W piątek do kin wchodzi superprodukcja o jednym z najsłynniejszych superbohaterów, która jest na dodatek sygnowana nazwiskiem Christophera Nolana. Świat powolutku ogrania supermania. Widać, że to uczucie udzieliło się też „Gazecie Wyborczej”, która publikuje tekst o pochodzeniu Supermana alias Clarka Kenta.
Gazeta odnotowuje, że postać obdarzonego nadludzkimi umiejętnościami obrońcy słabych i skrzywdzonych została wymyślona przez dwóch żydowskich 20-latków: Jerry’o Siegela i Joego Shustera.
Ich rodzice - podobnie jak twórców Batmana, X-Mena i Kapitana Ameryki - uciekli z carskiej Rosji przed pogromami do Kanady i Stanów Zjednoczonych, by w końcu osiąść w Cleveland w stanie Ohio. Urodzeni już w Nowym Świecie Siegel i Shuster, spotykając się z niechęcią spowodowaną etnicznymi uprzedzeniami, nie mogli liczyć na pełną akceptację. Wówczas amerykański antysemityzm podążał często tymi samymi ścieżkami co jego europejski odpowiednik, o czym świadczy chociażby odznaczenie, które jako pierwszemu obcokrajowcowi Adolf Hiler przyznał Henry'emu Fordowi, amerykańskiemu producentowi samochodów.
czytamy w „GW”. Zdaniem autora tekstu Żydzi czując presję faszyzmu potrzebowali bohatera, który byłby niepokonany. Komiks wydali inni Żydzi Harry Donenfeld i Jack Liebowitz, właściciele DC Comics, którzy wyemigrowali z Rumunii i Ukrainy, a później zamieszkali w Lower East Side - żydowskiej dzielnicy Manhattanu. Bardzo ciekawy jest w tekście fragment o pochodzeniu superbohatera.
W 1996 r. Jules Feiffer, rysownik i znawca obrazkowych historii, napisał, że bohater komiksu jest "amerykańskim snem" młodocianych Żydów, dodając, że to "nie Krypton był miejscem, z którego rzeczywiście przybył Superman, lecz planeta Mińsk, Łódź, Wilno lub Warszawa". Powołując się na ten tekst, Larry Tye, autor książki o Supermanie, napisał kilka dni temu na łamach "The Miami Herald", że superbohater pochodził z "planety Polska, może z Łodzi ewentualnie z Krakowa". W innym artykule - w "The Jewish Daily Forward" - porównuje go nawet do Zishe Breitbarta, urodzonego w Strykowie Żyda, który w latach 20. XX w. jako "najsilniejszy człowiek świata" był sensacją amerykańskich cyrków.
Gazeta zauważa też, że prawdziwe imię przybysza z innej planety brzmi Kal-El, co po hebrajsku oznacza "wszystko z Boga". „Nieprzypadkowo zmienianie żydowskich imion na amerykańsko brzmiące było asymilacyjną strategią żydowskich przybyszów z Europy Wschodniej.”- czytamy. Imię to ma podobno nawiązywać do dziejów Mojżesza.
„Superman” Zacka Snydera zadebiutuje na ekranach polskich kina już w piątek. Film produkuje twórca trylogii o Batmanie Christopher Nolan. W Supermana wciela się znany m.in. z „Tristiana i Izoldy”, ale również „Co nas kręci, co nas podnieca” Woodego Allena Henry Cavill. Partneruje mu Amy Adams, Michael Shannon, Lawrence Fishburne, Diane Lane, Kevin Costner i Russel Crowe.
Interpretacja o żydowskim pochodzeniu SUpermana jest z pewnością ciekawa i intrygująca. My na portalu wNas.pl wolimy jednak teorie Quentina Tarantino, którą wyłożył Bill w perełce reżysera sprzed dekady.
Ł.A/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248404-superman-jest-zydem-z-lodzi-ciekawa-interpretacja-pochodzenia-czlowieka-ze-stali
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.