Arcydzieło GRAWITACJA czyli połączenie artystycznej wrażliwości z 3D RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Rzadko zdarza się taki film. Techniczny majstersztyk z doskonale użytą techniką 3D, głębokim scenariuszem i doskonałym aktorstwem. Jak zaledwie dwójka aktorów w pustce kosmosu może trzymać w napięciu przez 90 minut? Wszystko to zasługa Alfonso Cuarón.

„Grawitacja” była objawieniem ostatniego festiwalu filmowego w Wenecji. Krytyków absolutnie zachwyciło umiejętne połączenie widowiskowego kina i artystycznej głębi. Dla meksykańskiego reżysera Alfonso Cuaróna ważniejsze jednak od entuzjastycznych recenzji musiała być opinia ikony kina Si-fi Jamesa Camerona, który niedawno skrytykował nieumiejętne wykorzystywanie 3D w dzisiejszym kinie. „Grawitacja” twórcę „Obcego” i „Głębi” jednak „oszołomiła i wbiła w ziemię”. Cameron przyznał, że film Cuarón jest najlepszym obrazem osadzonym w kosmosie jaki kiedykolwiek zrobiono. Skromnemu krytykowi nie wypada nie zgodzić się z twórcą „Terminatora”.

„Grawitacja” z pozoru jest bardzo prostą historią. Na orbicie ziemskiej przebywa ekipa kosmonautów naprawiających stację kosmiczną. W tym samym czasie Rosjanie nieumiejętnie zestrzeliwują swojego satelitę, którego elementy niszczą na swojej drodze inne obiekty na orbicie. Trafiają one również w statek Amerykanów. Katastrofę udaje się przetrwać jedynie dr Ryan Stone ( Sandra Bullock) i doświadczonemu kosmonaucie Mattowi Kowalskiemu ( George Clooney). Jak jednak mają przeżyć przy zerwanej łączności z bazą w Huston oraz bez statku, z zanikającym z minuty na minutę tlenem i oddaloną od nich bazą kosmiczną Chińczyków?

Już otwierająca film 13 minutowa sekwencja nakręcona jednym ujęciem zapowiada niesamowicie gęsty i intensywny emocjonalnie film. W tej jednej scenie dostajemy nie tylko realistyczny ( sami astronauci przyznają, że nikt tak znakomicie nie pokazał „dźwięków pustki” kosmosu) obraz pracy kosmonautów, ale również za pomocą kilku zaledwie rozmów poznajemy osobowość dwójki bohaterów, którym przyjdzie walczyć o życie. Trudno się dziwić, że Cameron zachwycał się użyciem 3D przez Cuarón. W scenach walki głównych postaci z prawami fizyki rządzącymi kosmiczną otchłanią i najlepiej w historii kina pokazanym stanem nieważkości można zrozumieć jak powinna być wykorzystana tak szalenie nadużywana w kinie technika trójwymiarowa.

Jednak to nie techniczny aspekt filmu Cuarón jest najważniejszy. Meksykański twórca wraz ze swoim synem napisał głęboki scenariusz opowiadający o zderzeniu się ze sobą dwóch osobowości: optymistycznego do bólu Kowalskiego ( w końcu błyskotliwy naukowiec o polskim nazwisku w Hollywood) i pogrążonej w pesymizmie oraz depresji dr. Stone. Od pewnego momentu cały ciężar filmu spoczywa na barkach Sandy Bullock ( co przypomina „127 godzin” Dannego Boyla), która tworzy rolę życia oraz pokazuje, że z wiekiem staje się aktorką dojrzalszą i może osiągnąć niebawem status wybitnej. Pogrążona w strachu, bliska załamania i nawiedzana przez dramatyczne przeżycia z przeszłości dr Stone toczy bój nie tylko z zachłanną pustką kosmosu, ale również ze stanem swojej duszy. Czy to właśnie nieskończona pustka duchowa, pojawiająca się u nas po dramatycznych doświadczeniach, którą tak ciekawie pokazał w hiobowym „Drzewie życia” Terrence Malick również pobrzmiewa u Cuaróna? W filmie czuć z pewnością klimat z apokaliptycznych „Ludzkich Dzieci” meksykańskiego reżysera, gdzie również jedynie nadzieja podtrzymywała przy życiu głównych bohaterów. To ona, i w pewnym momencie religia, napędza działania dwójki astronautów i determinuje ich decyzje. „Grawitacja” to również opowieść o ludzkim przyciąganiu do odwiecznych wartości, które zostają zapominane w materialistycznym i zlaicyzowanym świecie. W pustym i bezwzględnym kosmosie człowiek zostaje sam i jak nigdzie indziej mierzy się z Absolutem.

Do wiarygodnego przedstawienie takiej historii potrzeba było wizjonera, który pozostaje wciąż wrażliwy na głębsze wartości. Kino jednak potrafi łączyć obie kwestie i wciąż może zaskakiwać. Dzięki Cuarónowi dostajemy szanse by się o tym przekonać.

Łukasz Adamski

„Grawitacja”, reż: Alfonso Cuarón, wyst: Sandra Bullock, George Clooney. Dystr: Warner Bros

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych