INTRUZ. Alien receptą na alienację. RECENZJA DVD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Trudno powiedzieć, dlaczego Andrew Niccol (reżyser „Gattaca – Szok przyszłości” i „Wyścigu z czasem”; scenarzysta „Truman Show”) zabrał się za ekranizację powieścidełka autorki „Zmierzchu”. Oby była to jednorazowa wpadka, a nie stały trend.

Przypadek powieści Stephenie Meyer świadczy, że można było nawet tak niesfeminizowany gatunek jak horror sprofilować pod dzisiejsze nastolatki. W „Intruzie” Meyer robi to samo z klasyczną SF, omijaną zazwyczaj przez płeć piękną szerokim łukiem. Można było się spodziewać, że Obcy, podobnie jak wampiry w „Zmierzchu”, stracą swoją demoniczność w porównaniu na przykład z ”Władcami marionetek”. I rzeczywiście, zamiast pająkopodobnego ustrojstwa mamy tutaj urokliwy świetlisty obiekt, nazywany – nomen omen – duszą. Ale też Obcy ani nie zamierzają urządzić sobie z Ziemi „Dnia Niepodległości”, ani „Nocy żywych trupów” – chcą tylko „poznawać i ulepszać”, wyznają więc dziwne połączenie filozofii nieingerencji i oświecania tubylców zarazem. Poza jednym małym drobiazgiem – kontrolują ich, przejmując ich ciała, choć nasze „ja” nie ginie, a telepie się gdzieś tam, schowane głęboko. Właściwie czemu nie, może zamiast znosić męki dwudziestoletniej emo-egzystencji lepiej pozwolić się kierować szlachetnemu i uduchowionemu alienowi?

**Film opowiada historię około dwudziestoletniej Melanie (Saoirse Ronan) opanowanej przez jednego z Obcych, która ma jednak na tyle silną osobowość, że potrafi czasem wybić się na prowadzenie. Mamy więc dwie dusze (z czego jedna z kosmosu) w jednym ciele, a praktycznie dwie nierozumiejące siebie nastolatki, które zrządzeniem losu stłoczone są na bardzo ciasnej przestrzeni, muszą więc zrozumieć i zaprzyjaźnić.88 Poważny problem powstaje, gdy obie zakochują się w różnych chłopakach… Można by wycisnąć z tego odrobinę humoru – niestety, twórcy filmu unikają go jak diabeł święconej wody.

Melanie jest co prawda mniej irytującą postacią niż wampiryczna Bella (przejawia trochę aktywności, a nie tylko emo-biadolenia), a Saoirse Ronan jest trochę lepszą aktorką od Kristen Stewart, ale niewielka to pociecha.

88Cała ta otoczka SF służy i tak ukazaniu bogatego (w co po filmie można zwątpić) życia nastolatki. Żeby dodać dramaturgii, mamy też Obcego – bad guya, a raczej bad girl (Diane Kruger), która zbuntowaną i wy-Obcowaną nastolatkę będzie ścigać po pustyni wszelkimi środkami dostępnymi przez cywilizację kosmiczną, czyli samochodem marki Lotus.88 O dziwo, pomimo supermożliwości kosmicznych, nie udaje się zainfekować wszystkich – powstał ruch oporu, czyli ludzi bezdusznych, dowodzonych przez Jeba (William Hurt) i żyjących gdzieś na pustyni. Mają nawet pole, a koszenie zboża sierpem i kosą między innymi przez młodzież ukazane jest jako coś bardzo pozytywnego – kiedyś to był socrealizm, dzisiaj to zupełne science fiction.

Nie mogło obyć się bez wątku romansowego. Skoro dwie osobowości, to musi być dwóch adoratorów. Nie obyło się bez pochwały pacyfizmu i tolerancji. Źli Obcy, może i kontrolują, ale przecież mają duszę i generalnie są chętni przejść na naszą stronę, zniewoleni naszym człowieczeństwem.

Zdjęcia są niezłe, ale tu filmy Niccola często zwracały uwagę swoją szlachetną w porównaniu z takimi Transformersami ascezą wizualną - w zamian za to jednak oferowały coś więcej. „Intruz” nie oferuje niczego, a w efekty jest niespecjalnie bogaty. Jasnoniebieskie oczy to jedyny wyróżnik Obcych.

Z daleka widać, że zbyt mądre to nie jest, antropomorfizacja jest absurdalna a logika świata leży na łopatkach. Ale to jest film sprofilowany pod nastolatków (nastolatki), pastwienie się nad nim z perspektywy Tarkowskiego mija się z celem.88 A kto wie, może płeć piękna sięgnie nie tylko po „paranormale”, ale też po Heinleina czy Bradbury’ego? A jeśli ktoś chce prawdziwie obcych Obcych, niech przeczyta „Ślepowidzenie” Petera Wattsa. W zaistniałym kształcie film nie spodoba się ani fanom ambitnej SF, ani fanom wypasionych fantastycznych widowisk, ani Tomaszowi Terlikowskiemu – ten uznałby film za pochwałę opętania i igranie z koncepcją duszy. Jedynie gimnazjalistki może zaintrygować dylemat – Edward czy Jacob… tzn. Ian (Jake Abel) czy Jared (Max Irons).

Sławomir Grabowski

Intruz (The Host). reż: Andrew Niccol, wyst.: Saoirse Ronan, Diane Kruger, Max Irons, William Hurt. USA 2013. Dystrybucja: Monolith Video.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych