To nie jest żart. Tinto Brass, autor skandalicznej „Kaliguli” z Malcolmem Mcdowellem w głównej roli zamierza zrealizować film o byłym premierze Włoch Silvio Berlusconim i jego seks skandalach. Co może wyniknąć z takiego filmu? Sami sobie wyobraźcie…

Chcę zrobić film o Berlusconim.Mam już w głowie tytuł: "Thank you, Daddy".

powiedział Tinto Brassa reżyser filmu, przy którym najbardziej szaleńcze wizje Larsa Von Triera są jak dobranocka. Tytuł nawiązuje do zeznań kobiet, które brały udział w orgiach seksualnych w domu premiera Włoch. Tak podobno nazywano tam Berlusconiego.

76-letni Silvio Berlusconi w czerwcu został skazany na siedem lat więzienia i dożywotni zakaz sprawowania wszelkich funkcji publicznych za korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie władzy w celu zatuszowania sprawy. Nie bez przyczyny jego historia zainteresowała akurat tego włoskiego reżysera.

Brass jest twórcą głównie erotycznych filmów. Reżyser w zasadzie trzy razy zapisał się w historii kina porządnym filmem. Oprócz wysokobudżetowej „Kaliguli” z Malcolmem McDowellem, która okazała się być de facto połączeniem pornografii z próbą stworzenia historycznego kina, Brass zrealizował „Mężczyznę, który patrzy” czy „Krzyk”, pokazywany na festiwalu w Berlinie. Mimo współpracy na początku kariery z samym Federico Fellinim i Roberto Rossellinim pozostał mistrzem tanich erotycznych włoskich filmów. Teraz zajmie się biografią polityka osadzoną w czasach, określanych mianem „bunga, bunga”.

Brass zapowiedział swój projekt na festiwalu w Wenecji, gdzie promuje dokument o swoim życiu "Istintobrass". Czy film będzie równie szokujący jak „Kaligula”?

Chyba mi się to nie uda w zalewie bezsensownej pornografii w internecie.

powiedział Włoch. Bez wątpienia te słowa mogą być zapowiedzą prawdziwej jazdy bez trzymanki. Wyczyny w sardyńskiej posiadłości Berlusconiego były szokujące nawet bez kamery Brassa.

Ł.A/TVN24.pl/Corriere della Sera/wikipedia/