Konserwatyzm bez konserwy. Top 10 książek konserwatysty. RECENZJA

„Powiedzieć o kimś, że jest ‘konserwatywny’ nie mówi właściwe nic, ponieważ należałoby przede wszystkim wiedzieć, c o dana osoba chce chronić i zachować?” – oto kluczowe zdanie z przewodnika dla krytycznie myślących Benjamina Wikera „Dziesięć książek, które każdy konserwatysta musi znać”.

Konserwatyzm ma swoją teorię. Posądzenia, że konserwatyści są mniej inteligentni od progresistów – to insynuacje. Brak wiedzy o teoretycznych ujęciach konserwatyzmu nie ma żadnego usprawiedliwienia. Cenne były, na przykład, „Konserwatyzm” Bogdana Szlachty, a z przekładów „Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu” Brada Minera. Wciąż jednak istnieje pilna potrzeba upowszechniania wielu książek amerykańskich konserwatystów. Polityka przekładów we współczesnej Polsce najpierw była w rękach elit komunistycznych, a następnie – w ogromnym stopniu – postkomunistycznych, a współczesność trwa tak długo, jak życiorysy wpływowych intelektualistów. Niedoinwestowanie neutralnego politycznie lub prawicowego życia umysłowego powoduje powszechną dezorientację. Przeciętny inteligent przejawia u nas skłonność do niewolniczego naśladownictwa. Warto więc, by wiedział, że nie tylko w niszczeniu tradycji może naśladować kraje bardziej zaawansowane pod względem cywilizacyjnym. Trzeba odważnych i sprawnych wydawców, którzy pomogą w zaznajomieniu polskich odbiorców nie tylko z publicystyką, ale także z teoretycznymi antologiami, takimi jak „Beyond Poststructuralism” i „Theory’s Empire”. Wiele dobrego zrobili już tłumacze i wydawcy kilku książek Rogera Scrutona. Pozostaje zadanie dotarcia z treściami takich publikacji do opiniotwórczych i podejmujących decyzje elit uniwersyteckich. Liderzy opinii bywają tak zajęci licznymi obowiązkami, że należałoby im ułatwić dostęp do treści spoza repertuaru najbogatszych mass mediów, np. wysyłając rektorom, dziekanom, kierownikom katedr egzemplarze okazowe cennych pod względem merytorycznym przekładów.

Czekając na decyzje wydawców podejmowane w poczuciu odpowiedzialności za kulturę Zachodu w Polsce, z radością przeczytałam obszerny tom Benjamina Wikera. Myślałabym, że te dziesięć książek to niekoniecznie dzieła statecznych konserwatystów, ale z lewa lub prawa formułowane ostrzeżenia przed hipokryzją zadufanych likwidatorów tradycyjnych hierarchii racji, gust i powinności. Oczekiwałam na „Umysł zamknięty” Allana Blooma, „Zmierzch wiedzy” Lindsaya Watersa, „Iluzje postmodernizmu” Terry’ego Eagletona, „Modne bzdury” Alana Sokala i Jeana Bricmonta, z klasyki literackiej „Pani Bovary” Flauberta, a z literatury XX w. „Homo historicus” Malcolma Bradbury’ego. Dla mieszkańców krajów Europy Środkowej – „Kursy wymiany” tegoż autora i „Doktor Criminale”. Cóż, może to dobrze, że istnieje dużo więcej lektur do wyboru.

Amerykanin spośród powieści wskazał „Władcę Pierścieni” Tolkiena. Nie zabrakło też nazwiska Lewisa, choć jako eseisty. W ten sposób nowy kanon dla konserwatystów ma wspólny punkt ze skądinąd słusznie oprotestowywaną listą lektur szkolnych w Polsce. Istnieje cień nadziei wspólny kod kulturowy, którym po nitce do kłębka, do zakazywanych esencjalistycznych, metafizycznych prawd, również tych o kulturze wielkich, historycznych narodów, dociekliwy uczeń podąży. Czy jednak nie będzie odosobniony wśród rówieśników, którzy nawet do kontynentów się nie przywiążą na stałe?

Kult indywidualistycznej zmienności, imperatyw zmiany, poklask wobec zdrady jako urozmaicenia nudnego życia – to wszystko przynosi filozofia samozbawienia człowieka, czyli gnoza. Głębia przemyśleń Wikera uwidacznia się we wskazaniu, jak czytać „Nową naukę polityki” Erica Voegelina: „[...] najlepiej zaczynać od czwartego rozdziału: „Gnoza – istota nowożytności”, który skupia się na marksizmie, liberalizmie i współczesnych ideologiach utopijnych” (s. 89). Gnoza jako filozoficzny rdzeń zgubnych, prowadzących aż do totalitaryzmów, ideologii naszych czasów, została zidentyfikowana przez Alaina Besançona.

Amerykańska, historyczna już, publicystyka polityczna sąsiaduje z powszechną klasyką filozofii polityki, z pismami Arystotelesa, Chestertona, Voegelina, Burke’a, Tocqueville’a, Hayeka... „Burza” Williama Szekspira, powieść „Rozważna i romantyczna” Jane Austen, „Biblia” i jeden z manifestów egoistycznego hedonizmu naszych czasów dopełniają różnorodnej całości. Nie są wytwory samych zwolenników konserwatyzmu. Autor wyboru z naciskiem uzasadnia, że kryterium doboru stanowiła przydatność w przygotowaniu się do dialogu z dzisiejszymi likwidatorami wartości konserwatywnych w Stanach Zjednoczonych. Chociaż nasze lokalne scenariusze utopijnej przebudowy świata sprawiają wrażenia plagiatów scenariuszy zza granicy, pozostaje pytanie o przydatność w obecnych warunkach prac polskich myślicieli. Wierzę, że ludzi z charakterami stać na czytanie tak różnych Polaków, jak Stanisława Staszica lub Mariana Zdziechowskiego, Józefa Piłsudskiego lub Anny Pawełczyńskiej. Można próbować czytać bez uprzedzeń, nie dając sobie wmówić, że na równinie między Niemcami a Rosją nie jest przydatna myśl, która między Niemcami a Rosją powstawała.

W globalizującej się wirtualnej przestrzeni dzięki You Tube można obejrzeć promocje książek Wikera. Można się przekonać, że dla konserwatysty jest miejsce na amerykańskich uczelniach, choćby długi marsz skrajnej lewicy przez instytucje kończył się zadeptaniem oponentów w krajach peryferyjnych.

Książka jest bardzo ładnie wydana. Grzbiet w ciemnej zieleni doskonale prezentuje się na półce. Pierwsza i czwarta strona okładki emanują ciepłem i optymizmem. To ma znaczenie, że obcujemy z ładnym przedmiotem. Podnosi nasze poczucie własnej wartości, gdy likwidatorzy tradycji wmawiają nam, entuzjastycznym czytelnikom, jakoby to my mielibyśmy powody do wstydu, co więcej, jakoby sam konserwatyzm był zawstydzający i dyskwalifikujący. Domek z książek, sfotografowany na okładce, lśni. Kiedy patrzymy pod światło na leżący tom, forma domku zamienia się w strzałkę wskazującą w górę, czyli na jaśniejsze i również błyszczące pole z nazwiskiem autora i tytułem. Słowem - w górę serca. Jeszcze będzie lepiej.

Benjamin Wiker – „Dziesięć książek, które każdy konserwatysta musi znać”, przeł. Zofia Dunian, Fronda PL, Warszawa 2013.

Maria Tarczyńska

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych