David Bowie ani myśli dać chociażby jednak koncertu, ale nie traci pomysłu na robienie wielkich pieniędzy, dzięki dotychczasowym dokonaniom. Właśnie wydaje nową edycję bestsellerowego albumu "The Next Day".
Wydawnictwo ujrzy światło dzienne już 4 listopada. Będą się na nie składać: oryginalna płyta CD "The Next Day", krążek zawierający dziesięć bonusów, a także DVD zawierające teledyski do singli "Where Are We Now?", "The Stars (Are Out Tonight)", "The Next Day" i "Valentine's Day".
Nowa edycja bestselleru będzie nosiła dumną nazwę "The Next Day Extra". Małą próbkę rozszerzonego materiału już można znaleźć w sieci.
Pewnie fani ślepo zapatrzeni w swojego idola będą, jak zwykle, wniebowzięci. Tyle, że kolejne kolekcjonerskie materiały nie zastąpią choćby jednego, małego koncertu, o jaki mógłby pokusić się Bowie. Najwyraźniej wrażenia nie zrobiła na nim również popularność ostatniego albumu, ani paplanina jego żony, która w jednym z wywiadów nieopatrznie wspomniała o planach koncertowych artysty. Bliższe prawdy okazały się słowa menadżera, który - jak się okazuje - nie tworzył zasłony dymnej, ale studził entuzjazm pani Bowie, a raczej milionów fanów.
W końcu nie mogą ich w pełni usatysfakcjonować fatałaszki swojego idola w londyńskim muzeum Victoria&Albert, gdzie zaprezentowano wystawę poświęconą twórczości Davida Bowie pod enigmatycznym tytułem "David Bowie is...". Piosenki napisane ręką Mistrza, teledyski, okładki płyt i oczywiście barwne, futurystyczne stroje, które 40 lat temu stanowiły nieodłączne emploi skandalizującego artysty - to wszystko znalazło się w ekspozycji.
Chyba, że ktoś woli faceta w babskich ubrankach, zamiast żywej muzyki... Dlatego na pocieszenie prezentujemy nowy teledysk Bowiego. Tym razem swojej wersji obrazkowej doczekał się kawałek "Love is Lost" w nowej, zremiksowanej wersji z LCD Soundsystem, autorstwa Jamesa Murphy'ego.
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249486-david-bowie-odcina-kupony-od-swojego-ostatniego-krazka-zobacz-nowy-teledysk