ANIA RUSOWICZ powraca z nową płytą. Znowu klimat RETRO?

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe

Tego można było się spodziewać. 2 lata po sukcesie debiutanckiej płyty "Mój Big Bit" Ada Rusowicz powraca z nowym krążkiem.

"Genesis", bo tak nazywa się album utalentowanej wokalistki, ma nawiązywać do muzycznej mody sprzed kilku dekad, podobnie jak pierwszy materiał córki Ady Rusowicz. Tyle, że tym razem są to nawiązania do lat 70., a nie 60. Zapewne to trafny wybór, ponieważ artystka zyskała spory rozgłos i uznanie krytyków (Ania zgarnęła aż cztery Fryderyki).

Nowa płyta swoją tematyką nawiązuje do tego co pierwotne, naturalne, bliskie natury - informuje Codzienna Gazeta Muzyczna. Sama Rusowicz przekonuje, że Genesis jest odzwierciedleniem "jednej z części jej osobowości". Jaka to część? Jako podpowiedź muszą wystarczyć doniesienia medialne, zgodnie z którymi, jest to album niepokorny, psychodeliczny, ale również pełen uroczych melodii.

Zapewne znowu o sile materiału złożonego z 12 piosenek będzie stanowił niepowtarzalny głos Rusowicz. Jej wokal nie jest skrojony pod gusta grubasów zza konsolet radiowych, ślepo zapatrzonych w zachodnie wzorce. Ania nie stara się być polską Beyonce czy Rihanną, częściej nawiązując choćby do dorobku swojej mamy.

Warto podkreślić, że produkcją albumu zajął się dobrze znany fanom rodzimego hip-hopu Emade.

gah/cgm.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych