ZAKAZANE IMPERIUM 3. Co jeszcze wymyśli team Scorsese? RECENZJA DVD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
HBO
HBO

Trzeci sezon „Zakazanego Imperium” (w oryginale brzmiące skromniej „Boardwalk Empire”) pojawił się równocześnie na płytach dvd i po raz drugi w ramówce HBO. Zbliża się emisja serii czwartej ( w listopadzie na HBO). Oczekując na nią, zerknąłem raz jeszcze na trójkę żeby sobie przypomnieć.

Jak pewnie pamiętacie pierwszy, a w znacznej mierze i drugi sezon serialu, uznałem za objawienie. Mniej nawet odbierając go jako historię gangsterską (choć przez trzy serie zebrało się sporo strzelanin i ofiar), bardziej jako niezwykle starannie przygotowane widowisko historyczne o amerykańskich latach 20. Owszem nakierowane na penetrację świata przestępczego (choć i świata lokalnej polityki ,w Atlantic City te środowiska się na siebie zazębiały), ale przecież nie tylko.

Mamy tu i zderzenia różnych grup etnicznych oraz kultur, i zjawisko emancypacji kobiet, i społeczne a także psychologiczne pozostałości pierwszej wojny światową, a i tę największą amerykańską politykę podpatrywaną od dołu, niejako przez dziurkę od klucza. Wszystko w szkatułkowej mozaice wątków i opowieści, nakładających się na siebie, a przecież zawsze do oddzielenia i ogarnięcia. Widowisko to rozedrgane, pełne namiętności i ludzkich tajemnic. A przy tym, zaświadczam to jako historyk zajmujący się Ameryką, tam gdzie próbuje się oddać prawdziwe zdarzenia, na ogół precyzyjne i wiarygodne. Czasem wypełniające fantazją luki, ale nie kreujące alternatywnej rzeczywistości, co zdarza się wielu innym filmom i serialom historycznym, opowiadającym o znacznie bardziej kluczowych postaciach.

Jak na tym tle prezentuje się sezon trzeci? Jest jak wizyta u starych znajomych. Zaglądamy do Atlantic City (a przy okazji trochę też do Nowego Jorku czy do Chicago), aby sprawdzić co u nich słychać. W największym stopniu u Nucky’ego Thompsona łączącego funkcję politycznego bossa i po prostu szefa jednego z gangsterskich układów. U niego, u jego żony, jego rodziny i rozlicznych przyjaciół oraz jeszcze liczniejszych wrogów, a także paru postaci, którym film towarzyszy niejako równolegle.

Ma to swoje zalety. Główna historia, przyciągania i odpychania aroganckiego, choć czasem sentymentalnego bossa, i jego towarzyszki życia, jest naprawdę ciekawa. w czym wielka zasługa aktorstwa Stevena Buscemi i i Kelly MacDonald – to życiowe role ludzi grających do tej pory wyraziście, ale w cieniu innych. Jednak i zasługa scenariusza szykującego niejedną niespodziankę i niejedną komplikację, także moralną. Zwłaszcza główna kobieca postać pozostaje dla nas nie do końca rozgryzioną zagadką.

Nieco gorzej wydało mi się w tej serii dziać z tłem, które można zresztą uznać za istotę całej historii. Pierwsza seria zaczynała się na początku roku 1920. Trzecia – na początku 1923. Świat gangów wygląda więc nawet w szczegółach mniej więcej tak samo po masie odcinków. Minęły ledwie trzy lata! Nasza wiedza nie będzie się jakoś znacząco poszerzać.

Obraz krwawych starć i wymuszonych rozejmów jawi się jako parodia szekspirowskich kronik królów, gdzie co jakiś czas ktoś odpada (w serii drugiej odpadł trzeci charyzmatyczny bohater – Jim Darmody, w świetnej kreacji Michaela Pitta, teraz zniknie kilka kolejnych postaci), ale wszystko w sumie toczy się utartymi regułami. Tyle że te reguły mniej więcej już znamy. Nawet jeśli uznać całość za krwawy teatrzyk, mający nam odmalować absurdy gangsterskiego życia, staje się on chwilami zbyt monotonny.

Scenarzyści próbują tę monotonię sztukować na przykład obyczajowymi perwersjami – tu mam zresztą wątpliwości, czy nie lekko na wyrost w stosunku do epoki, ale to oczywiście wymagałoby badań nad tamtą obyczajowością, a tej nie prowadziłem. Jako teza generalna to jest nawet ciekawe – odczytuję tu być może zamierzoną polemikę z dziejącym się 25, 30 lat później „Ojcem Chrzestnym”. Utrwalił on stereotyp gangsterów próbujących łączyć krwawe rzemiosło ze zwyczajnym życiem rodzinnym. Tacy się tu również pojawiają, ale ich ustawiczne funkcjonowanie na obrzeżach przemysłu rozrywki owocuje nieoczekiwanymi konsekwencjami, nie mówiąc już o tym, że mając ręce umazane krwią po łokcie, daleko nie wszyscy zachowują zdrowie psychiczne.

Tyle że wszystkie te odkrycia i rewizje schematów niekoniecznie musiały być rozpisane na aż tyle odcinków. Zachodzę w głowę, co nowego zostanie do tego obrazu dodane  w części czwartej. Na pociechę, poza ludzką historią pary głównych bohaterów, można oczywiście szukać smaczków. Do gangsterskich przekrętów Nucky’ego i jego dość prymitywnych kompanów dodano kilka wątków z głośnych i autentycznych afer otoczenia prezydenta Warrena Hardinga, który umierając nieoczekiwanie w roku 1923 uchronił republikanów przed zatonięciem w bagnie korupcji. Dodano też kilka ciekawostek obyczajowych. Społecznikowską pasją żony Nucky’ego staje się na przykład jeszcze bardzo ostrożne propagowanie planowania rodziny, dla niej szczególnie trudne, bo i ona i jej mąż są irlandzkimi katolikami.

Ponieważ klimat epoki oddany jest cały czas nieźle, polecam refleksji widzów porównanie: dokładnie w tym samym czasie Polska pokonała bolszewików i zaczęła budować własne państwo. Zobaczymy kompletnie inne społeczeństwa, choć przecież pewne rzeczy jednak wspólne. Niekoniecznie musimy się dla przykładu aż tak bardzo wstydzić kipiących nad Wisłą uprzedzeń narodowościowych i religijnych, gdy zobaczymy jak to było w bogatej, cywilizowanej Ameryce.

Przestrzegam zarazem przed jednym: aby widzieć całe ówczesne Stany Zjednoczone przez pryzmat wszystkich tych historii. Z filmu łatwo wyprowadzimy przesłanie o kompletnym odrzucaniu przez Amerykanów norm purytańskiej moralności. Innym wnioskiem ma być powszechne wykorzystanie typowo amerykańskiego mitu sukcesu do legitymizacji przestępczego trybu życia. To drugie zwłaszcza dotyka realnego problemu: nawet niektórzy poważni amerykańscy dziennikarze robili z Ala Capone (tu występującego jeszcze jako zakompleksiony pomagier innych) godnego podziwu self made mana. Ale była też i inna Ameryka, bogobojna, przestrzegająca przykazań, ba, szanująca nawet zasady prohibicji. Także daleko nie wszyscy Irlandczycy czy Włosi dadzą się postawić w jednym szeregu z Nuckym czy z Capone. Było tak naprawdę wiele Ameryk. Tu pokazuje nam się jedynie parę kawałków barwnej mozaiki.

Pokazuje mimo wszystko wciąż sugestywnie i z rozmachem. Nieco zaniepokojony pytaniem, co też team Martina Scorsese wymyśli w serii czwartej ( listopad w HBO) zachęcam jednak do oglądania.

Piotr Zaremba

„Zakazane imperium. Sezon 3”. Dystr. Galapagos

tytuł
tytuł

„Zakazane imperium” to jedna z najlepszych produkcji telewizyjnych ostatnich lat. Wyprodukowany przez zdobywcę Oscara® Martina Scorsese serial, to mroczna opowieść o Ameryce czasów Wielkiego Kryzysu i prohibicji, kiedy przestępcy byli na tyle potężni, że mogli rządzić całymi miastami. Trzeci sezon serialu uhonorowanego dwoma Złotymi Globami i dwunastoma nagrodami Emmy debiutuje na DVD w ofercie Galapagos Films już 6 września.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych