LISTA SCHINDLERA rozmija się z prawdą? Tak uważa znany historyk

"Lista Schindlera"
"Lista Schindlera"

Reżyser dał się uwieść legendzie stworzonej na kartach książki Thomasa Keneally'ego. (…)Niestety, przed rozpoczęciem prac nad scenariuszem nie przyłożył się do przeprowadzenia istotnych, historycznych badań i nie wyszedł poza to, co przeczytał w książce"- mówi w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” prof. David Crowe.

Bardzo ciekawy wywiad pojawił się kilka dni temu w Dzienniku Polskim, w którym znany historyk prof. David Crowe podważa prawdziwość przedstawionych faktów w „Liście Schindlera” Stevena Spielberga. Według autora książki Oskar Schindler: The Untold Account of His Life, Wartime Activities, and the True Story Behind The List" Steven Spielberg dał się uwieść legendzie stworzonej na kartach książki 'Lista Schindlera' Thomasa Keneally'ego z 1980 roku.

Niestety, przed rozpoczęciem prac nad scenariuszem nie przyłożył się do przeprowadzenia istotnych, historycznych badań i nie wyszedł poza to, co przeczytał w książce.

-stwierdza naukowiec w rozmowie z "Dziennikiem Polskim. Historyk opowiada o jakich wydarzeniach reżyser zapomniał w swoim oscarowym filmie.

W lipcu 1944 roku Schindler został poinformowany, że musi wysłać 1000 pracujących u niego Żydów do obozu w Płaszowie. Chcąc ich uratować, równocześnie rozpoczął planowanie wysłania ich do fabryki w Czechach. Zanim jednak otrzymał zgodę na otwarcie fabryki w Brunnlitz i przeniesienie tam 1000 Żydów, trafił do więzienia. Znalazł się tam w wyniku śledztwa prowadzonego przez SS w sprawie korupcji. Właśnie wtedy powstała słynna lista Schindlera, a właściwie dwie listy. Na jednej znalazły się nazwiska trzystu kobiet, a na drugiej siedmiuset mężczyzn. Kto je sporządził? Marcel Goldberg, żydowski pracownik w płaszowskim obozie. Pomagali mu w tym inni Żydzi, pracujący w administracji obozu.

mówi historyk, który nie dziwi się, że listy Schindlera nie zostały kupione na głośnej ostatnio aukcji. W ubiegłym miesiącu na jednym z portali zakończyła się licytacja odpisu listy Schindlera. Dokument, wyceniony na 3 miliony dolarów, zawiera nazwiska ponad tysiąca żydowskich więźniów, ich nazwiska, daty urodzenia i zawód. Nie znalazł jednak nabywcy. Według Crowa Schindler żadnej listy w ogóle nie stworzył.

Oskar Schindler nie był fizycznie związany z jej tworzeniem. Tak też ukazuje to produkcja Spielberga. Wszyscy, którzy obejrzeli film, dowiedzieli się, że obowiązek spisania nazwisk Żydów pracujących w fabryce Schindlera spoczął na barkach trzech osób. Pierwszą był Abraham Bankier, polski Żyd, który był swego czasu współwłaścicielem fabryki "Emalia" w Krakowie. Choć zbankrutował w 1939 roku, okazał się później finansowym geniuszem. Po wojnie Schindler przyznał bowiem, że to właśnie Bankier doprowadził go do zgromadzenia ogromnej fortuny. Drugą osobą odpowiedzialną za sporządzenie listy był Mietek Pemper, żydowski więzień obozu w Płaszowie. To jego Amon Göth - bezwzględny komendant tego obozu - zmusił do bycia stenotypistą. Nazwiska na listę wpisywał także Izaak Stern - księgowy Schindlera, który nie był jego stałym współpracownikiem podczas wojny.

opowiada historyk.

Ł.A/Dziennik Polski

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.