MILEY CYRUS uważa się za największą FEMINISTKĘ świata

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Tej pannicy chyba do reszty odbiło. Trudno o bardziej wytrawny komentarz w stosunku do Miley Cyrus, która najwyraźniej woli tanią bulwarową popularność od powiększania swojego artystycznego dorobku.

Uważam się za jedną z największych feministek na świecie, bo poprzez swoją twórczość mówię kobietom, że nie muszą się niczego bać. Ja sama nigdy się nie martwię, czy to, co robię na scenie zostanie odebrane dobrze czy źle -

mówi Cyrus.

Po raz kolejny okazało się, że piosenkarka (a jeszcze do niedawna kinder-aktorka) ma za długi język (tak w przenośni, jak i dosłownie). Nic więc dziwnego, że skandale, a raczej skandaliki z jej udziałem, nie są smakowitym kąskiem również dla liberalnej części publiki, która widzi w tym tandetną sztuczność. Jak widać, od kolejnych wyskoków nie odstraszyły ją również słowa idoli pokroju Sinead O'Connor, która zaleciła Cyrus, aby nie dała zrobić z siebie prostytutki.

Nie odstraszyły jej również głosy oburzenia ze strony rodziców, którzy doskonale wiedzą, że filmowa Hannah Montana stanowi prawdziwy wzór dla ich pociech.

Najwyraźniej, po Miley spływa jak po kaczce, również krytyka ze strony internautów, którzy z jej występu podczas gali MTV, jak i jednego z ostatnich teledysków uczynili sobie obiekt żartów. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać memy, obrazki i fake'owe teledyski, które bezlitośnie nabijały się ze samozwańczej skandalistki, a jak się okazuje, również obrończyni praw kobiet.

gah/muzyka.wp.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych