Dziś portal wNas.pl poinformował, że najprawdopodobniej w rolę Freddy'ego Mercury'ego wcieli się Ben Wishaw. Tymczasem niektórzy wciąż nie mogą zapomnieć o Sachy Baronie Cohenie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ "ZNAMY ODTWÓRCĘ ROLI FREDDIEGO MERCURY'EGO"
I co ciekawe, nie są to zagorzali fani Borata, Bruno, Ali G i Bóg (Szatan?) jeden raczy wiedzieć, kogo jeszcze, ale Brian May, gitarzysta kultowej grupy Queen, który w świetle doniesień prasowych miał być śmiertelnie skłócony z komikiem-kameleonem.
Jak informuje magazyn "Rolling Stone", filmowy Borat zrezygnował z roli nie dlatego, że między nimi a członkami Queen doszło do strasznej awantury o kształt filmu i gwiazdorzenie Cohena, ale chłodną refleksję muzyków, którzy po prostu zauważyli, że Cohen... za bardzo przyciąga uwagę widzów. I nie chodzi tylko to , że brytyjski komik chciałby bardziej eksponować libertyński sposób życia gwiazdora i jego homoseksualizm, ale charyzmę Cohena, która mogłaby przysłonić samą postać legendarnego wokalisty. May powiedział, że gdy przyjrzeli się ostatnim dokonaniom aktora, okazało się, że wszystkie jego role, choć bardzo dobre, są bardzo charakterystyczne tylko dla niego - relacjonuje Stopklatka.pl.
I trudno się z tym nie zgodzić. Niestety doklejone (lub zapuszczone) wąsy i podkoszulek przypominałyby bardziej obleśnego Borata, niż kolejne wcielenie Cohena.
Chyba, że kiedyś koledzy Mercury'ego zdecydują się na realizację pastiszu...
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249400-borat-niechciany-sacha-baron-cohen-ma-zbyt-silna-osobowosc-aby-dostac-role?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.