Las Vegas. Miasto grzechu. I rodzinne miasto grupy Panic! At The Disco. Kiedyś znienawidzone przez muzyków, teraz są w nim zakochani. Na swoim czwartym studyjnym albumie formacja składa hołd światowej stolicy hazardu, kiczu i sobowtórów Elvisa.
Album "Too Weird To Live, Too Rare To Die!" ukaże się 8 października 2013. Jego tytuł muzycy zaczerpnęli ze słynnej powieści Huntera S. Thompsona w Polsce znanej pod tytułem "Lęk i odraza w Las Vegas" (w oryginale "Fear And Loathing In Las Vegas"), która posłużyła za kanwę scenariusza niesamowitego filmu "Las Vegas Parano" Terry'ego Gilliama z Johnnym Deppem w roli głównej.
Panic! At The Disco: Miss Jackson ft. Lolo
Aż tak dziwne rzeczy jak w obrazie na płycie się nie dzieją, ale powstała ona pod silnym wpływem tego, co w Las Vegas się dzieje. Frontman i główny kompozytor Panic! At The Disco, Brendonowi Urie wyjaśnia tę kwestię:
Zanim cokolwiek napisałem na płytę, wybrałem się do Las Vegas i poszedłem do klubu. Słuchałem porywających beatów i obserwowałem ludzi, którzy tańczyli i dobrze się bawili. Pomyślałem sobie wtedy »Chcę skomponować taką muzykę, bo ci ludzie cieszą się życiem«.
Relacje muzyków Panic! At The Disco z Las Vegas można opisać krótko – od miłości do nienawiści.
Wyjechaliśmy z Las Vegas, gdy mieliśmy 17 lat. W takim wieku to miasto jest do niczego. Nie masz skończonych 21 lat, więc nigdzie cię nie wpuszczą, nie wolno ci grać w barach. Przez wiele lat byliśmy zgorzkniali z tego powodu"
– wspomina Brendon.
Ostatnio dotarło do mnie jednak, że ludzie wybierają się do Vegas, aby porzucić wszelkie ograniczenia i dać sobie na luz. Zainspirowało mnie to. Teraz już jestem zakochany w Las Vegas. Nawet napisałem hymn na jego cześć. Nazywa się »Vegas Lights«".
Brendon nabrał ochotę na odrobinę hedonizmu, co zresztą nie bardzo jest uwidocznione w teledysku "Miss Jackson". W klipie jest sporo zgorzkniałej refleksji, związanej z zawierzaniem siebie kobiecie. Skąd więc takie peany na cześć Las Vegas? Tekst kawałka odnosi się do niemiłego doświadczenia Brendona z byłą dziewczyną, z którą rozstał się, gdyż ta go zdradziła. Tak więc Brendon udaje się potem do Las Vegas, by po tajemniczej inicjacji na mężczyznę biorącego pełnymi garściami z życia, oddawać się już tylko uciechom.
Panic! At The Disco - The Ballad Of Mona Lisa
Panic! At The Disco wykorzystali w studiu sporo vintage'owych syntezatorów (m.in. Mooga), które kolekcjonowali przez lata. Korzystania z komputera w czasie sesji uczył muzyków producent Butch Walker (odpowiedzialny za brzmienie płyty "Vices & Virtues" z 2011 roku) oraz inżynier dźwięku Jake Sinclair. Jako pierwsza do promocji "Too Weird To Live, Too Rare To Die!" została wybrana piosenka "Miss Jackson", z gościnnym udziałem Lolo.
Nigdy wcześniej tak bardzo się nie zwierzałem na płycie zespołu
– zaklina się Urie.
Zwierza się głównie z tego, co przydarzyło mu się, gdy był w związkach. A przydarzyło się równie wiele dobrego, co złego. Czy warto posłuchać, co Amerykanin ma do powiedzenia? Z każdego doświadczenia można wydobyć wartość, czy jednak wnioski Urie są wartościowe? Brak zaufania do drugiej osoby, zapatrzenie tylko w siebie, odrzucenie kobiecości jako piękna, a narzucenie jej przedmiotowości... Oczywiście, każdy może wyciągnąć wnioski dla siebie, nie musi jednak brać tych zawartych na płycie jako jedyną słuszną wizję mężczyzny we współczesnym świecie.
GK / Warner Music Poland
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248699-panic-at-the-disco-lek-i-odraza-w-las-vegas
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.