Do części nakładu najnowszego wydania tygodnika „wSieci” dołączony jest głośny film w reżyserii Ryszarda Bugajskiego „Układ zamknięty”.Nowy numer tygodnika „wSieci ” wraz z wydaniem filmu „Układ zamknięty” na DVD, w sprzedaży już od 2 grudnia br. Cena tygodnika z filmem to 19,90 zł.
Partnerem wydania tygodnika z filmem „Układ zamknięty” są:
Film Ryszarda Bugajskiego został (co niespotykane w naszej kinematografii) w całości sfinansowany z pieniędzy polskich przedsiębiorców. Mecenasem głównym została Kasa Stefczyka, bez pomocy której obraz w ogóle by nie powstał. Film o patologiach polskiego państwa, które nieraz działa jak najgorsza mafia, nie otrzymał dofinansowania Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, choć instytucja wspiera tytuły o bardzo niskim poziomie. Na dodatek podczas realizacji filmu o przestępczej działalności prokuratora i naczelnika urzędu skarbowego producenci obrazu mieli… kontrolę skarbową.
Film, który pokazuje prokuraturę i urząd skarbowy, mówiąc delikatnie, w nie najlepszym świetle, może budzić strach, może być politycznie niepoprawny, niewygodny. Ale biznesmeni przyszli z odsieczą i sfinansowali »Układ zamknięty „
-mówił w jednym z wywiadów
Ryszard Bugajski.
Niewinni, życie zrujnowane Polacy pokazali jednak, jakie kino chcą oglądać, i masowo ruszyli do kin na film twórcy „Przesłuchania”. „Układ zamknięty” miał czwarte najlepsze kinowe otwarcie w 2013 r., pokonując w pierwszym półroczu „Django” Tarantino czy „Szklaną pułapkę 5”. W pierwszym weekendzie wyświetlania wyprzedził też poprzedni film swoich twórców – „Generała Nila”. Czy powodem sukcesu była świadomość społeczna tego, jak w Polsce niszczy się biznesmenów? Czy Polacy zagłosowali za filmem nogami z uwagi na wyczuwane układy przeniesione z PRL?
Inspiracją dla scenarzystów „Układu zamkniętego” – Michała S. Pruskiego i Mirosława Piepki (wcześniej napisali wstrząsający „Czarny czwartek”) – była prawdziwa historia biznesmenów zmagających się z zarzutami stawianymi przez prokuraturę oraz urząd skarbowy. Wszyscy trafili do aresztu, a ich firmę doprowadzono do upadku. Sprawy prowadzone przeciwko nim zostały po latach umorzone z powodu braku znamion przestępstwa, a przedsiębiorcy otrzymali symboliczne zadośćuczynienia.
Co do inspiracji, była nią krótka notatka w jednej z gazet. Napisano w niej, że po siedmiu latach uniewinniono trzech biznesmenów, którym zrujnowano firmy i całe życie. Dotarłem do nich, okazało się, że artykuł był wiarygodny – fakty się potwierdziły. Im głębiej wchodziliśmy w tę historię, włosy coraz bardziej stawały nam dęba. Nie byliśmy jednak jeszcze przekonani, czy to temat na film. Jeżeli byłby to przypadek odosobniony, na pewno nie podjęlibyśmy próby napisania całego scenariusza. Niebawem okazało się jednak, że takich spraw jest znacznie, znacznie więcej. Może już nie tak spektakularnych, lecz o podobnym schemacie. Wiedzieliśmy, że historia, którą się zajmowaliśmy, nie jest odosobniona, ale stanowi pewien przejaw patologii, jaka panuje w naszym życiu biznesowo-prawnym.
-mówił
o pracy nad scenariuszem Mirosław Piepka
portalowi wNas.pl.
**Krytycy filmowi obraz Ryszarda Bugajskiego z fenomenalną rolą Janusza Gajosa, świetnym powrotem do aktorstwa Ryszarda Kaczora, doskonałym debiutem Wojciecha Żołądkowicza i chwytającymi za serce występami szczególnie kobiet (Monika Kwiatkowska, Beata Ścibakówna) albo bardzo mocno chwalili, albo wskazywali przynajmniej na jego „oczyszczający” charakter.(( Recenzent tygodnika „wSieci” Łukasz Adamski pisał:
„Układ zamknięty« Ryszarda Bugajskiego jest najważniejszym od czasów »Długu« Krzysztofa Krauzego filmem o patologiach współczesnej Polski. Dawno na naszych ekranach nie mieliśmy obrazu tak gęstego od pokazanego zła, intensywnego w emocje oraz dosłownie bolącego widza. »Jutro mogą przyjść po ciebie« nie jest jedynie pustym marketingowym sloganem dystrybutora”.
Przed premierą „Układu zamkniętego” portal wNas.pl przeprowadził rozmowy z osobami związanymi z filmem. Wszyscy podkreślali, jak istotna była dla nich praca nad obrazem, ale zwracali też uwagę na chorobę, jaka trawi dzisiejszą Polskę. Bardzoostro wypowiadał się Wojciech Żołądkowicz wcielający się w młodego prokuratora Kamila Słodowskiego, który bez mrugnięcia okiem wykonuje zlecenie na trzech przedsiębiorców. Jego demoniczna wręcz postać jest o tyle istotna dla filmu, że pokazuje brak możliwości wyjścia z patologii postkomunistycznego kraju, jakim jest Polska. Jest on bowiem wychowankiem komunistów, który szybko przebija ich w bezwzględności i cynizmie. Zdaniem aktora konstrukcja III RP uniemożliwia sukces ludziom uczciwym. „Nie da się we współczesnej Polsce bez dania d… dojść do jakiejś władzy. Nie można tego zrobić bez straty w swoim sumieniu. Machina ludzi, którzy już tam siedzą i rozporządzają, jest za silna na ideały. Natomiast kasa tam leżąca wraz w układami tłumi pozytywne ideały ludzi, którzy albo zostaną zjedzeni, albo są wykluczeni, albo wręcz staną się częścią układu. O tym też jest »Układ zamknięty«. Jak to zmienić? Chyba tylko bombą, która wszystko by rozwaliła. Tylko tak można budować od fundamentów nowy ład. Niestety cały czas opieramy się na starej nomenklaturze. Opieramy się na ludziach, którzy nie umieją się obracać w inny sposób, niż nauczyli się w PRL” – mówił aktor.
Kimś takim bez wątpienia jest prokurator
Andrzej Kostrzewa grany przez Janusza
Gajosa. Człowiek, który metody pracy wyniósł
z komunizmu, pod niektórymi względami był
podobny do ubeka, jakiego aktor grał w słynnym
„Przesłuchaniu” Bugajskiego. „Oczywiście,
że obie postacie są szalenie niesympatyczne
i jednoznacznie stoją po stronie zła.
W »Przesłuchaniu« mieliśmy z Ryszardem
problem z uprawdopodobnieniem granej
przeze mnie postaci. Mówiłem nawet reżyserowi,
że moja postać jest sztandarowa. To była
postać wręcz nieludzka. Trudno było coś do
niej dodać. To nawet nie chodziło o dodanie
cech pozytywnych. Chcieliśmy ją po prostu
uprawdopodobnić jakimiś szczegółami. Chodziło
o to, by ludzie uwierzyli, że to człowiek.
Zły człowiek, ale człowiek” – opowiadał w wywiadzie
dla wNas.pl wybitny polski aktor.
Najbardziej wstrząsające w „Układzie zamkniętym” jest cierpienie rodzin, które zostały pokrzywdzone przez aparat państwowy. Choć najważniejsze role trzech przedsiębiorców w filmie grają Przemysław Sadowski, Robert Olech i Jarosław Kopaczewski, to niezwykle istotne w obrazie Bugajskiego są postacie kobiece. Monika Kwiatkowska wcielająca się w osobę, która przez wtargnięcie policji do jej domu poroniła dziecko, opowiadała portalowi, jak trudna, wyczerpująca emocjonalnie była praca nad filmem. Widać zresztą na ekranie bardzo dużą dawkę realizmu, typową dla kina Bugajskiego. Scenę, w której bohaterka jest rzucana na ziemię przez prawdziwych policjantów, kręcono nad ranem, by pomóc aktorom wczuć się w dramatyczne wydarzenia. Kwiatkowska chyba najlepiej podsumowała istotę „Układu zamkniętego”: „To film o ludziach, którzy zostali »zmieleni« przez system. Nagle cały świat im się zawalił, a oni tylko bezsilnie mogą patrzeć na katastrofę, która niszczy ich rodziny, firmy i dewastuje całe życie. Ten film kojarzy mi się ze sceną z jednego z filmów Charliego Chaplina. Bohater znajduje się w środku wielkiej maszyny, która go paraliżuje i przeraża. Mimo rozpaczliwej walki staje się niejako jednym z jej zębatych kółek, trybików… »Układ zamknięty « jest o tym samym. Te trybiki się toczą, a człowiek może jedynie… być. Nic innego nie może poradzić. Nie ma nawet nadziei na pomoc. Nasz film opowiada o świecie jak z »Procesu« Kafki”.
Czy „Układ zamknięty” to Kafka rodem z III RP? Przekonacie się kupując film z naszym tygodnikiem..
Wincenty Kadam
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249786-uklad-zamkniety-w-super-cenie-w-tygodniku-wsieci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.