Już znamy nazwiska aktorów, którzy dostąpią zaszczytu odsłonięcia swoich nazwisk w legendarnej Alei Gwiazd. W tym roku Komisja uhonorowała m.in. Liama Neesona, Orlando Blooma i Matthew McConaugheya.
Trzech aktorów różni nie tylko wiek, ale również rodzaj filmów, które otworzył im drzwi do zbudowania własnej marki. Zacznijmy od najstarszego i chyba najbardziej utytułowanego ze wspomnianego triumwiratu - Liama Neesona. Aktor urodzony w 1952 roku sympatię krytyków i widzów zaskarbił sobie przede wszystkim dramatami. Największą sławę przyniosła mu główna rola w filmie Stevena Spielberga "Lista Schindlera" (1993), za którą brytyjski artysta został uhonorowany nominacjami do Oscara i Złotego Globu. Do tej drugiej nagrody aktor był nominowany również za role w filmach "Michael Collins" (1996) i "Kinsey" (2004). Dramaty to nie jedyna mocna strona Neesona. Aktor sprawdził się również w filmach sensacyjnych ("Uprowadzonach") czy produkcjach science-fiction ("Gwiezdne Wojny: Mroczne Widmo", "Batman - Początek").
Z zupełnie innego repertuaru zasłynął o 17 lat młodszy Matthew McCounaghey, który popularność zdobył głównie dzięki komediom, przede wszystkim romantycznym ("Powiedz tak", "Jak stracić chłopaka w 10 dni?"). Pewnym wyłomem był występ we wstrząsającym dramacie "Czas zabijania" (1997). Rola młodego adwokata Jake'a Tylera Brigance'a, a przede wszystkim poruszająca scena wygłoszenia przez niego mowy obrończej, na dobre utkwiła w pamięci widzów. To właśnie za nią McCounaghey otrzymał nagrodę MTV w kategorii "Najbardziej przełomowa rola". Trudno o lepsze określenie tej kreacji.
Swoją "gwiazdę" będzie miał również Orlando Bloom. Tego pana, za sprawą udziału w takich superprodukcjach jak "Władca Pierścieni" czy "Piraci z Karaibów" nie trzeba nikomu przedstawiać. Urodzony w 1977 roku aktor to prawdziwy specjalista od ról w filmowych epopejach (m.in. "Troja", "Królestwo Niebieskie"). Trzeba przyznać, że obecnie trudno wyobrazić sobie Blooma bez kostiumowych fatałaszków, zamkniętego we współczesnym uniformie. Choć przynoszą mu sporą popularność, nie zyskują sobie zbyt dużej przychylności krytyków. Bloom nie może bowiem pochwalić się jakąkolwiek znaczącą nagrodą (może poza Europejską Nagrodą Filmową za rolę w "Królestwie Niebieskim").
Jak widać, nie tylko wiek odróżnia Neesona od jego kolegów po fachu, którzy zostali uhonorowani w tym samym roku. Można mieć swoją "gwiazdę", ale na prawdziwą markę pracuje się latami.
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248430-neeson-bloom-mcconaughey-w-alei-gwiazd-hollywood
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.