Tuż przed snem ANI WYSZKONI reminiscencje po festiwalu w Opolu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
materiały prasowe
materiały prasowe

Tegoroczny Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu obarczony był skandalami, które przyćmiły wszystko to, co działo się na scenie. Może to i dobrze, bo na scenie odbyła się przede wszystkim rewia PRLowskiej szansonady estradowej, powrót w glorii i chwały tych artystów, którzy kojarzyli się z blichtrem gierkowszczyzny.

Było to jak zły sen, po którym przecieranie oczu niewiele dawało. Promocja zarządów TVP i Polskiego Radia podczas festiwalu była nieskromna i zadufana, jak w latach socjalistycznej prosperity, kiedy królował były prezes Komitetu ds. Radia i Telewizji, Maciej Szczepański. Przyznawanie nagród zasłużonym odbywało się w rytm nieśmiertelnego "klapa, rąsia, buzia, goździk" - znów trzeba było patrzeć na PRLowskie muzyczne gwiazdy, które pomimo już często podeszłego wieku nadal prężyły się dumnie wspominając złote lata Opola.

I jak tu się dziwić reakcji Mozzila, że zbulwersowało go to, co widział na zapleczu - przecież festiwal opolski, to nie tylko okienko telewizyjne, a także "urok" życia towarzyskiego, gdzie polska estrada jednoczyła się wręcz w breżniewowskim uścisku i pocałunku z kacykami ówczesnej władzy, różnego szczebla. Widocznie festiwal na na swój jubileusz wspominał także pozakulisowo różne PRLowskie "momenty". Ale, żeby aż tak zdziwiło to artystę, który od lat jest na scenie i niejedno pewnie już widział? Wychodzi na to, że tych socjalistycznych pewnie nie widział...

Zadziwiające, że Czesław, zaproszony do hermetycznego grona, postanowił tak spektakularnie się z niego wypisać opisując organizacyjny bałagan i kulisy festiwalowego zaplecza - jednak ma inne telewizyjne festiwale, gdzie na pewno będzie zapraszany, nie na darmo karcąc TVP chwalił imprezy komercyjnych stacji.

Opole 2013 - Czesław Mozil

Festiwal, pomimo zakulisowych harców, programowej nudy i od lat tych samych twarzy, ma przede wszystkim walor promocyjny - miliony telewidzów przed ekranami. To dla niego będą ciągle czekać na zaproszenie do udziału w festiwalu artyści polskiej piosenki i choć dostrzegą jego wady, będą je przemilczać i chwalić imprezę, by może za rok tam znów powrócić.

Skandale? Zbyt górnolotne słowo, ale były sytuacje budzące niesmak i te mające tzw. "coś na rzeczy". Na pewno Czesław trafia na czołówkę za pozew, którym mu grozi TVP. Na pewno w dalszej kolejności mocne reakcje zespołów Lombard, Brathanki i Łzy - rozżalonych zaproszeniem tylko ich byłych wokalistek, które miały przede wszystkim odgrywać stare zespołowe przeboje.

Dalej... Źle śpiewająca aktorka Joanna Moro? Aby to jedna? Płytę z piosenkami Anny German nie po to nagrała, żeby jej nie promować występami - nawet nieudanymi. Odmowa zaśpiewania piosenki z repertuaru German przez Edytę Górniak? Po co się kompromitować po raz kolejny, tyle "odkręcania" wpadek, a bałagan z nagłośnieniem mógł rzeczywiście ją pogrążyć.

Joanna Moro - „Człowieczy los"

Jednak każdy estradowy artysta wie, że musi dla dobra swojej kariery powracać na opolską scenę, tak jak Kayah z zatrważająco słabym wokalnie i nieobecnym duchem, Krzysztofem Kiljańskim. Tak jak Ania Wyszkoni, która niedawno wydała solową płytę, a tego rodzaju imprezy mogą ją medialnie do-promować, choć nie dla własnej solowej twórczości została tam zaproszona. Tak jak kabareciarze, najlepiej chyba obecnie zarabiający w branży, których poziom skeczy sięga dna.

Większość występujących na tegorocznym KFPP ma jednak dobre wrażenia, zwłaszcza reminiscencyjne przed zaśnięciem, czyli są marzenia o kolejnym występie w Opolu. Te wczorajsze przed zaśnięcie, opublikowała dzisiaj na swoim fb Ania Wyszkoni

Tak sobie myślę, że warto trochę powspominać opolski festiwal, bo był dla mnie ważny i piękny. Nikt i nic nie jest w stanie zepsuć moich wrażeń. Cały mój występ był dopracowany, za co bardzo dziękuję mojemu zespołowi. To piękne móc pracować z tak utalentowanymi i mądrymi ludźmi. Z prawdziwymi pasjonatami. A taki właśnie jest mój zespół. Pragnę również podziękować całej ekipie telewizyjnej za niezwykły profesjonalizm i niezapomniane przeżycia.

Zrozumiałe, że trzeba bronić tegorocznego festiwalu, bo to obrona swojego występu. Zła opinia imprezy psuje wizerunek artysty. Ania Wyszkoni tłumaczy też częste ostatnio odnoszenie się do muzycznej znajomości z Markiem Jackowskim.

Choć występowałam w Opolu już tyle razy, zawsze czuję podekscytowanie wychodząc na deski amfiteatru. To magiczne miejsce. Cały mój występ zadedykowałam Markowi Jackowskiemu. Nie mogło być inaczej. Przecież to właśnie na tej scenie wystąpiliśmy razem pierwszy raz dwa lata temu. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Marek miał kłopoty techniczne i jego wyjście na scenę się opóźniało. Cała publiczność wstała i wołała Jego imię. Marek wyszedł i powiedział "Dziękuję, magiczne Opole. Dziękuję, słodka Aniu". Te piękne słowa ciągle brzmią w moim sercu. Magiczne Opole... i ja dziękuję za wyjątkowy wieczór. Niezapomniany.

Ania Wyszkoni nagrała piosenkę na niedoszły album Jackowskiego, więc ukłon w stronę nieżyjącego muzyka jest zrozumiały, jednak piosenkarka chciałaby zaprezentować się w Opolu już bez piosenek zespołu Łzy, ani współwykonawców - chciałaby własne - może przyjdzie jeszcze taka okazja?

Na tej scenie czuję się, jak w domu. Mam nadzieję, że dane mi będzie często wracać w to miejsce.

A przecież czas nie stoi w miejscu, zwłaszcza dla artystów, choć w przypadku tych śpiewających w Opolu to nie ma się co martwić - tam zawsze będzie dla nich miejsce, chociażby przy stoliku na scenie.

Czas szybko płynie... Żyjmy każdym dniem najmocniej, jak tylko się da.

Koniecznie jednak trzeba nadmienić, że tegoroczny festiwal w Opolu miał także kilka dobrych momentów, które warto przypominać nie tylko ze względu na postawę artystów, ale także znamienną reakcję publiczności.

Natalia Niemen - „Dziwny jest ten świat"

Występ Jana Pietrzaka patriotycznie nostalgiczny, ale w odniesieniu do festiwalowej przeszłości, jakże aktualny o czym świadczyła reakcja widowni( pokazywany w telewizji jak za czasów cenzury ) i Natalii Niemen, która wykonaniem utworu "Dziwny jest ten świat" zadziwiła wszystkich - wprawiła w konsternację wygi festiwalowe, a w entuzjazm publiczności i za to im szacunek i uznanie.

Grzegorz Kasjaniuk

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych