OPRAH WINFREY ofiarą rasizmu w Szwajcarii? Jednak Chris Rock miał rację w sprawie rasizmu...

Warta 3 miliardy dolarów ikona amerykańskiej telewizji oskarża butik w Zurichu o rasizm. Jej zdaniem jedna z ekspedientek stereotypowo ją potraktowała przy kasie. Co takiego powiedziała ulubienicy Ameryki?

Sprawę opisuje dziennik „The Times”. Kiedy Oprah Winfrey poprosiła o pokazanie jednej z damskich torebek w ekskluzywnym butiku w Zurichu, usłyszała, iż jest to niemożliwe, bo torebka jest dla niej… za droga. Chodzi o znany butik Trois Pommes Boutique, gdzie Winfrey chciała obejrzeć wartą 35 tysięcy franków szwajcarskich torebkę wykonaną ze skóry krokodyla projektu samego Toma Forda. Szybko po incydencie Winfrey zasugerowała, że w sklepie pracują rasiści. „Szefowie butiku przekonują, że chodziło w tym incydencie o klasyczne nieporozumienie, którego podłożem była bariera językow” -czytamy w artykule Davida Chartera w „The Times”. Zdaniem Winfrey, której majątek szacuje się na 3 miliardy dolarów utrzymuje, że o pomyłce nie mogło być mowy. Po powrocie do Stanów Oprah opowiedziała o swojej przygodzie w Zurychu.

Powiedziałam w pewnej chwili do ekspedientki: przepraszam, czy mogłabym obejrzeć torebkę, która jest nad twoją głową. A ona mi na to: nie, ona jest za droga dla ciebie. (…)Rasizm ciągle istnieje, oczywiście, że tak.

mówiła gwiazda.

Oprah Winfrey odwiedziła sklep w Zurychu niedługo po tym, jak gościła na ślubie Tiny Turner, który miał miejsce w Szwajcarii. Czy można mówić o rasizmie ekspedientki sklepu na prośbę Winfrey? Nie pierwszy raz amerykańscy bajecznie bogaci celebryci w specyficzny sposób odnajdują rasizm w działaniach „zwykłego” motłochu. Może warto by Oprah obejrzała sobie zdystansowanych murzyńskich…, upps przepraszam, Afro- amerykańskich celebrytów, którzy niekoniecznie widzą w każdym antybohaterów "Mississippi w ogniu".

Ł.A/Polska The Times