Polski muzyk udzielił niezwykle mocnego i szczerego wywiadu portalowi plejada.pl. Krawczyk przyznaje w nim, że brał narkotyki, wielokrotnie zdradzał swoje żony i podejmował decyzje w kwestii aborcji, której dokonywały jego partnerki.
Grzechy Krawczyka z jego długiej kariery nie są tajemnicą. Muzyk opowiadał wielokrotnie o swoich przejściach i walką z demonami. Teraz poszedł jednak krok dalej w dokonywaniu rachunku sumienia. Muzyk pytany o to czy żałuje momentów ze swojej bogatej przeszłości,mówi:
Kiedyś, przed poznaniem Ewy byłem poligamistą, podobnie jak 90 procent moich kolegów. Usunięcie dziecka wtedy traktowane było jak usunięcie pryszcza. Spowiadałem się z tego i już nie czuję się winny. Nie miałem świadomości, że w ten sposób odbieram komuś życie. Byłem głupi. Na szczęście pan Bóg strzegł mojego syna, bo jak z jego matką szliśmy usunąć ciążę lekarz powiedział: "Proszę się jeszcze raz poważnie zastanowić".
Krawczyk przyznał też, że trafił do amerykańskiego więzienia.
Grałem wtedy w słynnym polonijnym klubie Maryla Polonez. Była zima. W klubie było bardzo duszno, więc wyszedłem na zewnątrz z puszką piwa. Byłem elegancko ubrany, bo w strój estradowy z zarzuconym na ramiona futerkiem. I nagle jak spod ziemi wyskoczyli policjanci i zapytali co ja robię z tym piwem na ulicy? No więc mówię, ze pracuję tutaj w tym klubie i że zrobiło mi się duszno. A oni, że w Ameryce nie wolno pić na ulicy. Więc chciałem dać każdemu po 20 dolarów, żeby się ode mnie odczepili i wrócić na występ. I to był błąd. Wrzucili mnie do auta policyjnego z budą. Wsiadając pomyślałem: To koniec z Ameryką! Bo kolega dał mi skręta z marihuany, którego miałem w kieszeni. Nie myśląc za wiele, połknąłem go ze strachu. Na miejsce dojechałem ledwo żywy. Wszystko skończyło się jednak dobrze bo następnego dnia wypuścili mnie i nawet ci sami policjanci odwieźli mnie do klubu.
Krawczyk znalazł się nawet w…izolatce.
Tak, ale to było przez trawkę, a właściwie trawka dodała mi głupiej odwagi, żeby stanąć w obronie współwięźnia, którego bił pewien Meksykanin. Strzeliłem mu swoim eleganckim kozaczkiem w krocze i się zamknął, ale mnie przenieśli do izolatki.
Krzysztof Krawczyk mówi również, że dopiero po poznaniu obecnej partnerki odnalazł on spokój.
Ewunię poznałem w momencie totalnego rozbicia psychicznego. Uciekałem w narkotyki, nadużywałem lekarstw. Aż pojawiła się kobieta cud, która wyrzuciła mi te wszystkie świństwa i powiedziała: Ja będę twoją lekomanią. To był związek dojrzałego, doświadczonego przez życie faceta z młodą, piękną kobietą z prowincjonalnej Polski. Nie mogłem zdobyć jej na urok polskiej gwiazdy, bo ona po prostu nie wiedziała kim ja jestem. Bo w czasach kiedy w Polsce odnosiłem sukcesy, ona biegała po wiejskiej łące i nie miała stałego dostępu do telewizora, a jeśli tak, to ten telewizor musiał być źle ustawiony, bo Ewa myślała, że jestem niski i gruby.
Ł.A/Plejada.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248554-mocne-wyznanie-krawczyka-usuniecie-dziecka-wtedy-traktowane-bylo-jak-usuniecie-pryszcza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.