochę zbyt blisko wciąż przebywający przy środowisku „Gazety Wyborczej” i przy tym całkiem niepotrzebnie, chyba, że o czymś nie wiem.
Jest więc „Dobre miejsce do umierania” zbiorem ważnym, bo dokumentem epoki. Jagielski pisał tę książkę przez kilka lat – bo to zbiór reportaży – wydał w 1994. Wtedy wstępem opatrzył ją sam Ryszard Kapuściński – do dziś uznawany za największego polskiego dziennikarza, dziennikarza przy tym, który jak okazało się po latach większą część swoich reportaży po prostu zmyślił, naściemniał (co w sumie czyni go patronem polskiego dziennikarstwa jeszcze większym).
Wtedy Jagielski opisywał Kaukaz, bo jest to opowieść o Kaukazie. Co ważne Jagielski nie prześlizguje się nad Kaukazem, nie przytacza to prostego podziału zły-dobry, podziału, który przecież po 11 września się mocno rozchwiał, zmieszał. Zmieszała i rozchwiała się też polityka wobec ludów Kaukazu. Bo Gruzini, wiadomo, nasi przyjaciele, sojusznicy i bardzo dobrze. Ale Czeczeni? Ci Czeczeni zdominowani już teraz przez bezwzględnych dżihady stów, duchowych pobratymców afgańskich Talibów, duchowych pobratymców ulicznych morderców z Londynu – to sojusznik, przyjaciel, czy już wróg?
Jagielski oczywiście tych dylematów nie rozstrzyga, nie interesują go one i w sumie dobrze, bo zbyt długa by była to książka. Zamiast tego kreuje reportaże pisane po trochu emocjami, po trochu – zimnym spojrzeniem dziennikarza.
Pamiętajmy też jaki świat Jagielski opisuje. Kaukaz początku lat 90-tych to Kaukaz krwawy ale i Kaukaz rozrywany między liczne narody, zbudzone po latach sowieckiego snu. Ten sen wybuchł tutaj podobnie jak w analogicznej, byłej Jugosławii – wybuchł w krwawym, wojennym spazmie. To też Kaukaz splecony wytrawną polityczną grą, w której dawne układy (znaczenie słowa identyczne jak w przypadku Polski) musiały stawić czoła wybuchowi tłumionej dotychczas świadomości.
Książka łatwa w lekturze, trudna w odbiorze. Jagielski uwikłał nas i siebie w tę historię wiele lat temu. Teraz z nią powrócił. Od ostatniej wizyty Kaukaz się zmienił, ale nie zmienił „nie do poznania”. Niestety. Wehikuł czasu nie istnieje. Historia trwa niezmiennie.
Arkady Saulski
Wojciech Jagielski, „Dobre miejsce do umierania”, wydawnictwo Znak, 2013
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249846-kaukaz-jagielskiego-miejsce-do-umierania-nasza-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.