SINEAD O’CONNOR: Boli mnie, że ludzi odchodzą od religii

commons.wikimedia.org
commons.wikimedia.org

Sinéad O'Connor, która 20 lat temu podarła na wizji zdjęcie Jana Pawła II od lat pozuje na osobę zmagającą się z wiarą. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” po raz kolejny mówi o Bogu. Tym razem brzmi jak…konserwatystka narzekająca na laicyzację. Kolejna twarz przebrzmiałej skandalistki?

Irlandzka artystka po raz kolejny podkreśliła swoje przywiązanie do Polski.

Bardzo lubię Polskę, jest to jedno z moich ulubionych miejsc. Ale nie znam jej zbyt dobrze, mimo że byłam tam wiele razy. Zwykle podczas wizyt z koncertami nie mam zbyt wiele czasu na zwiedzanie. Uwielbiam polską publiczność. Kiedy śpiewam utwory z płyty „Theology", publiczność śpiewa razem ze mną. 
To sprawia, że jestem szczęśliwa, bo to moja ulubiona płyta.

Czy Polacy, jak sugeruje dziennikarz „Rz”, kochają ten utwór bo przypomina modlitwę?

Mam wrażenie, że większość moich utworów ma formę modlitwy. Jest już niewiele krajów, w których ludzie nadal wierzą i kochają Boga. Religia, niestety, staje się coraz bardziej napiętnowana, a ludzie odwracają się od wiary, co szczególnie mnie boli, jako osobę wierzącą. Próbuje się szkodzić Kościołowi, który często sam sobie szkodzi. Cieszę się, że Polacy pozostają blisko Boga.

Wokalistka dodaje, że sama modli się do Ducha Świętego.

Dorastałam w bardzo trudnym środowisku przepełnionym przemocą. Jednocześnie kraj, w którym mieszkałam, był bardzo religijny. Modliłam się do Boga, żeby pozwolił mi wydostać się z tej trudnej sytuacji. Pewnego dnia szłam z mamą ulicą i usłyszałam muzykę. Wzięłam to jako znak od Boga, odpowiedź na moje modlitwy. Byłam wtedy bardzo mała, miałam 6 lat. Pierwszą gitarę kupiła mi zakonnica.

O'Connor, która nie raz radykalnie krytykowała Watykan, uważa, że religia…niszczy wiarę w Boga.

Coś, co do mnie przemawia w religii to Duch Święty. Tak nazwałabym Boga. Słowo Bóg jest nieograniczone. Każdy może inaczej nazywać swojego Boga. Niestety, religia spowodowała, że Bóg został nieco przyćmiony. 
W Duchu Świętym widzę wszystko, co związane jest 
z Bogiem.

Czy artystka rzeczywiście przeżyła nawrócenie czy przechodzi kolejny etap prowokacji artystycznej? Kilka miesięcy temu mówiła ona w wywiadzie dla „Los Angeles Times”, że Jezus spaliłby Watykan i nawoływała Benedykta XVI do rezygnacji ze stanowiska. Nie wydaje się by papież, którzy rzeczywiście dokonał abdykacji posłuchał kogoś, kto w taki sposób rozumuje:

Papież nie ma problemu w wyrażaniu swojej opinii na temat antykoncepcji czy rozwodów, krytykowaniu „Kodu da Vinci” czy Naomi Campbell za noszenie biżuterii w kształcie krzyża. Kiedy jednak przychodzi wypowiedzieć się na temat zła czynionego przez pedofilii przebranych za księży, papież milczy. To groteskowe, trudne do pojęcia, dziwaczne i bezprecedensowe. Trzymają stronę zła".

A może artystka rzeczywiście przyjęła do serca nauki Jezusa z Nazaretu i będzie swoim talentem ewangelizować zlaicyzowanych fanów? Co sądzicie o jej słowach?

Q/Rzeczpospolita/Los Angeles Times

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych