RIHANNA w drgawkach erotyczno- illuminackiego wyuzdania. Taniocha?

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

Ostatnio uwaga fanów została skoncentrowana na erotycznych wyczynach Miley Cyrus. To zrozumiałe, gdyż do niedawna była idolem dzieci i nastolatek. Jednak to co robi Rihanna nie odbiega od wyczynów Miley, a nawet je przerasta.

tytuł
tytuł

Rihanna przez niektórych tropicieli masońskich spisków w muzyce jest uznawana za promotorkę iluminatów. Podobno w jej teledyskach roi się od iluminackiej symboliki. Czy Rihanna protestuje przeciwko takim opiniom? Skądże znów! Znając doskonale prawa rządzące showbiznesem wokalistka postanowiła więc dać prawo do takiej interpretacji jej klipów. Czego nie robi się dla sławy i skandali, nieprawdaż? Najnowszy teledysk do piosenki „Pour It Up” w stu procentach dowodzi tej tezy.

tytuł
tytuł

W teledysku występują tylko dwie osoby- Rihanna i Nicole „The Pole” Williams. Skąpa bielizna, taniec na rurze, ostre sceny, udawana kopulacja i dolary. Niby o tym jest sama piosenka, ale czy wizualizacja klipu ma rozszerzać jej znaczenie i rozumienie? Do kogo jest skierowany ten teledysk? Do erotomanów, czy wyznawców bliżej nieokreślonej sekty? A może tylko do fanek i fanów wokalistki, której ekshibicjonizm jest „tylko” przejawem narcyzmu?

Pour It Up” nie jest nową piosenką. Pochodzi z albumu „Unapologetic” z 2012 roku. Jako trzeci singiel pojawiła się w styczniu 2013 roku i zyskała mieszane uczucia. Jednym podobała się klubowa aranżacja oparta na hip-hopowym beat’cie, inni uznali ją za zupełnie zbędną na płycie. Sukces zyskała jedynie w USA. Teledysk do kompozycji miał być gotowy już dawno, ale dopiero teraz został opublikowany. Dlaczego?

Wydaje się, że mniejsza popularność piosenki zadecydowała o wstrzymaniu teledyskowej promocji. Tekst kompozycji był na tyle ważny, że promotorzy, Jay-Z i sama Rihanna, zdecydowali się na ponowną kampanię promocyjną. Najpierw kompozycja została ograna podczas światowej trasy „Diamonds World Tour”, która obejmuje Amerykę Północną, Europę, Afrykę, Oceanię i Azję. Teraz przy jej zakończeniu (zostało jeszcze 7 koncertów) teledysk jest opublikowany na jej finał. W klipie roi się od symboliki - tron, woda, dolar, akt seksualny. Komu oddaje się Rihanna? Czy jest już bezwolnie oddana bożkowi? Jakiemu? Czy Rihanna pragnie byśmy odczytywali ten klip dosłownie? A może jest on krzykiem rozpaczy mającej coraz mniej do zaprezentowania wokalistki?

tytuł
tytuł

Idziemy dalej w interpretacje klipu Rihanny czy uznamy, że wokalistka poszła drogą taniego skandalu? Bez wątpienia wokalistka dołącza w obyczajowym łamaniu norm widocznych w innych wykonawców. Niestety jest to łamanie tabu już nawet nie szokujące, a raczej ociera się o żenadę. Tak było w „Blurred Lines” Robina Thicke, we „Wrecking Ball” Miley Cyrus, i ostatnio w „Work B*tch” Britney Spears. Nie ma już muzycznego kryterium oceny piosenkarzy, jest tylko obyczajowa degrengolada podszyta tanim epatowaniem tajemniczością. Jaki będzie następny krok artystów? Porno w wersji „Kodu da Vinci”?

V

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych