STEVIE WONDER bojkotuje FLORYDĘ. Kolejna inicjatywa polityczna muzyka

Stevie Wonder znowu zabiera głos na tematy polityczne. Muzyk po raz kolejny staje po stronie czarnoskórej społeczności w konfliktach na tle polityczno-prawnym. Tym razem chodzi o wyrok uniewinniający białego strażnika osiedlowego.

Ława przysięgłych sądu na Florydzie uznała, że George Zimmerman, ochotniczy strażnik osiedla, który zastrzelił 17-letniego Trayvona Martina jest niewinny. Zdaniem ławników Zimmerman działał w obronie własnej i dlatego miał prawo zastrzelić intruza.

Sprawie pikanterii dodał jednak fakt, że zabity nastolatek miał ciemny kolor skóry. Organizacje zajmujące się prawami człowieka twierdzą, że werdykt sądu był podyktowany uprzedzeniami rasowymi. Nic więc dziwnego, że na ulicach rozgrywają się zamieszki, a w mediach odbywa się gorąca debata publiczna na temat równouprawnienia. Głos zabrał również Stevie Wonder, który zadeklarował, że z uwagi na werdykt sądu nie wystąpi na Florydzie.

Nie wystąpię ani tam, ani w żadnym innym miejscu na świecie, gdzie funkcjonuje podobny przepis. Nie wrócimy życia tym, którzy je stracili. Ale możemy zabrać głos w tej sprawie po to, aby ludzie nie musieli już z tego powodu umierać. Możemy głosować w naszych krajach na całym świecie na rzecz zmian i równości dla wszystkich. Właśnie to możemy zrobić -

powiedział Wonder, cytowany przez Codzienną Gazetę Muzyczną.

To nie pierwszy przejaw politycznego zaangażowania muzyka. Popularny niewidomy wokalista zasłynął z poparcia, jakiego udzielił Nelsonowi Mandeli w RPA czy "Solidarności" w Polsce. Wszędzie przedstawiciele ruchów społecznych mogli liczyć na Wondera.

gah