KS. BONIECKI na PRZYSTANKU WOODSTOCK: Róbta co chceta!

Były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów, znowu zaskakuje. Po tym, jak pozował do wspólnej fotki z Nergalem, tym razem pojawił się jako specjalny gość na Przystanku Woodstock.

Jak relacjonuje radio TOK FM, i tym razem nie zabrakło odniesień do lidera grupy Behemoth. Zdaniem ks. Adama Bonieckiego "Adam (Darski - przyp. red.) jest miłym, spokojnym i mądrym człowiekiem". Czy to oznacza, że duchowny nie wstydzi się pamiątkowego zdjęcia na którym wyglądają jak dwaj starzy kumple? Oczywiście!

Nie żałuję niczego -

ucina temat ks. Boniecki.

Jak w takim razie duchowny ocenia podarcie Biblii przez Nergala podczas koncertu w klubie "Ucho"?

Diabelskość z jasełek. Nie ma w nim nic diabolicznego -

przekonuje były naczelny "Tygodnika Powszechnego", po czym dodaje:

Zrobili z Nergala diabła, niemal satanistę. Wzywali do wojny religijnej z tym rodzajem muzyki. To diabelskość z jasełek. Nie ma w nim nic diabolicznego. Diabeł się dobrze sprzedaje w tej formie, to ją Nergal wygrał. Diabeł zupełnie innymi drzwiami wchodzi niż przez Behemotha.

Skoro wszystko jest ok, to dlaczego Boniecki zdecydował się na przyjazd na Przystanek Woodstock? Czyżby przemawiały za tym względy ewangelizacyjne? Nic z tego. Na pytanie, co ksiądz chce zaoferować podczas imprezy, ks. Boniecki odpowiada krótko:

Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co chceta!

Jak widać, rock'n'rollowy klimat udzielił się gościowi Akademii Sztuk Przepięknych organizowanej przy festiwalu. Ciekawe, czym jeszcze zaskoczy nas ks. Adam Boniecki? Może zdecyduje się wystąpić w teledysku grupy Behemoth? W końcu pomysły Darskiego i spółki zaczynają się wypalać, a udział znanego duchownego byłby strzałem w dziesiątkę. W końcu to tylko "jasełka". Może więc w ramach tychże "jasełek" ks. Boniecki zdecyduje się na leżenie odwróconym krzyżem? Strach się bać...

AM

PS Ten news ląduje na półeczce "Celebrytfanna". Trudno bowiem newsy o ks. Bonieckim wrzucić do kategorii "Wiara".