Po ponad 20 latach wreszcie po trosze normalniejemy. Przynajmniej w sferze mediów i kultury. Powstają książki i filmy dokumentalne o aktualnych ważnych wydarzeniach, o niedawno zmarłych znanych i ważnych postaciach naszego życia politycznego. Owszem powstają, ale jako klasyczne produkcje kultury niezależnej, zwanej kiedyś kulturą „podziemną”, czy może bez tej otoczki konspiracyjnej – kulturą „drugiego obiegu”. Szczególnie jeśli chodzi o filmy, zawdzięczamy je pasjonatom działającym najczęściej na peryferiach głównego, popieranego przez państwo nurtu produkcji filmowej. Są wśród nich także doświadczeni i wybitni dokumentaliści, którzy ze względu na swoje zainteresowania i poglądy, nie podejmują nawet próby uzyskania dotacji ze strony państwa, wiedząc z góry, że i tak by ich nie otrzymali. Do takich twórców należą m.in. Maria Dłużewska i Robert Kaczmarek.
Nowy, ledwie sprzed kilku tygodni film Roberta Kaczmarka o prezydenturze śp. Lecha Kaczyńskiego „Niosła go Polska” – jak wiele innych filmów, choćby Marii Dłużewskiej cykl związany z katastrofą smoleńską – winien być jesiennym przebojem programu telewizji publicznej. Tak się jednak nie stanie. W samym filmie nie padają wprost słowa o powodach, dla których tak się dzieje. Ale po jego obejrzeniu odpowiedź stanie się oczywista.
Lech Kaczyński był pierwszym prezydentem III RP, a przed nim było trzech innych, który nie był uwikłany w związki z tajnymi służbami czasów PRL. Był więc zarazem pierwszym, wobec którego nikt nie mógł pociągać za sznurki, co mogło by wpływać na jego decyzje. Nie można nim było sterować zza kulis. To stwierdzenie, które pada na samym początku filmu determinuje cały ciąg zdarzeń, o których opowiada film, a które rzutują na te prezydenturę. Z obydwu stron – można powiedzieć. Na postawę samego Lecha Kaczyńskiego, którego nic poza rozsądkiem i dobrem Polski nie krępuje w jego poczynania. A z drugiej, na reakcję tych, dla których jego poczynania stawały się niebezpieczne bądź niewygodne. To poczucie niezależności Lecha Kaczyńskiego, świadomość, że nikt nie ma na niego haka sprawiło, że jego polityka, zarówno zagraniczna jak i wewnętrzna, były tak groźne dla licznych środowisk politycznych i biznesowych. Prezydentura ta od początku była pod ostrym ostrzałem ludzi zagrożonych jego wizją państwa. Właśnie dlatego był przez nich traktowany prawie jak śmiertelny wróg.
Film zbudowany jest na dwóch warstwach. Pierwszą są opowieści i opinie wielu wybitnych historyków, socjologów i publicystów o prezydencie Kaczyńskim. Mówią o tym, co w czasie swojej kadencji robił oraz jak go traktowano. Druga warstwa to oryginalne fragmenty nagrań filmowych z jego publicznych wystąpień, w tym także unikalnych, pokazujących prezydenta w sytuacja całkowicie prywatnych.
Wartością filmu jest harmonia między obydwoma warstwami, które się wzajemnie przeplatają, uzupełniają, a chwilami wspierają. Zaletą jest też umiar i dobre rozłożenie proporcji między „gadającymi głowami” a oryginalnymi obrazami wystąpień prezydenta Kaczyńskiego. Kaczmarek nie boi się przerwać fragmentu przemówienia, by po jakimś czasie wywrócić do niego.
Kiedy słucha się wystąpień prezydenta Kaczyńskiego widać, jak wielu było głuchych na jego rzeczywiste intencje.
-Polska potrzebuje rozliczenia win. – mówił w Sejmie chwilę po zaprzysiężeniu. – Ale jeszcze bardziej potrzebuje zgody. Jednak zgody opartej na prawdzie.
Uprzedzał jednocześnie, że Polska musi stać się krajem, w którym los ludzi, realizacja ich celów i ambicji będzie dokonywała się zgodnie z prawem. Konkurencja gospodarcza musi być oparta na grze wolnego rynku, a nie na walce ukrytych interesów. Reprezentowanych szczególnie przez tych, którzy na początku lat 90 drogą rabunku zdobyli wielkie fortuny.
Gdy po trzech latach jego prezydentury zapytano go, co uważa za swoje największe osiągnięcie, bez chwili namysłu odparł, że jest to likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych. Jak mówił w filmie prof. Andrzej Zybertowicz postanowienie o likwidacji WSI brało się z pewnego domysłu. Mianowicie takiego, że WSI są peryskopem dla Rosji, umożliwiającym dokładny wgląd w „technologię polskiej polityki”. Co znaczy, że w praktyce Rosjanie mieli wgląd w ważne decyzje ekonomiczne, polityczne, społeczne oraz plany ich dotyczące. Tak więc realną zasługą Lecha Kaczyńskiego było zlikwidowanie oczywistej patologii, trwającej w wolnej Polsce przez 15 lat. WSI były ważnym fragmentem państwa, najbardziej oddanym Moskwie. Służba ta całkowicie nienaruszona została przeniesiona z czasów PRL do wolnej Polski. Dzięki decyzji Lecha Kaczyńskiego WSI były jedynym ważnym pionem, w którym została przeprowadzona tzw. „opcja zerowa”. W czasie przeglądu kadr okazało się, że w 2006 roku w WSI było czynnych 300 oficerów przeszkolonych w okresie PRL w Moskwie. Decyzja pozbycia się tej starej kadry była jednym z najbardziej bolesnych ciosów jakie zadał Lech Kaczyński putinowskiej Rosji. Było to przecięcie pępowiny, jaka przez 60 lat łączyła nas i uzależniała od Moskwy.
Lech Kaczyński odmiennie niż jego poprzednicy rozumiał pojęcie demokracji w jej pełnym wymiarze. Choćby w pozornie drobnej sprawie, jaką są wybory. Mówił, że pełna demokracja występuje dopiero wtedy, kiedy wyborca zna prawdę o ludziach, których wybiera – do samorządu, Sejmu, Senatu.
W wielu środowiskach wywoływała strach jego polityka historyczna. Próbował ustanowić inna hierarchię ocen wydarzeń historycznych, niż ta jaka do tej pory była w sposób milczący przyjmowana w III RP. Nie tylko podkreślał, ale też przywoływał pamięć i nagradzał ludzi zasłużonych dla zdobycia niepodległości. Przywracał właściwy porządek odróżniający zdrajców od patriotów. Przypominał, że Polacy żyli przez dziesiątki lat w sytuacji, kiedy zdrajcy karali patriotów, a patriotami nazywano zdrajców. W filmie oglądamy kilka uroczystości, podczas których Lech Kaczyński rzeczywistym patriotom, często już starcom stojącym nad grobem, wręcza w Pałacu Prezydenckim odznaczenia.
Od początku jego prezydentury dopatrywano się niewłaściwych decyzji, wykpiwano drobne pomyłki, które zdarzały się w kancelarii. Ta pierwsza faza do 2007 roku, choć już zabarwiona niechęcią Donalda Tuska, który był pewien swego zwycięstwa w 2005 roku, była jednak stosunkowo łagodna. Prawdziwa nawałnica rozpoczęła się w 2007 roku po zwycięstwie Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych. Donald Tusk, ale też wielu innych rozpoczęło totalną wojnę przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu. Posługiwano się oszczerstwami i insynuacjami. W tej wojnie wszystkie chwyty były dozwolone. Celnym przypomnieniem w filmie było wystąpienie telewizyjne Janusza Onyszkiewicza, człowieka związanego z dawną opozycją polityczną, biorącego niespodziewany udział w nagonce. Mówił: - Dla tej władzy nie będzie osób niewinnych. Będą tylko źle przesłuchani. Oprócz tego zarzucano Lechowi Kaczyńskiemu niekompetencje, nieudolność. Media mobilizowały młode pokolenie Polaków, którego przedstawiciele na Krakowskim Przedmieściu wznosili hasło: „Chcemy wyborów – dość Kaczorów.”
W filmie oglądamy i słyszymy komentarze, o zjawisku, które zostało trafnie nazwane, przemysłem pogardy, wobec Lecha Kaczyńskiego. Nie ulega wątpliwości, że była to operacja polityczna połączona z medialną. Ktoś w filmie mówi, że była to akcja, w której poszczególni aktorzy polityczni i medialni mieli rozpisane role. Świetnym pomysłem w filmie dla zilustrowania tej operacji było pokazanie pierwszych stron tygodników, które preparowały koszmarne zdjęcia, mające ośmieszyć bądź zohydzić prezydenta.
Głównym kreatorem i realizatorem „przemysłu pogardy” był Janusz Palikot. Nie ukrywał, że jako główny cel postawił sobie trwałe zniszczenie godności urzędu prezydenta pełnionego przez Lecha Kaczyńskiego. Jego fundamentalne ośmieszenie. Kiedy jeszcze raz oglądam w filmie Kaczmarka czołowe postacie życia politycznego, biorące aktywny udział w zniszczeniu prezydentury Lecha Kaczyńskiego, nieodparcie nasuwa się hipoteza, że realizują oni zlecenie obcych służb.
Filmu nie nazwałbym hołdem złożonym prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, lecz przywróceniem mu należnego miejsca w najnowszych dziejach wolnej Polski. Zarazem przywróceniem o nim prawdy jako o polityku i człowieku.
Jerzy Jachowicz
Zdjęcia pochodzą ze strony prezydent.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249552-przywracanie-prawdy-o-prezydencie-kaczynskim-recenzja-filmu-niosla-go-polska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.