URBAN drwi z POPIOŁU I DIAMENTU. Nie będzie reakcji salonu?

W Polsce są równi i równiejsi. Dobitnie świadczy o tym bezkarność Jerzego Urbana, który opluwa i zniesławia wszystkich dookoła, a mimo to może być spokojny o to, że nikt nie pozwoli, aby stała mu się krzywda.

Tym razem Goebbels stanu wojennego zadrwił z kultowej, poruszającej do szpiku kości, sceny z filmu Andrzeja Wajdy "Popiół i diament". Rzecznik komunistycznego rządu w ciemnych okularach wystylizowanych na legendarnego Zbigniewa Cybulskiego, niczym Maciek Chełmicki wymienia nazwiska towarzyszy, podpalając szklanice pełne alkoholu.

I chociaż krótki, mało śmieszny filmik, jest tylko satyrą na obecną władzę, wpisuje się w ostatnie wyczyny Urbana, który za pomocą swojego kanału na YouTube opluwa wszystkich - katolików, Żydów, pamięć o Holokauście, prawicę, nie oszczędzając nawet barw narodowych. więc dziwnego, że chylącemu się w stronę grobu komuniście nie drgnęła ręka, gdy sięgał po sztandarowe dzieło Andrzeja Wajdy "Popiół i diament", opowiadającego o tragicznych losach młodych Polaków wyrzuconych na śmietnik historii (dosłownie i w przenośni) przez nowy porządek oparty na własnych antywartościach.

"Wszyscy prawie zginęli" - słowa, jakie padają z ust jednego z bohaterów filmu mogą wywoływać wstrząs w zestawieniu z żałosnym rechotem rzecznika czerwonego reżimu, który - mimo zmiany ustroju - żyje jak pączek w maśle i drwi sobie z głupich solidaruchów, które muszą zdychać z głodu w swoim kapitalistycznym klechistanie, podczas gdy on może pluć im na czubek głowy.

Ciekawe tylko, czy i tym razem salon będzie milczał? Gdy ktoś tylko pokusi się podważyć w jakimkolwiek stopniu dorobek Wajdy, z dnia na dzień staje się infamisem. Natomiast Urban dalej będzie plótł swoje bzdury, bez obaw o ostracyzm społeczny. W tym przypadku salon nawet się nie zająknie. A diament naszej kinematografii pokryje popiół, jaki pozostanie po Urbanie i jemu podobnych.

gah