Dzisiejszy dzień przyniósł nie małą turbulencję na scenie politycznej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Nie – nie mam tu na myśli OFE, lecz sprawę o wiele poważniejszą! Otóż Stowarzyszenie „Młodzi Demokraci”, słynące przecież z ideowości, wierności i służby Polsce dokonało dziś (kierując się najpewniej zdrowo pojętym obowiązkiem wobec Ojczyzny) zdrady wobec Partii Miłości na rzecz Partii Godzina dla Gowina.
Parafrazując jednak Jarosława Kaczyńskiego „są tacy ludzie, którzy” uważają takie działanie za zdradę. Inni podsumowują, że jak okręt tonie to szczury uciekają. A jeszcze inni, tacy jak ja, dostrzegają w tym wydarzenie często poruszane przez sztuki wizualne. Jak kino radziło sobie z wielkimi zdradami?
Dla Polaków najbardziej znanym zdrajcą jest, a przynajmniej powinien być… Andrzej Kmicic. Szlachcic dla szlachty naszej typowy, przez przypadek wikłający się w zdradę Rzeczpospolitej. Jerzy Hoffman – najznamienitszy polski reżyser kina kostiumowego – tę dwojakość natury Kmicica po mistrzowsku uchwycił w swojej adaptacji „Potopie”. Wybitny, klasyczny, wielki polski film.
Inną nośną filmowo zdradą bez wątpienia jest zdrada Boromira. Tak, wiem, ukrzyżują mnie teraz Tolkienowscy puryści, że ich ukochanemu dziełu poświęcam tylko jeden akapit, ale litości – chcecie po raz tysięczny czytać to co sami już dawno wiecie, albo to z czym i tak, z zasady się nie zgodzicie? Więc o Boromirze tylko krótko – jego zdrada jest o tyle pasjonująca, iż do końca nie mamy pewności z czego wynika: opętania mocą jedynego pierścienia, realnej rządzy władzy, chwały, zwycięstwa? Skrytej podłości charakteru uwypuklonej dopiero w skrajnej sytuacji? Kinowa adaptacja Petera Jacksona tę zdradę ukazała w sposób mistrzowski i wieloznaczny.
Zaskakująca może być też zaplanowana o wiele wcześniej zdrada – taka jak zdrada androida Asha w „Obcym. Ósmym pasażerze Nostromo”. Ash od samego początku posiada sekretną misję – jego zadaniem jest schwytanie obcego. Zadanie to, oczywiście, kończy się dla niego dość tragicznie. Girl Power!
Ale, ale! Skończmy z tymi drobnymi „zdradkami” i przejdźmy do prawdziwych, historycznych zdrad – takich jak chociażby śmierć Juliusza Cezara. Po mistrzowsku proces historyczny prowadzący do tejże zdrady ukazali twórcy serialu „Rzym” – chyba jednego z najwybitniejszych seriali w historii telewizji. Ciaran Hinds urodził się do roli Cezara, zaś scena mordu na nim jest jedną z największych scen utrwalonych na taśmie.
I nie sposób przy tej okazji przejść do największej zdrady w historii ludzkości – zdrady Judasza. Zresztą – dzisiaj myślę, że ten akurat przykład jest dla wielu uczestników polityki wyjątkowo bliski, bo czyż dla wyznawców Donalda nie jest on niczym… zdradzony przez Gowina niczym… nie! Nie! W tym przypadku, pomimo mocnego popierdzielenia naszej sceny politycznej, tą drogą nie pójdziemy.
Arkady Saulski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249803-wielkie-zdrady-w-kinie-i-ty-brutusie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.