RYAN GOSLING zagra BATMANA?

Kadr z filmu "Kocha, lubi, szanuje" (reż. Glenn Ficarra, John Requa)
Kadr z filmu "Kocha, lubi, szanuje" (reż. Glenn Ficarra, John Requa)

Już rozpoczęły się dywagacje, kto zagra Bruce'a Wayne w najnowszym filmie o Batmanie w którym obok "Rycerza Gotham" pojawi się inny komiksowy heros - Superman. Faworytów jest kilku, ale na pierwszy plan wysuwają się Josh Brolin i cieszący się w ostatnim czasie ogromną popularnością Ryan Gosling.

Obsadzeniu w roli tajemniczego milionera, który po godzinach przebiera się w kostium nietoperza sprzyja zamysł producentów z Warner Bros. Według nich w tej części przygód superbohatera, Bruce Wayne powinien być facetem około 40. To sprzyja poszukiwaniom wśród aktorów, którzy zdobywają właśnie największą popularność w swojej karierze.

Jak ustalił dziennikarz Hollywod Reportera, największe szanse mają podobno 45-letni Josh Brolin, a także 33-letni Ryan Gosling. Ta informacja na pewno zelektryzuje jego fanki. Tyle, że póki co większe szanse ma 12 lat starszy aktor.

Za jego kandydaturą przemawia różnorodność ról na jego koncie. Brolin potrafi grać "ugrzecznionych" bohaterów, potrafi być też nieco "nieokrzesany". Na swoim koncie ma występy w tak znanych filmach, jak: "To nie jest kraj dla starych ludzi", "Faceci w czerni 3", "Jonah Hex", "Prawdziwe męstwo", "Obywatel Milk", "Planet Terror", czy "W." gdzie wcielił się w prezydenta Busha. Już niedługo zobaczymy go zaś w remake'u "Oldboya" oraz sequelu "Sin City". Jego debiutem była rola w "Goonies" -

informuje portal stopklatka.pl.

Problemem Goslinga jest natomiast... wiek. Chociaż o aktorze śmiało można powiedzieć, że obecnie jest na samym szczycie, jego 33 lata na karku stoją w sprzeczności z zamysłem reżyserów. A szkoda, bo zdobywający uwielbienie widzów (przede wszystkim płci pięknej) i uznanie krytyki (nominacja do Oscara za "Szkolny chwyt" i cztery nominacje do Złotego Globu za "Idy marcowe", "Kocha, lubi, szanuje", "Blue Valentine" czy "Miłość Larsa") aktor mógłby przyciągnąć uwagę nie tylko uwagę fanów komisków czy nowych produkcji poświęconych przygodom superbohaterów, ale również osób zafascynowanych jego charyzmą.

Z drugiej strony, trudno sobie wyobrazić, że cukierkowy Gosling z gościa idealnie skrojonego pod gusta producentów komedii romantycznych miałby stać się autentycznym twardzielem, będącym symbolem gatunku. "Drugie oblicze" i kilka innych filmów pokazało, że aktor lepiej czuje się w rolach zagubionych ludzi pełnych rozterek lub bawidamków, a nie zdeterminowanych herosów. A może w tym tkwi jego potencjał, który można wykorzystać do odtworzenia dwoistej natury Bruce'a Wayne'a? Na razie wszystko pozostaje w sferze spekulacji...

Aleksander Majewski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych