ZBIGNIEW ZAPASIEWICZ. 4. rocznica śmierci mistrza

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Przyznam, że w ramach naszego kalendarium wolałbym pisać o kolejnej rocznicy urodzin Zbigniewa Zapasiewicza. Bóg chciał jednak inaczej. Szkoda, bo aktor był stworzony do ról starców, którzy pod koniec życia podchodzą do wszystkiego z dystansem mędrca.

Można powiedzieć, że Zapasiewicz przez całą swoją nie grał, ale tworzył kreację. Nie był odtwórcą ról, który niczym kameleon dostosowuje się do zamysłu reżysera, ale zawsze starał się wnosić coś od siebie. Dziś trudno sobie wyobrazić, że w role, które współtworzył wspólnie z reżyserami i scenarzystami, miałby wcielić się ktoś inny. Charakterystyczny typ tryskającego sarkazmem sceptyka, nierozerwalnie kojarzył się z aktorem obdarzonym niepowtarzalnym głosem (szerszej publiczności znanym głównie z prologu "Ogniem i Mieczem").

Wszystkie aktorskie atuty Zapasiewicza najlepiej zostały wyeksponowane w filmach Krzysztofa Zanussiego. Współpraca między artystą i reżyserem była bardzo owocna, a aktor stał się prawdziwym znakiem rozpoznawczym najbardziej udanych produkcji sygnowanych nazwiskiem "Zanussi". Chyba najbardziej spektakularnym przykładem był film "Barwy ochronne" (1976). Nieco zapomniany obraz pokazywał, że Polacy potrafią robić kino na światowym poziomie, również w PRL-u. "Barwy ochronne" stawiały trudne pytania o granice kompromisu i sens pozostawania nonkonformistą w obliczu wszechobecnych układzików i zakłamania. Postać docenta Jakuba Szelestowskiego była niezbędna w stworzeniu takiego wizerunku środowiska w jakim znalazł się mgr Jarosław Kruszyński (w tej roli młody Piotr Garlicki).

Równie ciekawa była rola Zapasiewicza w nakręconym 5 lat wcześniej przez tego samego reżysera filmie "Za ścianą", w którym stworzył niezapomniany duet z Mają Komorowską, która również należała do grona ulubionych aktorów Krzysztofa Zanussiego. Postać twardo stąpającego po ziemi człowieka sukcesu znów sprawiała wrażenie szytej na miarę Zapasiewicza.

I pomyśleć, że na kolejne równie spektakularne kreacje u Zanussiego Zapasiewicz musiał czekać ćwierć wieku. Owszem, często dawał próbkę swojego talentu aktorskiego (znakomita kreacja Piłata w telewizyjnym "Mistrzu i Małgorzacie" czy drugoplanowa, ale za to jaka, rola w "Psach" Władysława Pasikowskiego), jednak dopiero "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" z 2000 roku potwierdziła gigantyczną klasę aktora. Postać umierającego na raka lekarza bawiła, wzruszała, irytowała, ale przede wszystkim - jak to w filmach Kieślowskiego bywa - stawiała trudne pytania, również te natury metafizycznej. Znakomity duet powrócił do tej konwencji 5 lat później, realizując obraz "Persona non grata". Sentymentalna podróż dyplomaty u kresu życia, do dziś może budzić zachwyt nad filmową impresją z Zapasiewiczem w roli głównej.

Nie sposób również przemilczeć ról Zapasiewicza w filmach innego mistrza polskiego kina - Krzysztofa Kieślowskiego - "Przypadku" czy "Krótkim filmie o zabijaniu". Tym razem znowu przypadła mu rola starszego mentora, który wprowadza młodego w tajniki złego świata. Przyznam jednak, że współpraca między Kieślowskim i Zapasiewiczem pozostawia pewien niedosyt. Twórca "Dekalogu" nie wykorzystał chyba w pełni potencjału, jaki nieustannie drzemał w Zapasiewiczu. Z pewnością nie czerpał z jego charyzmy pełnymi garściami, tak jak Zanussi.

Znak zapytania może również budzić stosunkowo mała liczba nagród, jakie Zapasiewicz zebrał na krajowym podwórku. Właściwie tylko "Barwy Ochronne" i "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową przyniosły mu zwycięskie statuetki. Czyżby Polacy nie docenili znakomitego aktora? A może raczej nie zdążyli? Artysta zmarł na raka 14 lipca 2009 roku. "To tylko ciało" - pozostawił po sobie niezapomniany dorobek filmowy i (a może przede wszystkim?) teatralny.

Aleksander Majewski

------------------------------------------------------------------------------------

Do nabycia wSklepiku.pl:"Zapasowe Maski"

autorzy:Dariusz Wołodźko (Opr.), Katarzyna Leżeńska (Opr.), Zbigniew Zapasiewicz

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.