JENNIFER LOPEZ śpiewa dla dyktatora i... przeprasza. Czy odda gażę?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
"Co z oczu to z serca" Screenshot
"Co z oczu to z serca" Screenshot

JLo tłumaczy się, że nie wiedziała, kim jest Gurbanguly Berdymuchamedow, który rządzi Turkmenistanem i zaśpiewała mu sto lat. Jej zdaniem nawet jego nazwisko jest trudne do wymówienia. I dlatego zgarnęła ponad bańkę zielonych za występ.

„Jenny from the Block” przeniosła się pod bloki Turkemistanu z okazji 56 urodzin Berdymuchamedowa. Oczywiście nie odwiedziła ona mieszalnych dzielnic tego postsowieckiego państewka. Jennifer Lopez zagrała dla dyktatora w Awazie czyli luksusowym kurorcie na wybrzeżu Morza Kaspijskiego. Latynoska piękność wybiegła na scenę z okrzykiem "Turkmenistan!" ( dobrze, że nie pomyliła go z Kazachstanem Borata). Następnie w turkmeńskiej sukni zaśpiewała prezydentowi Happy Birthday, Mr President".

Nie przeszkodził gwiazdeczce fakt, że Human Rights Watch nazywa Turkmenistan jednym z najbardziej opresyjnych reżimów świata. No cóż, za 1,4 mln. dolarów, które według Guardiana Lopez zgarnęła można zapomnieć o prześladowanych obywatelach. Szczególnie, że kasa przeszła przez China National Petroleum Corporation, która inwestuje w Turkmenistanie. Złota klatka?

Jennifer Lopez po krytyce jaką przepuściły na nią media, aktorka i piosenkarka przeprosiła za występ. Według rzecznika Lopez nie wystąpiłaby na przyjęciu dyktatora, gdyby wiedziała, że…jest on dyktatorem. Celebrytka broniła się nawet lepszym argumentem. JLO błyskotliwie zauważyła, że Chińczycy w ostatniej chwili złożyli jej propozycje by zaśpiewała u człowieka „o trudno wymawialnym nazwisku”. Media nie omieszkały przypomnieć, że Jennifer Lopez występowała wcześniej dla azerskiego oligarchy oraz na weselu uzbeckiego biznesmena na Ukrainie. Czy ich nazwiska też było trudne do wymówienia?

Jennifer nie jest oczywiście jedyną gwiazdą, która za grube miliony sprzedaje się bandziorom. Pisaliśmy o innych gwiazdach, które nie mają obiekcji by grać w miejscach uznanych za wrogie wolności. Prócz Stevena Seagala i Gerada Depardieu, którzy jedzą z ręki człowieka KGB Władimira Putina, niedawno były koszykarz Dennis Rodman odwiedził Koreę Północną i wychwalał jej przywódcę Kim Dzong Una. Zdobywczyni dwóch Oscarów Hilary Swank zaśpiewała na 35. urodzinach marionetkowego czeczeńskiego prezydenta popieranego przez Kreml. Oprócz aktorki na imprezie Ramzana Kadyrowa pojawiła się skrzypaczka Vanessa Mae i gwiazda lat 80. Jean-Claude Van Damme. Swank przeprosiła za swój występ.

Kilku celebrytów sprzedało się Muammarowi Kaddafiemu. W 2007 r. Nelly Furtado za 45-minutowy koncert we włoskim hotelu dla rodziny Kaddafiego zainkasowała milion dolarów. Tyle samo zgarnęła Beyonce za godzinny koncert dla dyktatora na Karaibach. Po tym jak media ujawniły bulwersującą sprawę, obie gwiazdy przekazały pieniądze na cele charytatywne. Milion dolarów za występ dla dyktatora dostali również Mariah Carey i raper 50 Cent. Sting zaśpiewał na prywatnym koncercie dla córki przywódcy Uzbekistanu Islama Karimowa, który znany jest również z łamania praw człowieka. Dyktator zapłacił Stingowi 2 mln funtów. Nie można oczywiście zapominać o Naomi Campbell, która otrzymywała diamenty od sądzonego dziś za zbrodnie przeciwko ludzkości byłego prezydenta Liberii Charlesa Taylora. Czy JLO odda chociaż krwawe pieniądze, które zarobiła? To chyba jednak marzenie ściętej, upps nie do końca pasuje to wyrażenie tutaj, głowy.

Ł.A/Fox News

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych