Specjalną niespodziankę zaprezentował zespół Hey dla wszystkich swoich fanów. 19 lipca zagrał swoją debiutancką płytę "Fire" na festiwalu w Jarocinie. Było to najlepsze muzyczne spotkanie, jakie ostatnio zespół zafundował publiczności. Tylko po co?
Nie można oczekiwać od Heya, żeby ciągle grał muzykę grunge. Jednak zespół tak bardzo odszedł od swoich korzeni, że jarociński koncert mógł być odebrany przez publiczność z mieszanymi uczuciami, bo po co wracać do przeszłości, skoro muzycznie nie ciągnie się tego, co było?
Hey - One of them
Kiedy Metallica odgrywa trasę z okresu "czarnego" albumu, albo Jethro Tull powraca po latach do odtworzenia na żywo płyty "Aqualung", to jest to naturalne i wiarygodne. Cały dorobek obu formacji jest spójny i nie ma tu kontrastów. W przypadku grupy Hey tak już nie jest. Grupa po odejściu Piotra Banacha straciła zupełnie stricte rockowy charakter wbijając się w muzyczne tło dla quasi poezji Katarzyny Nosowskiej. Zespół podzielił los formacji Marillion, która po odejściu Fisha stała się zupełnie innym zespołem z tą samą nazwą.
Najgorsze co przydarzyło się Heyowi, po odejściu Banacha to utrata finezyjnych, treściwych solówek gitarowych i riffowego konkretu. Wokalizę zdominowała natomiast patetyczna poetyka, zrozumiała tak na prawdę dla samej wokalistki oraz jej zabawa własnym głosem (co jest charakterystyczne bardziej dla tzw. osobowości radiowych, niż wokalistów).
Hey - dreams
Choć było blisko katastrofy, to zespół obronił się i nie zszedł ze sceny w zapomnienie. Radykalna muzyczna zmiana, doprowadzająca w końcu do zdeprecjonowania roli gitary w zespole dała możliwość wysunięcia Katarzyny Nosowskiej na plan pierwszy w całej krasie. Jej sposób autoprezentacji i solowe płyty ( a przede wszystkim kokietowanie zespołu przez dziennikarzy, czego efektem jest ogrom przyznanych Fryderyków ) , wprowadziły Heya do grona tych wykonawców, których się w Polsce szanuje i poważa. I choć Nosowska, zwłaszcza na ostatniej solowej płycie, zatraciła poczucie rzeczywistości wpadając w celebrycki manieryzm ( Stachura w spódnicy ), to muzycznie zespół Hey nie dał jak dotąd "mocnej plamy".
Hey - Little Peace
Wspominkowy koncert w Jarocinie wprawił w konsternację. Bardzo dobry koncert, na pewno sprawił olbrzymią satysfakcję zespołowi. Byłym fanom Heya również. Jako, że Jarocin to trampolina do sukcesu zespołu, więc miejsce jego odegrania jak najbardziej miało w sobie moc nostalgii. Tym bardziej, ze zespól ma swój jubileusz. Jednak było to odgrzewanie starych kotletów, których receptura została utracona na dobre. Zespół pamiętał smak starych utworów i ich brzmienie. Delektował się, ale po spożyciu-zagraniu nic nie pozostało. Miłe wspomnienie, które nie będzie miało wpływu na obecną twórczość grupy. A koszulka z napisem SUB POP już nie charakteryzuje grunge'u, wytwórnia dawno temu przestała się tą stylistyką definiować.
Hey - Fate - Jarocin Festiwal 2013
Jarociński koncert pokazał dobitnie, że Katarzyna Nosowska nie jest stworzona do kierowania swoją muzyczną karierą. Posiadając tak rockowy głos, oddała go softowej, chilloutowej, hipsterskiej modle. Stała się wokalistką wymienianą w jednym szeregu z pozbawioną wokalnych możliwości Marią Peszek (idealnie maskującą się i odnajdująca w swojej aktorskiej muzycznej stylistyce). Mogła być pierwszym rockowym głosem żeńskiej wokalistyki, a nie jest, choć tego głosu jej nie brakuje.
Hey - Choice - Jarocin Festiwal 2013
Poboczność tego koncertu pokazuje także skala promocyjna pewnego okazjonalnego wydawnictwa. Na tę okazję została przygotowana
dwupłytowa winylowa reedycja "Fire" wytłoczona w nakładzie tylko 500 sztuk.
Nakład bardzo kolekcjonerski. Codzienność zespołu to jednak inna płaszczyzna - ostatniej płyty "Do Rycerzy, do Szlachty, do Mieszczan". Tutaj akcentowane są nadzieje zespołu i promocja.
HEY "Podobno"
"Podobno" , to trzeci singiel z ostatniej płyty HEY "Do Rycerzy, do Szlachty, do Mieszczan". To jest obecne muzyczne oblicze Heya, przepełnione po części bitem i elektroniką, uzupełnione rytmiczną gitarą i nagromadzone skomasowaną tekstową treścią oraz piskiem-krzykiem przeplatanym melodyjnym gaworzeniem wokalistki.
Teledysk do utworu został zrealizowany z materiałów filmowych nagranych podczas podróży zespołu HEY do Wietnamu. Autorem zdjęć jest Grzegorz Lipiec, od lat dokumentujący ważne chwile życia zespołu.
Grzegorz Kasjaniuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248659-hey-jarocinskie-odgrzewanie-starych-kotletow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.